Strona 1 z 31

ŁYŻECZKOWANIE

: 06 mar 2005 18:41
autor: kiniaaaa
Bardzo chce się dowiedzieć co to jest łyżeczkowanie.Mam ten zabieg jutro a od lekarza nie dowiedziałam się nic konkretnego,Po co w ogóle jest taki zabieg. POMOCYYY.KINIA :cry:

: 06 mar 2005 20:28
autor: Pysia1
Jesli jestes po poronieniu najczesciej stosuje sie lyzeczkowanie by usunac martwy plod, kosmowke, czy lozysko- to zalezy od tygodnia ciazy i jej zaawansowania. Chodzi o to by obumarla ciaza nie wywolala stanu zaplanego.
Niektorzy lekarze nie wykonuja lyzeczkowania tylko lekami reguluja sytuacje po poronieniu. Ja mialam dwa lyzeczkowania, po zabiegu dostaje sie antybiotyk by nie nastapilo zapalenia.
Lyzeczkowanie to wyczyszczenie jamy macicy z pozostalosci po poronieniu. Wszystko to brzmi strasznie, zreszta jak sytuacja ktory dotyczy kobiety, ktora przezywa poronienie. Zabieg wykonywany w szpitalu, pod znieczulenie, trwa okolo 15 minut z tego co ja pamietam, nie czuc bolu i budzi sie po wszystkim.
Bardzo mi przykro i gdy masz jakies pytania to pisz.

: 06 mar 2005 21:27
autor: wuchowa
Witaj,

Bardzo mi przykro, ze i Ciebie dotknela strata dziecka w wyniku poronienia.

Pysia opisala sytuacje wzorcowa.

Niestety, jesli idzie o antybiotyk, to w wiekszosci szpitali nie jest on standardem, lekarze tlumacza sie, ze jego podanie potrzebne jest tylko, gdy kobieta pochodzi np. z zaniedbanego srodowiska. Dlatego dopytaj sie, czy zostanie podany Ci antybiotyk i jesli nie, to popros o recepte.
(Mialam dwa lyzeczkowania, w dwoch roznych szpitalach - w jednym nie dostalam antybiotyku, w drugim tak - w tym drugim podaja wszystkim kobietom po zabiegu jedna dawke, plus wypisuja recepte, ktora samemu trzeba wykupic.)

Co do znieczulenia, to w wiekszosci wypadkow, lyzeczkowanie wykonuje sie pod narkoza, jest ona refundowana. Calosc trwa ok. 15 min., po wybudzeniu sie nie pamieta, co sie dzialo. Czasami jednak sie zdarza - nie wiem, czym wtedy kieruja sie lekarze - ze podawane sa tylko srodki usmierzajace bol. Ale to jest rzadkosc, choc nadal jeszcze spotykana w naszych szpitalach.

Przed zabiegiem lepiej nic nie jesc - tak wiec dzisiejsza kolacja niech bedzie Twoim ostatnim posilkiem. Jesli mialas zrobione tylko jedno usg, ktore stwierdzilo zatrzymanie rozwoju ciazy, to w szpitalu powinnas miec zrobione drugie.
Jesli jest to poronienie zatrzymane, to najprawdopodobniej podadza Ci w szpitalu leki na rozszerzenie szyjki macicy.

wuchowa

: 06 mar 2005 23:00
autor: Pysia1
Wydawalo mi sie, ze recepta na antybiotyk to norma, bo jednak sciany macicy po zabiegu to jak otwarta rana i bardzo latwo o stan zapalny. Ja mimo podania antybiotyku mialam stan zapalny, ale druga dawka pomogla.
Mnie na szczescie usypiano i wydaje mi sie to o wiele lepsze. Nie spotkalam sie z tym, ze daje sie jedynie srodki przeciwbolowe, moze dlatego ze dwa razy bylam w tym samym szpitalu, gdzie stosuje sie znieczulenie.

