Bezdzietnosc wbrew woli

Miejsce dla tych z nas którzy świadomie wybrali trzecią ścieżkę wyjścia z niepłodności, rezygnując z leczenia, nie decydując się na adopcje i próbując zaakceptować niezamierzoną bezdzietność.

Moderator: Moderatorzy świadoma bezdzietność

kiniutek
Posty: 20
Rejestracja: 15 gru 2010 15:25

Re: Bezdzietnosc wbrew woli

Post autor: kiniutek »

Ludzie sobie z tym nie radzą, myślą ze nas chronią, badz mysla ze w ten sposób nie zrobia nam przykrości. Wychodzi jeszcze gorzej. Ja w takich sytuacjach czuje sie jak tredowata i czuje się traktowana w sposob nienormalny. Tym samym zaczynam ciąze widziec jako rzeczywiście cos nienormalnego skoro nikt nie potrafi powiedziec mi w twarz ze w niej jest. Dowiedziałam się o ciązy kuzynki w dniu jak trafila na porodowke. Uslyszalam tylko pytanie od rodziny, ale jak to ? Nie wiedzialas? Niby skad jak zapadła zmowa milczenia.... Doprowadzili do tego ze z ciazami w rodzinie sobie nie radze. Uciekam, bo nie chce ich stawiac w niezrecznej sytuacji przebywania z "wyrzutkiem". Tak się czuje, jako niepasujące ogniwo. Bo o czym ze mna rozmawiac??????
Medea
Posty: 134
Rejestracja: 27 kwie 2009 00:00

Re: Bezdzietnosc wbrew woli

Post autor: Medea »

Ja z kolei myslałam, że sobie poradzę. Bez dziecka, skoro i tak go mieć nie mogę, ale pekłam i wylała się cała prawda. Udawałam sama przed sobą, że nie muszę mieć dziecka ale jednak chciałam go bardziej niż cokolwiek innego, adoptowaliśmy i jesteśmy szczęśliwi. Adoptujemy jeszcze raz, pewnie, chyba, że podejmę wyzwanie po raz czwarty i szczęsliwie donoszę do końca.
28.02.2014r. - poznaliśmy Córeczkę

24.03.2014 r. w moje Urodziny - Córeczka już z nami:-)
jolka28
Posty: 73
Rejestracja: 13 kwie 2011 10:36

Re: Bezdzietnosc wbrew woli

Post autor: jolka28 »

Ja gdy dowiedziałam się o naszej bezpłodności, płakałam z rozpaczy ale też zawzięłam się, że to nie koniec walki o dziecko, pomimo tego, że mąż skapitulował i z tego powodu nasz związek wisiał na włosku. Mamy wspaniałego syna adopcyjnego i teraz mąż dziękuje mi za moją zawziętość i determinacje. Ja nigdy nie miałam jednak ciśnienia na ciążę, poród, karmienie piersią, ja po prostu chciałam być mamą.
Najlepsza przyjaciółka do 6go miesiąca ukrywała przede mną ciążę, by nie robić mi przykrości, a gdy mi o tym powiedziała cieszyłam się bardzo jej szczęściem, choć po spotkaniu musiałam się zatrzymać samochodem, bo łzy tak płynęły mi do oczu, że nie byłam w stanie prowadzić samochodu.
Rozumiem jednak, że są pary, które na adopcję się nie zdecydują i szanuję to.
Listopad 2010 - Pierwsza wizyta w OAO
Czerwiec 2011 - kwalifikacja i początek czekania na Ten telefon
08.05.2012 - zadzwonił telefon - MAMY SYNA!!!
24.05.2012 - Synek zamieszkał z nami... jak cudnie jest, gdy dom pachnie dzieckiem...
kiniutek
Posty: 20
Rejestracja: 15 gru 2010 15:25

Re: Bezdzietnosc wbrew woli

Post autor: kiniutek »

Ja znam swojego męża i wiem, że swoją zaciętościa i determinacją niczego nie osiągnę. Poza tym przede wszystkim nie mam juz na to sił.
Byłam wcozraj u nowych sąsiadów. Wzorowa rodzina, 2+2. Na tekst "mieszkacie na osiedlu juz 3 lata, u was tez powinno biegać dziecko" siedzialam jak sparalizowana. Po tylu latach wciąz nie potrafie reagowac na takie slowa. Wzruszylam ramionami. Potem , gdy powiedzialam ze bedziemy robic drugą łazienkę, usłyszałam tekst ze przeciez Was jest tylko dwoje, co innego przy duzej rodzinie.........ehhhhhh.........dzisiaj czuje sie beznadziejnie:(
piatek
Posty: 31
Rejestracja: 16 lut 2015 23:28

