PIERWSZA WIZYTA PO STRACIE - odczucia i podejście lekarza

Archiwum forum "Poronienia"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
wuchowa
Posty: 86
Rejestracja: 23 kwie 2004 00:00

Post autor: wuchowa »

Szkolenia sa, niestety malo kto z nich korzysta. Info o nich mozna znalezc na stronie:
http://www.poronienie.pl/lekarze_szkolenia.html

Tylko, ze zwyklego taktu, to sie chyba trzeba w domu nauczyc...

wuchowa
mama Pawła (2002),
dwóch Aniołków: (Ani III.04, Kuby VI.04)
Julii (2005), Piotra (2007) i ?
Awatar użytkownika
kasww
Posty: 40
Rejestracja: 22 gru 2004 01:00

Post autor: kasww »

witam was
ja swoje poronienia mialam dawno ale nigdy nie zapomne tych wizyt po zabiegach po pierwszym lekarz powiedział nie pani pierwsza nie ostatnia serce mnie bolało z żalu a on sie usmiechal mówiac mi te slowa moze ma taki wyraz twarzy przy drugim poronieniu to mój maz przeżyl szok gdy na izbie przyjęc lekarz pełniący dyżur powiedział mu tak" wie pan ze dla was nie ma już lekarza w naszym miescie" to mnie i mojego meza tak zdenerwowało ze szok ale lekarz sie w naszym miescie był lekarz który u nas przyjmował ale był z jarocina odrazu skierował nas do łodzi na badania itd... wiec jednak można sie zająć pacjetka tylko trzeba chciec
mama ślicznego kamilka(27.XI.03)
i dwóch aniołków(8.V.00);(8.I.01)
i oczekujaca dzidzi
Awatar użytkownika
safokir
Posty: 2
Rejestracja: 10 mar 2005 01:00

Post autor: safokir »

hej to ja- pisalam o goraczce po poronieniu. kazalyscie isc do lekarza no to bylam.
zabieg byl w Wawie na Starynkiewicza, wiec tam wrocilam. wezwano lekarza, a tak sie sklada, ze to ten sam, ktory mnie po poronieniu wypisywal ze szpitala ( widzialam go 1, na obchodzie). na szczescie moj stan nie wymagal hospitalizacji ale zapytalam- "czego mam sie spodziewac w moim stanie? czy goraczki , czy krwawien- chcialabym wiedziec, bo gdy tydzien temu wypisywano mnie ze szpitala to nic mi nie powiedziano."
jak ten ryknal na mnie- jak ja moge tak mowic, na pewno ktos ze mna rozmawial, co ja wygaduje!!! itd.itd.itd zaniemowilam, lzy w oczach, kopara na dol i siedze a on odwrocil sie do mnie dupa, wyszedl trzaskajac drzwiami.opieprzyl mnie i nie odpowiedzial na pyt- wiec znow zostaja mi fora internetowe, z ktorych moge sie czegos dowiedziec.
przyszlam do domu z bekiem i z migrena.
na szczescie moj maz pracuje z w tv, co gorsze dla doktorka w programie, ktory tropi takie wlasnie okazy jak
dr Robert Bartkowiak. :twisted:

dziewczyny 3-majcie sie, powiadomie was o terminie programu.
chce by kolejne dziewczyny, ktore poronia 1 ciaze zostaly powiadomione o wszystkim w szpitalu a nie przekonywaly sie na wlasnym ciele co moze je spotkac po zabiegu.
pozdrawiam

ps- mam pytanie, piszecie o tym, ze chlamydia moze byc przyczyna poronienia- jak to badacie? sa jakies testy do kupienia?to dla mnie wazne- odpiszcie
Ania0905
Posty: 6
Rejestracja: 05 mar 2005 01:00

r

Post autor: Ania0905 »

Zaczne od odpowiedzi dla Safokir: ja miałam Chlamydie badaną w wymazie z szyjki macicy. Miałam skierowanie w sumie za jednym badaniem na 3 sprawy: Mycoplasma, Ureaplasma i Chlamydia trachomatis. W żargonie lekarzy nazywają to badanie MUCHa. Jeśli wyjdzie pozytywnie to leczy się to antybiotykami.

