Re: Poszukiwania biol.ojca-dawcy
: 04 maja 2012 10:11
I jeszcze jedno. Odnoszę wrażenie, że wiele osób korzystających z dawstwa nie zdaje sobie sprawy, że problem takich rodzin jak nasza nie konczy się z chwilą pojawienia się dwóch kresek na teście ciążowym, ani tez z chwilą urodzenia w terminie zdrowego noworodka, który otrzymał 10 pkt w skali Apgar.
I zatrzymują się w swoim rozumowaniu na tym etapie euforii.
Ale ta trudna droga, zwana rodzicielstwem dzięki dawstwu dopiero się zaczyna i mogą na niej czekać trudne niespodzianki.
To, że problemu nie ma, próby wyparcia ze świadomości 'tego faktu', próby negowania znaczenia genetyki, zwłaszcza na etapie ciąży i wczesnego rodzicielstwa (często nawet skuteczne, gdy na tapecie są inne sprawy typu oglądanie zdjęć z usg, kupowanie wózeczka, kompletowanie wyprawki, czekanie na pierwszy uśmiech). Tak, można wyprzeć problem, gdy dziecko jest niemowlęciem. Zamiast popadać w naiwny hurraoptymizm i patrzeć jeno na czubek swojego nosa, postanowiłam zastanowić się nad tym, jak będzie nasza rodzina wyglądać za pięć, dziesięć, dwadzieścia pięć lat.
Mam dużą nadzieję, że nasza rodzina przetrwa i się obroni. Bo nasza rodzina to nasz największy skarb (jakkolwiek oklepanie to brzmi)
My rodzice, zrobimy wszystko, aby tak się stało. Czy to się uda? Czas pokaże.
I zatrzymują się w swoim rozumowaniu na tym etapie euforii.
Ale ta trudna droga, zwana rodzicielstwem dzięki dawstwu dopiero się zaczyna i mogą na niej czekać trudne niespodzianki.
To, że problemu nie ma, próby wyparcia ze świadomości 'tego faktu', próby negowania znaczenia genetyki, zwłaszcza na etapie ciąży i wczesnego rodzicielstwa (często nawet skuteczne, gdy na tapecie są inne sprawy typu oglądanie zdjęć z usg, kupowanie wózeczka, kompletowanie wyprawki, czekanie na pierwszy uśmiech). Tak, można wyprzeć problem, gdy dziecko jest niemowlęciem. Zamiast popadać w naiwny hurraoptymizm i patrzeć jeno na czubek swojego nosa, postanowiłam zastanowić się nad tym, jak będzie nasza rodzina wyglądać za pięć, dziesięć, dwadzieścia pięć lat.
Mam dużą nadzieję, że nasza rodzina przetrwa i się obroni. Bo nasza rodzina to nasz największy skarb (jakkolwiek oklepanie to brzmi)
My rodzice, zrobimy wszystko, aby tak się stało. Czy to się uda? Czas pokaże.