WSZYSTKO O PORODZIE
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- kadellka
- Posty: 342
- Rejestracja: 08 lis 2009 01:00
WSZYSTKO O PORODZIE
cudaczek dzieki
ja wlasnie zaczelam 36 tydzien... i nie ukrywam, coraz bardziej sie denerwuje porodem...
bede rodzic w CZMP... szkola rodzenia w toku
pozdr! i 3mam kciuki
ja wlasnie zaczelam 36 tydzien... i nie ukrywam, coraz bardziej sie denerwuje porodem...
bede rodzic w CZMP... szkola rodzenia w toku
pozdr! i 3mam kciuki
HSG - Salve ok :)
laparoskopia - CZMP ok :)
4x IUI - Gameta :( wrogi sluz :(
4 lata staran.... i zdarzyl sie naturalny cud....
nasz synek Adas urodzil sie 16 lipca 2010 :)
drugie malenstwo w drodze... http://dziecko.haczewski.pl/suwaczek/2011/11/1/28.png
laparoskopia - CZMP ok :)
4x IUI - Gameta :( wrogi sluz :(
4 lata staran.... i zdarzyl sie naturalny cud....
nasz synek Adas urodzil sie 16 lipca 2010 :)
drugie malenstwo w drodze... http://dziecko.haczewski.pl/suwaczek/2011/11/1/28.png
- DOLY
- Posty: 1263
- Rejestracja: 10 lut 2005 01:00
Re: Wszystko na temat porodu
Czesc!
To i ja dolaczam. Koncze teraz 36tc. i od polowy ciazy czasami tez miewam rozne skurcze, ostatnio juz troche bolesne. Ale dzisiaj to juz prawie w samochodzie z mezem siedzielismy, bo strasznie mnie spielo i mialam trzy w odstepach 10min. skurcze dosc mocne i takie jakby parte, bo nawet przy porodzie synka chyba az tak wyraznych nie bylo. Szok . Jednak wszystko przeszlo i teraz sie zastanawiam czy to juz niedlugo czy moza to nic nie oznaczac. Do mojej ginki ide we wtorek (jak doczekam ) zobaczymy co powie. Brzuchol juz ogromny 35cm na plusie w obwodzie i tak mi nisko zszedl ze siadac moge tylko na poł leząco (oczywiscie w rozkroku), najsmieszniej jest w ubikacji, bo odchyl mam przeciwny niz zwykle
kadellka ja tez jestem z Łodzi. Powiedz czemu wybralas CZMP. Niektorzy bardzo sie obawiaja tam rodzic bo to "fabryka".
Pozdrowionka dla wszystkich brzuszkow.
To i ja dolaczam. Koncze teraz 36tc. i od polowy ciazy czasami tez miewam rozne skurcze, ostatnio juz troche bolesne. Ale dzisiaj to juz prawie w samochodzie z mezem siedzielismy, bo strasznie mnie spielo i mialam trzy w odstepach 10min. skurcze dosc mocne i takie jakby parte, bo nawet przy porodzie synka chyba az tak wyraznych nie bylo. Szok . Jednak wszystko przeszlo i teraz sie zastanawiam czy to juz niedlugo czy moza to nic nie oznaczac. Do mojej ginki ide we wtorek (jak doczekam ) zobaczymy co powie. Brzuchol juz ogromny 35cm na plusie w obwodzie i tak mi nisko zszedl ze siadac moge tylko na poł leząco (oczywiscie w rozkroku), najsmieszniej jest w ubikacji, bo odchyl mam przeciwny niz zwykle
kadellka ja tez jestem z Łodzi. Powiedz czemu wybralas CZMP. Niektorzy bardzo sie obawiaja tam rodzic bo to "fabryka".
Pozdrowionka dla wszystkich brzuszkow.