A co do odczuć lekarzy to ja miałam więcej szczęścia, po pierwszym poronieniu lekarz przekazał podstawowe informacje o leczeniu (antybiotyk+recepta) i dal swoja wizytówkę. Ale wolałam nie korzystać. Potem poszłam do mojej lekarki i tam się wkurzyłam, podeszła do mnie jak do kolejnego przypadku co ma pecha. Zero informacji, odrobina współczucia, ale pamiętam ze w swoim prywatnym gabinecie zaczęła przy mnie palić papierosa w trakcie wizyty. Po tym wszystkim zmieniłam lekarza.
Po drugim poronieniu mój nowy lekarz zachował się OK., naprawdę zostałam poinformowana i o leczeniu i o jego przypuszczeniach, co do przyczyn poronienia (które okazały się trafne i potwierdziło to badanie histo-pato) oraz o badaniach jakie mam teraz wykonać, itp.
Mama Natalki (05.2002) i dwóch Aniołków
Awatar użytkownika
Conka
Posty: 85
Rejestracja: 11 mar 2005 01:00

Post autor: Conka »

Dziewczynki!
Jestem po kontrolnej wizycie po zabiegu (to juz dwa tygodnie) i nastrojona pozytywna energią...
Pomimo calej tragedii jestem wdzięczna mojej ginekolog za spokój , rzeczowośc i podejscie do problemu..
Poniewaz duzo badan zrobilysmy przed ciąza i w trakcie jej trwania i sam wynik hist-patu wykazal tylko ,ze bylam w ciązy wspólnie przeanalizowalysmy wyniki , mamy jeden punkt zaczepienia , ktory mogl wplynąc na fakt ciązy obumarlej -niskawy progesteron na poczatku ciązy , chociaz nigdy nie mialam cech niedomogi lutealnej
Jestem zbudowana postawa mojej ginki , ktora nie traktowala problemu obojetnie (a bo sie zdarza0 , chociaz uprzedzala mnie ,że cieszymy się po 12 tygodniu, ale tez nie robila ze mnie poletka doswiadczalnego , tylko podeszla indywidualnie do problemu ...
I nastroila mnie bardzo pozytywnie , czego zycze kazdej z nas
Pozdrawiam
Conka
Awatar użytkownika
joanna111
Posty: 276
Rejestracja: 03 kwie 2005 00:00

Post autor: joanna111 »

Ja wizyte po stracie mam jeszce świeżo w pamięci.
Zabieg miałam w 8 tc i chyba wspominam go lepiej niz pierwszą wizyte u mojego ginekologa.
O podejrzeniu pustego jaja płodowego, bo tak było w moim przypadku wiedziałam już 2 tygodnie przed zabiegiem i dzięki informacjom zawartym na forum przygotowałam sobie listę badań do zrobienia i chciałam ją przedyskutować z lekarzem.
Gdy powiedziałam mu o badaniach stwierdził, że przecież po co je robić, że nawet jak cos wyjdzie nie tak to po pierwszym poronieniu nie pójdzie tego leczyć!! czy cos w tym stylu. Chodze do niego (chodziłam) prywatnie, badania tez chcę zrobić za swoje pieniądze, wiec nie widzę powodu dla których nie karze mi ich robić.
Pozatym podczas wizyty był opryskliwy, nie mówiąc juz o tym że moja tragedię potraktował jako coś normalnego, a mnie jak kogoś kto wymysla sobie niepotrzebnie problemy.
Awatar użytkownika
justys
Posty: 9
Rejestracja: 22 cze 2005 00:00

Post autor: justys »

tak długo czekałam... dwa lata staran.... dwa lata badania cyklu co miesiac..... kiedy pierwszy raz zobaczyłam słaba druga kreseczke na tescie myslałam ze oszaleje ze szczescia..... 32 dni po owulacji ... wizyta u ginekologa ...... pięcio minutowa łącznie z USG !!!!!!!!!!! BŁĄD .....pierwszy cios .... jakby ktos zrzucił mnie z 10 pietra.... brak ciazy brak miesiaczki...... co sie dzieje .... rozpoznanie rozpoczełam drugi cykl bez miesiaczki .... zalecenie 3 dni czekania na owulacje potem luteina zapobiegawczo ..... 24 dni pozniej krwawienie polaczone z silnymi bolami.... cztery dni pozniej..... kolejna wizyta....ocena cyklu.... zalecenie wizyta nastepnego dnia..... no i feralny dzien .... wizyta badanie USG...... i...... rozpoznanie ciaza pozamaciczna....... potem szpital.... kolejne USG.... i strata...................
Jestem wdzieczna lekarzowi ktory mnie operował i ktory sie mna zajmował po zabiegu w szpitalu był cudowny...... zupełnie inny od dotychczasowych lekarzy.... nie traktował mnie jak kolejnego pacjeta tylko jak kobiete ktora własnie przezywa swoja strate.... On wiedział jak sie czuje.... wiedział ze bardzo mnie boli serduszko..... wytłumaczył mi wszysto i pocieszał..... lekarz u ktorego sie dtychczas leczyłam widywał mnie prawie codziennie a zdobył sie tylko na tyle uprzejmosci ze gdy rozpłakałam sie u niego w gabiecie gdy mi oznajmił co sie dzieje podał mi chusteczke i powiedział ze i tak dobrze ze to zauwazył bo mogłam od niego wyjsc, skrecic sie z bolu i byłoby po mnie ROZUMIECIE !!!!!!! to mi powiedział po badaniu lekarz u ktorego bywałam tak czesto... to mi powiedział lekarz ktory 29 dni wczesniej gdy poszłam do niego z brakiem miesiaczki nie zbadał mnie dokladnie i nie zauwazył ze to ciaza pozamaciczna ... przeciez robił USG!!!!! a potem gdy sie okazało ze to pozamaciczna (juz dosc długo przenoszona !!!!!) nie wezwał nawet pogotowia.... na własna reke musiałam jechac do szpitala ze skierowaniem/....... Nie poszłam do niego juz wiecej .... na kontrole wybrałam sie do lekarza ze szpitala.... i nie załuje .......
j. :flowers:
Awatar użytkownika
joamru
Posty: 1
Rejestracja: 20 lip 2005 00:00