Re: Bezdzietnosc wbrew woli

Post autor: piatek »

Czesc Kiniutek,
Ja zakonczylam swoja walke w grudniu zeszlego roku, po trzecim nieudanym in vitro. Nie mieszkam w Polsce i na szczescie nie wysluchuje czesto takich bzdur o ktorych piszesz.
Fakt, odcielam sie troche od rodzin z dziecmi, bo rowniez mialam wrazenie, ze nie mam o czym z nimi rozmawiac. No i bylo mi bardzo przykro, ze dla wszystkich dookola ciaza i dziecko bylo czyms oczywistym i naturalnym. Czasami czuje sie gorsza i inna. Nawet nie mam o tym z kim porozmawiac a maz twierdzi, ze musze przestac sie zadreczac... Dlatego wlasnie od czasu do czasu, gdy jest mi zle, zagladam na to forum, bo milo jest pogadac o naszych uczuciach z kims kto nas rozumie.
Mam 40 lat wiec adopcji rowniez nie biore pod uwage.
Minelo kilka miesiecy i staram sie poukladac swoje zycie od nowa. Latwiej powiedziec niz zrobic ;). Mysle jednak, ze wazne jest, zebysmy my same zmienily nastawienie do siebie, wtedy latwiej bedzie z podniesiona glowa odpowiadac na pytania o dzieci i rzucic ciata riposta. Nie dajmy sie stlamsic! Kto wie, moze za 20 lat okaze sie, ze to wlasnie my jestesmy bardziej spelnione i szczesliwe. Mamy duzo czasu wiec uczmy sie nowych rzeczy, uprawiajmy sporty, podrozujmy, adoptujmy zwierzaka ze schroniska, planujmy wczesniejsza emeryture haha. Cokolwiek, zeby tylko nie siedziec w miejscu i nie myslec o tym czego nie mamy.
Mam nadzieje, ze sie nam uda. A gdy czasami bedziemy mialy gorszy dzien, to wygadajmy sie na tym forum. Ktos nas zrozumie i moze pocieszy...
kiniutek
Posty: 20
Rejestracja: 15 gru 2010 15:25

Re: Bezdzietnosc wbrew woli

Post autor: kiniutek »

Piatek, Twoja wypowiedz zawiera wszystko co chcialabym powiedziec:) MAsz racje, raz jest lepiej raz jest gorzej. Ale nasze zycie nie jest przekreslone. Tak jak piszesz, mamy czas na rzeczy, ktore musialybysmy odlozyc na przyszlosc. Nasza przyszlosc jest teraz. Przeczytalam dzisiaj madre slowa, ktore pozwole sobie zacytowac:
"Są dwie drogi, aby przeżyć żcyie.
Jedna to żyć tak, jakby nic nie było cudem.
Druga to żyć jakby cudem było wszystko".
Dopoki zyjemy, oddychamy- mamy prawo byc szczesliwe na swoj wlasny sposob.

Mam pytanko, myslisz ze to wscibstwo to domena Polakow? Zastanawiam sie nad tym, czy obcokrajowcy tez żyja tylko dziecmi, jezeli sa w wieku rozrodczym? Nie chce bron Boze nikogo urazic ale zastanawiam sie skad ta potrzeba ukladania innym ludziom- obcym ludziom- życia.
Klimka
Posty: 165
Rejestracja: 04 sty 2014 02:39

Re: Bezdzietnosc wbrew woli

Post autor: Klimka »

kiniutek pisze:Mam pytanko, myslisz ze to wscibstwo to domena Polakow? Zastanawiam sie nad tym, czy obcokrajowcy tez żyja tylko dziecmi, jezeli sa w wieku rozrodczym? Nie chce bron Boze nikogo urazic ale zastanawiam sie skad ta potrzeba ukladania innym ludziom- obcym ludziom- życia.
Kiniutek, może wcale nie chodzi o układanie innym życia... Może chodzi po prostu o dzielenie się z innymi radością...
Polacy mają pewnie mniej radości od obywateli krajów bogatszych, bo na wiele rzeczy przeciętnego Polaka po prostu nie stać. Bardziej więc przeżywają rodzicielstwo - jako źródło radości właśnie. No i chcieliby tą swoją radością innych zarazić...