Sciskam bardzo mocno, bo wiem jak wszystko wyglada strasznie, ale z wlasnego doswiadczenia wiem, ze kobiety potrafia zniesc bardzo wiele, choc kazda z nas nie chcialabym az tak testowac swojej wytrzymalosci.

: 07 mar 2005 00:23
autor: kiniaaaa
dziekuje dziewczyny za pomoc.Jestescie kochane.Ja jeszcze nie śpie bo sie denerwuje tym zabiegiem.Ale wiecie co ja nie poroniłam chyba nawet w ogóle nie byłam w ciąży.I zastanawiam sie dlaczego będe miała to robione.Ale jutro po zabiegu sie odezwe.POZDRAWIAM I DZIEKUJE ZA RADE KINIA

: 07 mar 2005 00:48
autor: anulaaa
jak to nie miałaś poronienia??
nie rozumiem w takim razie po co zabieg?

może pomyliłaś nazwę zabiegu?

co do antybiotyku to ja go wcale nie dostałam....echh

daj znać jutro co i jak...trzymaj się

: 07 mar 2005 10:07
autor: Pysia1
Witaj
Dlatego tez nie rozumiem postu na watku poronienie.
Jesli chodzi o lyzeczkowanie w innyhc sytuacjach jak poronienie- to gdy np. jest przerost endometrium ktore sie nie zluszcza, gdy jest polip, miesniaki czy innego tego typu sprawy.
Pozdrawiam

: 22 mar 2007 16:20
autor: mafa55
Cześć jestem nowa.Równo 2 tyg. temu miałam wyłyżeczkowanie macicy w 6 tyg. z powodu obumarłej ciąży. Teraz mam czasami 37 st.C i cały czas podkrwawiam .Czasami nawet jak przy miesiączce z bólami miesiączkowymi.Ponoć zostało 11mm wyskrobin. czy wy też tak miałyście

łyżeczkowanie

: 23 mar 2007 15:16
autor: Calina
Witam; ja miesiąc temu miałam wykonywane łyżeczkowanie, zapytałam czy mogę mieć bez znieczulenia i na moją prośbę było tak zrobione, ale nie radzę nikomu to straszny ból, nie zdawałam sobie z tego sprawy.
pozdrawiam

: 25 mar 2007 18:48
autor: IDA22
Ja tak mialam (zostaly resztki). Niestety tafilam ponownie na zabieg. Tym razem wyczyscili dobrze i wszystko jest ok. Pa

: 31 mar 2007 19:22
autor: Mango
Z wątku "jestem w ciąży" dzisiaj muszę przenieść się tutaj :( lekarz stwierdził brak pęcherzyka ciążowego w 5 tc. A jeszcze w poniedziałek odbierałam drugi wynik bety, który wskazywał, że wszystko jest w porządku. Niestety przeszłam infekcję wirusową (gorączka, wymioty, biegunka, bóle stawów itp.), która najprawdopodobniej była przyczyną obumarcia ciąży. Jestem zdruzgotana. Jutro mam umówiony zabieg w szpitalu. Boję się bardzo. Mam kilka pytań - czy przy łyżeczkowaniu znieczulenie jest głębokie (tak jak przy poważnej operacji) czy tylko dają coś na spanie? Trzeba zostać w szpitalu na noc? Dostaje się zwolnienie z pracy?
Ciągle nie mogę uwierzyć w to, co się stało :cry:

: 01 kwie 2007 12:25
autor: roj
Bardzo mi przykro z powodu tej straty, niedawno przeszłam to samo.
Miałam łyżeczkowanie 3 dni temu, w pełnym znieczuleniu, tak jest podobno lepiej po prostu ze względu na komfort psychiczny, w godzinę po zabiegu śpi się tak twardym snem, że nie bardzo wiadomo o co chodzi. Nic nie boli, naprawdę, ale bez znieczulenia ból jest podobno ogromny. Ja bałam się potwornie tego zabiegu, ale okazało się że to nie takie straszne.Dostałam 2 tygodnie zwolnienia, 2 razy zastrzyk z antybiotykiem w szpitalu i jeszcze recepta do wykupienia.