2006r - Aniołek 9tc
ERWIN - ur. 21 sierpnia 2006r. IV IUI
[url]http://www.suwaczki.com/tickers/zud3c6ed138osm06.png[/url]
ERWIN - ur. 21 sierpnia 2006r. IV IUI
[url]http://www.suwaczki.com/tickers/zud3c6ed138osm06.png[/url]
- carmen81
- Posty: 14839
- Rejestracja: 25 kwie 2007 00:00
Re: Wszystko na temat porodu
Witajcie
Ja opisze moj porod z grudnia 2009. Synka urodzilam 4.12.2009 w 36t3d a więc przed terminem. Gdy bylam na wizycie u w 35 tc lekarza to na KTG wyszly już spore skurcze podobno takie jak u porodu. Nic nie czulam tylko od jakiegoś czasu brzuch mi twardnial jakoś nieświadoma niczego tlumaczylam to sobie,że maleństwo mi się wypycha. Pare dni po tej wizycie odpadl mi czop a rano zaczęly odchodzić wody ..pojechalam więc na porodowke to byl czwartek rano. Oprocz odchodzących wod nie mialam skurczy a że byl to 36 tc to nie chcieli nic przyspieszać więc czekalam caly czwartek. Dopiero w nocy pojawily się pierwsze nieregularne skurcze. W piątek o 9-tej zaczęly się mocniejsze i częstsze skurcze ale rozwarcie tylko na 2 cm kolo 10-tej nie pamiętam dokladnie godziny bo już tak mnie bolalo,ze na takie rzeczy nie zwracalam uwagi podano mi dmięśniowo nospe i krolowka na przyspieszenie więc wszystko się szybko ruszylo...zaczęly się skurcze parte gdy pojawila się główka nagle jakby wszystko ucichlo. Lekarka obecna przy porodzie zasugerowala kleszcze..ja przerażona...ona pobiegla po ordynatora..w między czasie kazano mi się polożyc na boku i na szczęście wrócily skurcze parte więc gdy przyszedl ordynator to odrazu stwierdzil,ze malutki sam da rade wyjść i mial racje o 11.35 pojawil się na świecie moj skarb Wojtuś . Muszę też napisać,ze calutki czas byl przy mnie mąż i bardzo się z tego ciesze. Byl dla mnie wsparciem, gdy wymiotowalam pomagal a jak się wszystko zaczęlo to mnie motywowal byl parla i kontrolowala oddechy bo jakoś się na początku gubilam a on mial wszystko na uwadze i na ktg calutki czas monitorowal tętno malego.
Teraz jestem w drugiej ciąży znow porod w grudniu i zapewne SN (choć jak mnie tak strasznie bolalo poprzednio to zaznaczylam m.,ze następne rodze cc) na szczęście czas wszystko leczy i choć samego porodu nie zapomne nigdy to o bólu już jakoś zapomnialam a jak jeszcze sobie wspomne chwile gdy polożono mi malutkiego na piersi to już calkiem byla taka adrenalina,ze nawet po wszytskim łyżeczkowanie i szycie (bylam nacięta) bez znieczulenia prawie nie odczuwalam.
Ja opisze moj porod z grudnia 2009. Synka urodzilam 4.12.2009 w 36t3d a więc przed terminem. Gdy bylam na wizycie u w 35 tc lekarza to na KTG wyszly już spore skurcze podobno takie jak u porodu. Nic nie czulam tylko od jakiegoś czasu brzuch mi twardnial jakoś nieświadoma niczego tlumaczylam to sobie,że maleństwo mi się wypycha. Pare dni po tej wizycie odpadl mi czop a rano zaczęly odchodzić wody ..pojechalam więc na porodowke to byl czwartek rano. Oprocz odchodzących wod nie mialam skurczy a że byl to 36 tc to nie chcieli nic przyspieszać więc czekalam caly czwartek. Dopiero w nocy pojawily się pierwsze nieregularne skurcze. W piątek o 9-tej zaczęly się mocniejsze i częstsze skurcze ale rozwarcie tylko na 2 cm kolo 10-tej nie pamiętam dokladnie godziny bo już tak mnie bolalo,ze na takie rzeczy nie zwracalam uwagi podano mi dmięśniowo nospe i krolowka na przyspieszenie więc wszystko się szybko ruszylo...zaczęly się skurcze parte gdy pojawila się główka nagle jakby wszystko ucichlo. Lekarka obecna przy porodzie zasugerowala kleszcze..ja przerażona...ona pobiegla po ordynatora..w między czasie kazano mi się polożyc na boku i na szczęście wrócily skurcze parte więc gdy przyszedl ordynator to odrazu stwierdzil,ze malutki sam da rade wyjść i mial racje o 11.35 pojawil się na świecie moj skarb Wojtuś . Muszę też napisać,ze calutki czas byl przy mnie mąż i bardzo się z tego ciesze. Byl dla mnie wsparciem, gdy wymiotowalam pomagal a jak się wszystko zaczęlo to mnie motywowal byl parla i kontrolowala oddechy bo jakoś się na początku gubilam a on mial wszystko na uwadze i na ktg calutki czas monitorowal tętno malego.
