Strona 1 z 2

straciłam dziecko w 7 tc - czy mam prawo płakać...?

: 28 lis 2005 15:44
autor: sioban
Pragneliśmy dziecka... czekaliśmy na nie 1,5 roku... tak bardzo się cieszyliśmy gdy na teście wyszły II kreseczki, a kilka dni później usłyszałam od ginekolog: "gratuluję, jest pani w ciąży".
Poroniłam w 7 tc - samoistnie, ale wiadomo że maleństwo odeszło wcześniej... nawet nie wiem kiedy... nie wiem czy wogóle zaczęło mu bić serduszko... Poronienie zaczeło się już w szpitalu - wiec jestem pewna że nic nie dało się zrobić... miałam wspaniałą opiekę...
Płaczę, czuję straszny ból - straciłam moje dziecko!!! Moje wyczekane, upragnione, kochane przez nas maleństwo... A jednocześnie wstydzę się tego żalu... 7 tygodni ciąży... to prawie nic... boję się że to usłyszę - że to nieważne, że nie ma nawet o czym mówić...
Czuje sie strasznie rozdarta - z jednej strony maleństwo było we mnie 5 tygodni... zmuszało mnie do jedzenia śledzi i ciastek imbirowych, powodowało że warczałam na męża gdy dotykał moich piersi (ból) i uśmiechałam sie do siebie na myśl o NIM... Z drugiej strony wstydzę się tego żalu - to tylko 7 tygodni ciąży... tyle co nic... że przesadzam...
Nie wiem co robić - mam prawo płakać...? czy starać się zapomnieć - bo przecież nie stało się nic takiego... nie wiem co mam robić...

: 28 lis 2005 16:04
autor: Pysia1
Nie przesadasz z placzem i zalem, masz do tego prawo. Nie jest istotne czy jestes w ciazy 5 tygodni, czy 7 miesiecy. Wazne ze czulas sie przyszla mama. Nie mozna szacowac kiedy mozna rozlewac lzy a kiedy nie.
To zalezy od nas samych, czy cierpimy.
Jedne z nas ronia w 4 tygodniu inne rodza przedwczesnie w 25 tygodniu. Pewnie bol utraty dziecka, ktore sie rusza, daje nam znaki jest bardziej bolesne, przynajmniej tak mi sie wydaje z wlasnego doswiadczenia, ale sama cierpialam mocno po 8 tygodniowej ciazy jak i 11 tygodniowej ciazy.
Wyplacz lzy i nie analizuj tego za bardzo bo to calkowicie niepotrzebne.
Trzymaj sie cieplutko, prawo do zalu ma kazdy.

: 28 lis 2005 16:21
autor: andzia123
sioban jak mogłas wogóle pomyśleć, że nie masz prawa płakać.
tak jak pysia napisała nie ma znaczenia ile dni, tygodni trwała twoja ciąża.
straciłas dziecko!! choć miało ono kilka milimetrów.
masz prawo do płaczu, przezywania żałoby. a nawet jeśli usłyszałabyś od kogoś bezmyslnego słowa, że to jeszcze nie dziecko to nie słuchaj go, bo dla nas kobiet po poronieniach najmniejsza fasoleczka jest kochana...i będzie kochana do końca naszego życia.
..i napewno nie możesz się wstydzić swego zalu i smutku to jest jak najbardziej normalne.
bardzo ciężkie dni przed tobą, więc życzę ci dużo sił i wsparcia ze strony bliskich...

: 28 lis 2005 18:03
autor: funnybee
Twój ból jest normalną,naturalna żeczą i masz do niego pełne prawo.Nigdy nie mów że przesadzasz że 7 tc to nic nikt niema prawa nawet wspomnieć że powinnaś zapomnieć i że nic się nie stało.Odeszło twoje dziecko i to ty decydujesz o tym kiedy ma ci "przejść"żal i ból i w jakim stopniu o tym zapomnisz i czy zapomnisz kiedykolwiek.Kazda matka od początku życia jej dziecka widzi je śmiejące się do niej,zaczynające chodzić mówiące "mamo".Kazda matka z czułością dotyka swojego brzucha.Każda matka która oczekuje na swoje dziecko kocha je z całych sił.Taka matka ma rozdarte serce kiedy jej dziecko umiera.Taka matka mósi opłakac swoje dziecko.Trzymaj się ciepło.Pozdrawiam cie bardzo serdecznie.