Dodane po: 3 minutach:

Przepraszam, ale zapomniałam o tym, niestety trzeba zostać na noc w szpitalu, przynajmniej w moim przypadku tak było.
Pozdrawiam i życzę dużo siły i optymizmu.

: 01 kwie 2007 22:15
autor: natali77
Ja też miałam łyżeczkowanie , gdyż mój zarodek obumarł niewiadomo kiedy , niestety po zabiegu , który trwał 20min , obudzono mnie i już całą noc nie spałam , a w szpitalu trzymano mnie 5 dni , bo na początku podawano mi przez 2 dni cytotek , aby nastąpiło poronienie , niestety nic z tego.

: 01 kwie 2007 22:29
autor: monroe
Witam ja zabieg abrazji (łyżeczkowania) miałam wykonany 23.02.07 r. W pełnym znieczuleniu. Do szpitala trafiłam dzień wcześniej. Wszystko było umówione z lekarzem prowadzącym 22.02.07 dostałam leki (tabletki) do pochwy były to leki które miały wywołać rozszeżenie szyjki macicy zabieg łyżeczkowania wykonuje się w ciągu 4-6 godzin po podaniu tabletek jednak moja szyjka była "oporna na leki" i zabieg wykonali dopiero następnego dnia rano. Mi osobiście nie podali antybiotyku ani w szpitalu ani do domu, ale naszczęście nie było potrzeby, bo po wszystkim (po zabiegu) nie czułam bólu. Dość dziwne było to, że krwawiłam i plamiłam przez 2 tygodnie. Ale byłam na wizycie kontrolnej miałam robione usg i wszystko jest dobrze. A dzisiaj dostałam @.Bardzo się ciesze, bo ponoć z tym są problemy po abrazji. Ja również dostałam zwolnienie lekarskie na 2 tygodnie, może dodam, że zabieg miałam wykonywany w 9 tygodniu ciąży. Trzymam kciuki za Ciebiekiniaaaaiza CiebieMango. Dajcie znać jak poszło. Całuski

: 03 kwie 2007 14:56
autor: mag2303
Monroe,
U mnie z tabletkami - cytotek do pochwy bylo podobnie. Po prostu wcale nie dzialaja. Tydzien temu milam drogie z rzedu lyzeczkowanie. Po pierszwym krwawilam z przerwami 1.5 m-ca; Uwzalam ze to blad lekarza, ktory na wizycie kontrolnej (nie krwawilam) nie wykonal USG i powiedzial ze macica jest w porzadku i za m-ac moge byc w ciazy.
Drugi zabieg - dwa dni po moich urodzinach- koszmar. cytotek nie dziala, zabieg trwal ponad 30 minut, zamisat "standardowych" 5-ciu. Na dodatek nic nie wydobyli. Wszystko zostalo w srodku, nawet embrion. PO obudzeniu straszne wymioty mialam i bole. Na nowo cytotek i tabletki doustne na poronienie. Nic. Na drugi dzien rano USG i stwierdzenie ze macica zostala uszkodzona; Krew w brzychu - zapalenie otrzewnej. drugie USG cztery godzniny po pierwszym - krwi sie wylalo wiecej i 30 minut potem bylam juz na nowo na stole operacyjnym.
Trzy szwy, drenaz itd... Bol, zmeczenie, brak sil. Jestem tydzien po operacji w domu. Pracuje spokojnie przez Internet i pisze na forum. Czuje sie lepiej. Szwy do zdjecia za 3 dni.
I straszny bol - co bedzie dalej... Wiem ze badania przyczyn, bo starata byla w tym samym stylu i okresie. Ale co jak bedzie trzecie poronienie? Jak wydobeda to ze mnie? Moj organizm nic nie oddaje. Teraz nie krwawie ale wszsytko moze powrocic jutro, za tydzien albo dwa. ZNam to. Nastepne USG - 17 kwietnia zeby zobaczyc jak wyglada macica. Jest "poklejona" ale bede mogla miec dzieci.
Sciskam
Mag