Teraz jestem w drugiej ciąży znow porod w grudniu i zapewne SN (choć jak mnie tak strasznie bolalo poprzednio to zaznaczylam m.,ze następne rodze cc) na szczęście czas wszystko leczy i choć samego porodu nie zapomne nigdy to o bólu już jakoś zapomnialam a jak jeszcze sobie wspomne chwile gdy polożono mi malutkiego na piersi to już calkiem byla taka adrenalina,ze nawet po wszytskim łyżeczkowanie i szycie (bylam nacięta) bez znieczulenia prawie nie odczuwalam.
04.12.2009 WOJTUŚ
31.12.2010 MICHAŚ
22.06.2017 IZUNIA
Boże chroń nasze skarby [-o<
Wesprzyj BOCIANA na siepomaga.pl
31.12.2010 MICHAŚ
22.06.2017 IZUNIA
Boże chroń nasze skarby [-o<
Wesprzyj BOCIANA na siepomaga.pl
- gabcia32
- Posty: 75
- Rejestracja: 24 maja 2009 00:00
Re: Wszystko na temat porodu
Witajcie,
to i ja się dołączę... Rodziłam 6 tygodni temu:) w 37 tyg. ciąży.
Czop śluzowy odszedł mi równiuteńko tydzień przed porodem (potwierdzone przez gina). Do szpitala na patologię trafiłam dzień wcześniej, wieczorkiem, przed porodem, bo słabiej czułam ruchy małej. Zrobili mi KTG i kazali zostać do rana. O 6 poszłam pod prysznic i jak wychodziłam z kabiny, zaczęły mi odchodzić wody i zaczęły się skurcze, najpierw co 25 min. Podłączyli mi KTG, co powterdziło stan rzeczy. O 9 poszłam na USG i badanie - 2 cm rozwarcia i decyzja - na porodówkę. Trafiłam tam ok. 12 i dalej 2 cm rozwarcia. No i spacerek z podłączonym KTG. O godz. 15 nadal - 2 cm... Położna podała mi piłkę i kazała delikatnie się kołysać i podskakiwać. Skurcze co 5 min.. O godz 16 następne badanie - 4 cm.. Położna stwierdziła, że na jej dyżurze to na pewno już nie urodzę - zmiana o godz. 19.. Ale zaczęłam marudzić tym bardziej, że ból stawał się nie do zniesienia. Ale dalej cierpliwie bujałam się na piłce, bo trochę było lżej. O 17 zaczęły się skurcze parte, (pękł mi pęcherz płodowy zalewając pół sali, hi hi) w co ani mąż, ani położna nie chcieli uwierzyć, ponieważ od ostatniego badania minęła dopiero godzina (poprzednio 4 cm rozwarcia..). Położna zbadała mnie i krzyknęła, że mamy 10 cm!!! i zaczynamy rodzić! Pomogła ta piłeczka:)) Ból był nie do zniesienia. Położna była super - po kilku skurczach partych na plecach, obrót na lewy bok i 20 min parcia na boku (ponoć główka szybciej schodzi - i tak było). Potem jeszcze trochę na pleckach i o 17.50 mała się urodziła obwieszczając swoją obecności głośnym "nieeeeee" . Momentu, kiedy wyskoczyła nawet nie czułam, nacięcia też nie. Mimo, że bolało jak cholera, poród wspominam jako najpiękniejsze przeżycie...
to i ja się dołączę... Rodziłam 6 tygodni temu:) w 37 tyg. ciąży.