: 28 lis 2005 19:44
autor: Mariola28
Kochana sioban ja rowniez poronilam tak wczesna ciaze i nikt mi nie zabranial plakac i wcale sie nie zastanawialam czy mam prawo do zalu!!!!!Ten bol i zal po stracie byl dla mnie oczywisty,plakalam kiedy mialam tylko na to ochote,kiedy przychodzily mysli o moim dziecku,kiedy tylko widzialam takie male maluszki!!!Plakalam,plakalam i jeszcze raz plakalam i zdaza mi sie to do dzisiaj!!!!Musisz wyrzucic z siebie caly swoj bol i smutek a napewno ci ulzy!!!!!Trzymaj sie i wszystko bedzie dobrze!!!Pozwol sobie teraz na czas zaloby i zagladaj do nas czesto a bedzie ci latwiej z tym zyc!!!!!!!!!!!!!!

: 28 lis 2005 23:58
autor: spa_cja
przykro mi że Ciebie tez to spotkało. Trzeba wierzyć że bedzie lepiej i płakac, płakac, płakac tyle ile zechcesz;) To zrozumiałe

: 29 lis 2005 12:55
autor: Marti1
masz prawo do płaczu i żałoby. Twoja strata jest dla Ciebie najgorszą na świecie a my wszystkie doskonale Cię rozumiemy. Ściskam Cię bardzo mocno

: 01 gru 2005 12:57
autor: sioban
dziekuję... dziekuję Wam za miłe słowa... łatwiej mi jest je czytać, rozmawiać z kobietami - które wiedzą naprawdę co teraz mogę czuć... tak, jest mi źle... smutno... czuję się zupełnie ogłupiała, tak dziwnie obolała i znieczulona zarazem... nie wiem jak to będzie dalej, nie chcę myśleć o przyszłości... jeszcze nie teraz... nie chcę płakać, ale jednocześnie czuję że ten ból narasta we mnie, że któregoś dnia znajdzie ujście... moje upragnione maleństwo odeszło...

Co będzie dalej? czy da sie wrócić do normalnego życia...? czy boli widok maleńkich dzieci, kobiet w ciąży?

: 02 gru 2005 18:11
autor: Anitek
ja dowiedziałam się o ciąży dopiero gdy ją straciłam... to było wczesne poronienie, nie planowałam dziecka, nie wiedziałam o nim i też płakałam..do dziś nie mogę się pozbierać. każde moje urodziny będą mi przypominały ten fakt, bo o poronieniu dowiedziałam się, gdy trafiłam do szpitala w dzień swoich 24 urodzin.

: 02 gru 2005 21:28
autor: Mariola28
sioban mnie na poczatku bardzo bolal widok malutkich dzieciaczkow i plakalm kiedy je widzialam,zazdroscilam tym matkom ktore mialy takie maluszki.Najgorsze bylo dla mnie to kiedy wrocilam do domu.Przyszla do mnie sasiadka podzielic sie dobra nowina otoz zaszla w tym samym czasie w ciaze co ja tylko,ze jej sie udalo a mi NIEEEE i ma teraz piekna 8-mio miesieczna coreczke.To mnie bardzo zabolalo,lzy lecialy same,to byl koszmar co ja wtedy przezylam.Teraz po tak dlugim czasie nauczylam sie juz z tym zyc i maluszek zostanie w moim sercu na zawsze!!W styczniu bede robila badania,jesli bedzie wszystko ok to zabieramy sie do roboty,bo nie ma na co czekac,tak bardzo pragne tego maluszka!!!!!Do normalnego zycia da sie wrocic,tylko daj sobie czasu!!!!Pozdrawiam Cie goroco!!!!

: 06 gru 2005 20:08
autor: Gość
sioban oczywiscie ze masz prawo do zalu i placzu!!! Stracilas swoje wytesknione, upragnione dzieciatko.