Post autor: joamru »

Ja może troche ku okrzepieniu; zarówno po pierwszym jak i drugim poronieniu spotkałam sie z dużą troskliwością i współczuciem ze strony lekarzy. W pierwszym przypadku był to lekarz z izby przyjeć na która wyladowałam w 8 tygodniu z ostrym krwawieniem - i jak sie okazało pustym jajem płodowym. W drugim przypadku prowadzący mnie gin po stwierdzeniu martwego płodu w 10 tyg. sam do mnie dzwonił nastepnego dnia na komórke pytajac o stan psychofizyczny i wskazujac najlepszy moment na udanie sie do szpitala gdzie przeprowadził zabieg. Teraz czekam na wyniki badan i dalsze wskazówki - ale mam poczucie bezpieczeństwa i dobrej opieki medycznej - oby takich lekarzy wiecej było.
Awatar użytkownika
frettka
Posty: 471
Rejestracja: 17 sie 2005 00:00

Post autor: frettka »

Dzisiaj miałam wizytę u swojej gin. Poszłam z wynikami hist-pato. i powiem, że się strasznie bałam. Przeczytałam tutaj kilka złych opinii na temat lekarzy, że źle podchodzą do nas pacjentek i nie rozumieją co przeżywamy.
Ja jednak spotkałam się z inną sytuacją. Moja gin była uprzejma i spokojnie sobie pogadałyśmy. To pierwsza PANI gin, o której mam dobre zdanie. Nigdy nie ufałam kobietom z tego fachu ;) Mam zrobić kilka badań i jeśli wszystko będzie ok, to 3 miesiące po stracie możemy się zacząć starać od nowa.
Atmosfera była naprawdę miła, chociaż nikt się nade mną nie rozczulał. Nie wracałyśmy do tematu tego co było, a bardziej skupiłyśmy się na tym co będzie.
Wyszłam doładowana energią - chociaż dziś 3 dzień obfitej @ i brzysiu daje się we znaki. Jestem pozytywnej myśli.
Pozdrawiam i życzę Wam aby każda spotkała doktorka, któremu zaufa w 100%.
frettka
Bartoszek 27.06.2007
www.frettka.bobasy.pl
Gabrysia 26.06.2009
www.kszyma.bobasy.pl
http://www.suwaczek.pl/cache/4eb8f3d29e.png
http://www.suwaczek.pl/cache/52c09a4793.png
Awatar użytkownika
martimarti
Posty: 2
Rejestracja: 06 lis 2005 01:00

Post autor: martimarti »

Witam.

Jestem przed pierwszą wizytą po łyżeczkowaniu.
Mój ginekolog już w szpitalu stwierdził, że nie ma sensu robienia jakichkolwiek badań, dopiero po 3 poronieniach. Nie chcę starcić trójki dzieci, by ktoś porządnie zajął się moimi poroblemami.
Stąd moja prośba - jest tu kilka postów od osób z Krakowa, które chwalą podejście lekarzy do kobiety po poronieniu, lekarze Ci kierują na badania.
Czy mogłabym prosić o jakieś namiary do dobrego ginekologa, który nie zlekceważy tego, co przeszłam i pomoże mi przy następnej ciąży?
Awatar użytkownika
mercie
Posty: 3
Rejestracja: 26 paź 2005 00:00