-- 21 lip 2015 23:48 --

Jeszcze dodam: ja baaaardzo późno zostałam matką, przeżyłam i przebolałam problemy osoby bezdzietnej. A potem dzieci dały mi tyle radości, że trudno mi było milczeć, choć bardzo uważałam, żeby nikogo nie urazić, bo doskonale wiedziałam, jak to jest, gdy dzieci się mieć nie może.
piatek
Posty: 31
Rejestracja: 16 lut 2015 23:28

Re: Bezdzietnosc wbrew woli

Post autor: piatek »

Zgadzam sie z Klimka. To chyba nie chodzi o ukladanie innym zycia. Ludzie robia to bezwiednie. Tak naprawde jestesmy mniejszoscia i niektorym nawet do glowy nie przyjdzie, ze para moze nie moc miec dzieci.

Mysle, ze na zachodzie ludzie bardziej zyja swoim zyciem i chyba sa troche bardziej taktowni, chociaz to zalezy tez od osoby. Przede wszystkim rzadko widze tutaj kobiety przed 30 z dziecmi, za to norma jest para po 40 z maluszkiem. Bardzo duzo bezdzietnych par adoptuje tez dzieci z innych krajow, glownie Chin. Bradzo czesto sa to dzieci z problemami zdrowotnymi. Podziwiam ich, bo wiem ze slyszenia ile formalnosci, kosztow i emocji jest z tym zwiazanych. Niesamowite jest w tych przypadkach wsparcie i zrozumienie ze strony rodziny i kolegow z pracy.
Co tu duzo mowic mieszkam w Holandii, gdzie raczej zyje sie wedlug zasady, ze wszystko co ludzkie nie jest nam obce i gdzie nie chowa sie glowy w piasek udajac, ze pewne problemy nie istnieja...

Kiniutek, ja na pytanie o dzieci odpowiadam, ze niestety nie bylo nam dane. Bardziej dociekliwym osobom powiedzialabym, ze nie chce o tym rozmawiac. Ale faktycznie samo pytanie ciagle powoduje u mnie chwilowe zapowietrzenie i panike haha. A i zapomnialam ci powiedziec, ze tez jestem fanka dwoch lazienek w domu. Dobra decyzja! Niestety mam tylko jedna plus osobna toaleta. Zawsze mnie wnerwia jak ktos przyjezdza i robi sie kolejka do wieczornego i porannego mycia ;)).
Trzymajcie sie
piatek
Posty: 31
Rejestracja: 16 lut 2015 23:28

Re: Bezdzietnosc wbrew woli

Post autor: piatek »

No i rozwalil sie na chwile moj domek z kart. Moja przyjaciolka powiedziala mi dzisiaj, ze jest w ciazy. Bylam dzielna. Dostala buziaka i gratulacje. Poplakalam sie dopiero w domu. Czy to kiedys przestanie bolec?
Ale ciesze sie jednak, ze mi powiedziala...
kiniutek
Posty: 20
Rejestracja: 15 gru 2010 15:25

Re: Bezdzietnosc wbrew woli

Post autor: kiniutek »

Piatek daj sobie czas zeby na nowo go posklejac. Mysle ze ta radosc ktora musialas pokazac jest przejawem ogromej dojrzalosci i wbrew pozora sily. Kazdy dzien w moim przekonaniu to walka ze swoimi slabosciami, panowanie nad lekiem, przerazaniem i bezsilnoscia. Zycze Ci spokojnych miesiecy i wywazonej przyjaciolki. Zycze Ci zeby nie bolalo, a rozbicie bylo chwilowe. Rob tak zeby nie krzywdzic siebie. Reszta swiata na pewno da sobie rade. Przytulam mocno.
piatek
Posty: 31
Rejestracja: 16 lut 2015 23:28

Re: Bezdzietnosc wbrew woli

Post autor: piatek »

Kiniutek, dziekuje za Twoja wiadomosc. Chyba mam sie lepiej, chociaz rano przypominalam zombie a nie chcialam, zeby przyjaciolka to zauwazyla (pracujemy razem). Za kazdym razem przezywam maly szok, ze kobiety zachodza w ciaze tak po prostu. Nie chce sie nad soba rozczulac, bo to do niczego nie prowadzi. Moja pierwsza reakcja na takie wiadomosci to miazdzace poczucie nizszosci. Wracaja wspomnienia wizyt, zastrzykow, nadziei i porazki. Mam wrazenie, ze inni przezywaja zycie a ja jestem tylko biernym obserwatorem.
Zreszta co jak co, ale wam nie musze tego tlumaczyc....
kiniutek
Posty: 20
Rejestracja: 15 gru 2010 15:25