: 08 gru 2005 14:19
autor: wiosenna
Jak najbardziej, masz prawo płakać!
Ja straciłam swoją ciążę ok. 13 tygodnia i mimo, ze było to 10 lat temu do dziś pamiętam i 23 września kazdego roku myslę ile maleństwo miałoby lat, jakie by było, czy byłoby chłopcem, czy dziewczynką?
Mam obecnie dwójkę dzieci, ale myslę o tamtym dziecku, Aniołku, i wiem co czujesz, wiem co czują kobiety, które poroniły.

: 09 gru 2005 15:08
autor: anina
sioban,ja przeszłam to samo.straciłam maleństwo w 7 tc. masz prawo płakać. zobaczysz,z czasem będzie łatwiej.ja moge już o tym mówić,chociaż czasem bywają chwile że jeszcze siadam w kąciku i sobie płacze.mysle ze to się już nie zmieni.to było piekło.na 7 stycznia miałam planowane rozwiązanie.ten dzień się zbliża...26 sierpnia 2006 bierzemy ślub,a po ślubie...kolejna próba.mam nadzieja ze tym razem się uda i tobie życze tego samego.
trzymaj się słoneczko i nie powinnaś się bać płaczu.to pomaga.

: 29 gru 2005 22:16
autor: agma
Droga Sioban!
Najważniejsze w tym wszystkim to nie rozrywać serca w samotności. Ja choć mam już 40 lat i dorastającą córkę wpadłam jak gówniara ale ile radości już było na samą myśl o tym maluszku który miał przyjść na świat. I cóż myślałam że już wszystko co najgorsze spotkało mnie w życiu, ale nie los tak łatwo nie odpuszcza. Straciliśmy naszego 3,5 miesięcznego maluszka. To nie ważne ile Ono miało dni czy tygodni! Ono było i żyło!!! Kiedy byłam po zabiegu chciałam umrzeć bo to maleństwo otworzyło przed nami nowe perspektywy, dało tak dawno upragniony spokój!!! Najgorszy czas przyszedł kiedy wróciłam do domu Mąż rano pojechał do pracy córka do szkoły, a ja ... zostałam sama z tym bólem rozpaczy nie do zniesienia. Czy jestem nienormalna i głupia bo oboje z Mężem chcemy spróbować jeszcze raz ....
Nie myśl w kategoriach ile Twoje maleństwo miało dni ale że BYŁO !!! Musimy dalej żyć....

: 13 gru 2006 15:22
autor: annolek
Niestety i do mnie los uśmiechnął się tylko na chwilę...:(. Po prawie roku starań zobaczyliśmy z mężem w końcu dwie kreseczki na teście. Od 15 dnia cyklu przez 10 dni brałam duphston. Okazało się, że pomogło, jednak nie wystarczająco. Wczoraj na usg było widać, że jestem w ciąży. Jednak "kropeczka" nie wyglądała na 4 tydzień. Dziś (6 tydzień od ostatniej miesiączki) pojawiło się krwawienie.... Trafiłam do szpitala.... To było okropne. Wszyscy (lekarze) pytali mnie dlaczego tu jestem. Zrobili mi usg. Kropeczka nadal była w moim brzuszku, ale stwierdzono, że to nie ciąża, że jedynie kilkudniowa "kropeczka". Ale ja wiem, że do zapłodnienia doszło 4 tygodnie temu. Miałam nadzieję, żę sie w końcu udało... :cry: . Już brakuje mi łez... Podpowiedzcie mi proszę co mam dalej robić. Organizm mój powinien sam się oczyścić. Czy to dlatego, że po 10 dniach przestałam brać duphaston? Czy coś jest ze mną nie tak na prawde, a duphaston tylko to zafałszował? Lekarze w szpitalu mi nic nie powiedzieli, tylko powiedzieli, że nie powinnam tu trafić....i że nie ma miejsc na oddziale.... Wygląda na to, że kropeczka przestała sie w którymś momencie dalej rozwijac... Ale dla mnie to byłóo nasze kochane dzieciątko, pomimo, że dopiro takie ciutkie....