Post autor: mercie »

ja już jestem po pierwszej wizycie po zabiegu i jestem bardzo zadowolona z mojej gin. (Zaznaczam, że to ona sama robiła mi zabieg, miał mi robić inny lekarz, ale ona powiedział że mam się nie martwić i ona będzie na sali operacyjnej. po zabiegu przyszła i zapytała jak się czuję. to bardzo dużo daje, również rozmawiała z moim mężem, który był cały czas w szpitalu)na wizycie zbadała mnie kompleksowo i była bardzo miła. odpowiedziała na moje wszystkie pytania i powiedziała, że do następnej ciąży pzrygotujemy się bardzo dobrze. kazała obserwować miesiączki, zaszczepić na różyczkę, podała mi adresy najbliższych poradni genetycznych, abym zrobiła badania w ramach kasy chorych oczywiście.chyba wybiorę w Bytomiu, bo jest najbliżej i już tam jeździłam z powodu zaśniadu groniastego. zobaczymy co wyjdzie z tych badań i co dalej, mój lekarz to skarb
Awatar użytkownika
frettka
Posty: 471
Rejestracja: 17 sie 2005 00:00

Post autor: frettka »

martimari
Otóż ja jestem zadowolona - jak na razie - z dr Zarudzkiej. Ona przyjmuje w przychodni przy ul. Strzelców. Tam też bezpłatnie robi USG <ma chyba aparat co 3 tygodnie> Nigdy nie odmówiła przyjęcia jakiejś pacjentki - nawet jak już dawno nie było miejsc w recepcji. Ja poszłam do niej w lipcu - jak na teście zobaczyłam 2 kreseczki :( No i to ona skierowała mnie do szpitala - zabieg :| No i powiem, że się interesowała mną. Prosiła nawet o telefon po wizycie w szpitalu. Pocieszała, jak się dowiedziała, że jednak trzeba wykonać zabieg i mówiła, że następnym razem nam się uda.
Jestem z niej zadowolona. Jeśli chodzi o badania to powiedziała, że są wskazane dopiro po drugim poronieniu, ale żebym zrobiła toxo, i przeiwciała na różyczkę i żółtaczkę - bo pracuję z małymi dziećmi i coś może się przyplątać. Od końca sierpnia nie byłam u niej bo nie zrobiłam jeszcze baań - ale idę jutro :D nareszcie :)
Poza tym P. gin pracuje w szpitalu na Ujastku - tam miałam zabieg. Ogólnie w poczekalni słyszałam same dobre opinie o tej P. i to mnie też troszkę uspokoiło bo ja raczej za Paniami gin nie przepadam.

Podam Ci dane:
tel. na recepcję na Strzelców: 411-01-52
pon - 14-18
wt - 13-18
sr- 8-18
czw i pt - 8-13 (to recepcja)

a komórka: 692-090-728 --> podana przez P. gin do użytku pacjentek ;)

Pozdrawiam
frettka
Bartoszek 27.06.2007
www.frettka.bobasy.pl
Gabrysia 26.06.2009
www.kszyma.bobasy.pl
http://www.suwaczek.pl/cache/4eb8f3d29e.png
http://www.suwaczek.pl/cache/52c09a4793.png
Awatar użytkownika
martimarti
Posty: 2
Rejestracja: 06 lis 2005 01:00

Post autor: martimarti »

Dzięki frettka :D
Marti, córeczka (III 2004) i Aniołek (X 2005)
Awatar użytkownika
andzia123
Posty: 675
Rejestracja: 07 cze 2005 00:00

Post autor: andzia123 »

właśnie jestem po pierwszej wizycie po stracie.
gin był zaskoczony tym, że sytuacja się powtórzyła, chyba był pewny, że teraz będzie dobrze.
mam powiekszone, bolesne jajniki i gin skupił się w zasadzie na tym.
powiedział, że trzeba to najpierw wyleczyć, a potem będziemy robić badania, toxo i inne.
także nic konkretnego się nie dowiedziałam na razie.
nastepna wizyta za dwa tyg i może wtedy się dowiemy.
aniołek II.2005r
aniołek IX.2005r
mój cud-Dorotka ur.12.01.2007 :)))
Awatar użytkownika
sioban
Posty: 128
Rejestracja: 26 maja 2005 00:00

Post autor: sioban »

Poszłam do mojej ginekolog ok. tygodnia po poronieniu. Powiedziała że bardzo jej przykro, ze czasami tak się zdarza... ale że nie musi tak stać się w następnej ciąży. Powiedziała też że pomoże mi się do niej przygotować. Dała mi skierowanie na usg i morfologię, kazała przyjść z wynikami bez kolejki. Okazało się że wszystko ok, stanu zapalnego nie ma, zaś morfologia jest bardzo ładna i nie muszę brać witamin (tylko kwas foliowy). Dała mi skierowanie na badania, a po inne wysłała do lekarza internisty. Nie było źle, choć bardzo się bałam tej wizyty.
3 poronienia, 1 cp, cukrzyca, p-c. antykardiolipidowe, niedomoga lutealna, immunologia, teratozoospermia, lewy jajowód niedrożny, prawy nacięty przy cp
7.III.2010 - II kreski :)))))
08.III.2010 - beta hcg 178,7 mIU/ml
11.III. 2010 - beta hcg 776,7 mI
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Poronienia”