Re: Bezdzietnosc wbrew woli

Post autor: kiniutek »

Dla pocieszenia powiem Ci, ze moja kolezanka z pracy została babcia. Ciagle slysze o wnuczce, a moje jedyne mysli, ze ja nigdy babcia nie bede wiec nie mam prawa zabierac jej tej radosci. Dwa dni temu rozmawiała przez telefon chwalac sie ze jest ta nieszczsna babcia i ze jej syn ma JUZ 34 lata , to ostatni dzownek na dzieci bo jest juz stary....no coz. Niestety, jak mawia moja kolezanka, dzieci beda sie rodzily czy mi sie podoba czy nie. Kobiety sa zapylane jak kwiatki, a ja czuje sie takim zlanym randapem chwastem z ktorego nic nie bedzie:) czarny humor przy czwartku.
Awatar użytkownika
lolitka85
Posty: 306
Rejestracja: 25 gru 2010 23:10

Re: Bezdzietnosc wbrew woli

Post autor: lolitka85 »

kiniutek podczytuje to co piszesz i smutno mi bardzo, wiem doskonale co czujesz, z czym musisz się zmagać. U mnie sytuacja jest ciut inna. Mamy synusia wyczekanego, wymodlonego. Problemem jest to ze nie możemy mieć drugiego dziecka :( nie mogę się z tym pogodzić i chyba nigdy się nie pogodzę, choć chciałabym bardzo tego. Zacząć spokojnie żyć i cieszyć się tym co mam. Mam wrażenie że życie mi ucieka, bo podporządkowane jest ciągle jednemu, ciągłemu zadręczaniu się myślami. Czasem to mi się wydaje że chyba oszaleje. Choć wiem że nic to nie zmieni. Ale co zrobić. Rozmawiamy z mężem często o tym, ja chyba byłabym bardziej w kierunku adopcji, mąż in vitro. Choć oboje nie jesteśmy co to swojego wyboru przekonani. Najgorsze są rozmowy w pracy, nie wiedzą do końca jaka jest sytuacja, choć że problem jest to wiedzą. Ale nikt sobie nie zdaje sprawy jak bardzo bolą czasem nie winne dogaduszki.
Co u Was jest przyczyną problemów z zajściem w ciąże jeśli można wiedzieć?
2 lata starań, klinika, leczenie, zabiegi, IUI, (bez rezultatów)
V 2011 laparoskopia II/II stopień endomtriozy
VII 2011 starania w OAO o adopcje maluszka
VIII 2011 zamieszkało u mnie SERDUSZKO:)
V 2012 urodził się SYNUŚ:)nasz Wielki Mały CUD
XI 2013 kolejne starania czas zacząć
5 cykli na clo, niestety:(
III/IV laparoskopia - oby powtórzył się scenariusz z 2011 roku
kiniutek
Posty: 20
Rejestracja: 15 gru 2010 15:25

Re: Bezdzietnosc wbrew woli

Post autor: kiniutek »

Pomimo rożnych różnistych badań przyczyna nie została znaleziona. Co jest dla mnie jeszcze gorsze. Czasem sobie głupio myśle, ze gdyby mi wszystko wycieli przynajmniej przestałabym sie łudzić, a tak...nadzieja się tli.
Awatar użytkownika
lolitka85
Posty: 306
Rejestracja: 25 gru 2010 23:10

Re: Bezdzietnosc wbrew woli

Post autor: lolitka85 »

kiniutek
poszło pw
2 lata starań, klinika, leczenie, zabiegi, IUI, (bez rezultatów)
V 2011 laparoskopia II/II stopień endomtriozy
VII 2011 starania w OAO o adopcje maluszka
VIII 2011 zamieszkało u mnie SERDUSZKO:)
V 2012 urodził się SYNUŚ:)nasz Wielki Mały CUD
XI 2013 kolejne starania czas zacząć
5 cykli na clo, niestety:(
III/IV laparoskopia - oby powtórzył się scenariusz z 2011 roku
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zaakceptować bezdzietność”