Czop śluzowy odszedł mi równiuteńko tydzień przed porodem (potwierdzone przez gina). Do szpitala na patologię trafiłam dzień wcześniej, wieczorkiem, przed porodem, bo słabiej czułam ruchy małej. Zrobili mi KTG i kazali zostać do rana. O 6 poszłam pod prysznic i jak wychodziłam z kabiny, zaczęły mi odchodzić wody i zaczęły się skurcze, najpierw co 25 min. Podłączyli mi KTG, co powterdziło stan rzeczy. O 9 poszłam na USG i badanie - 2 cm rozwarcia i decyzja - na porodówkę. Trafiłam tam ok. 12 i dalej 2 cm rozwarcia. No i spacerek z podłączonym KTG. O godz. 15 nadal - 2 cm... Położna podała mi piłkę i kazała delikatnie się kołysać i podskakiwać. Skurcze co 5 min.. O godz 16 następne badanie - 4 cm.. Położna stwierdziła, że na jej dyżurze to na pewno już nie urodzę - zmiana o godz. 19.. Ale zaczęłam marudzić tym bardziej, że ból stawał się nie do zniesienia. Ale dalej cierpliwie bujałam się na piłce, bo trochę było lżej. O 17 zaczęły się skurcze parte, (pękł mi pęcherz płodowy zalewając pół sali, hi hi) w co ani mąż, ani położna nie chcieli uwierzyć, ponieważ od ostatniego badania minęła dopiero godzina (poprzednio 4 cm rozwarcia..). Położna zbadała mnie i krzyknęła, że mamy 10 cm!!! i zaczynamy rodzić! Pomogła ta piłeczka:)) Ból był nie do zniesienia. Położna była super - po kilku skurczach partych na plecach, obrót na lewy bok i 20 min parcia na boku (ponoć główka szybciej schodzi - i tak było). Potem jeszcze trochę na pleckach i o 17.50 mała się urodziła obwieszczając swoją obecności głośnym "nieeeeee" . Momentu, kiedy wyskoczyła nawet nie czułam, nacięcia też nie. Mimo, że bolało jak cholera, poród wspominam jako najpiękniejsze przeżycie...
31.08.2009 II krechy, beta-HCG (29 dc) 966 mlU/ml
beta-HCG (31 dc) 1693 mlU/ml
TP 08.05.2010
Dziękuję Ci Boże -chroń naszą Fasolkę
22.04.2010 - Zuzia jest już z nami! Bardzo ją kochamy
beta-HCG (31 dc) 1693 mlU/ml
TP 08.05.2010
Dziękuję Ci Boże -chroń naszą Fasolkę
22.04.2010 - Zuzia jest już z nami! Bardzo ją kochamy
- Angelika84
- Posty: 751
- Rejestracja: 17 wrz 2009 00:00
Re: Wszystko na temat porodu
Witajcie
Dołączę się do tego wątku jeśli pozwolicie Jestem w połowie 34tc. i nawet nie wiem kiedy ten czas ciąży tak szybko zleciał, a na ostatniej wizycie u lekarza usłyszałam, że za nie całe dwa tygodnie możemy już rodzić i od tamtej pory jestem trochę przerażona na początku chciałam mieć cc i nie chciałam słyszeć o porodzie naturalnym ale później rozmawiałam z kilkoma osobami, które miały cc i odradzały. Poszłam też na szkołę rodzenia i tam usłyszałam, że poród naturalny jest lepszy dla mnie i dziecka z różnych względów więc w końcu stwierdziłam, że mnóstwo kobiet rodzi naturalnie i żyją i że dla swojego maleństwa też to przeżyję
Dołączę się do tego wątku jeśli pozwolicie Jestem w połowie 34tc. i nawet nie wiem kiedy ten czas ciąży tak szybko zleciał, a na ostatniej wizycie u lekarza usłyszałam, że za nie całe dwa tygodnie możemy już rodzić i od tamtej pory jestem trochę przerażona na początku chciałam mieć cc i nie chciałam słyszeć o porodzie naturalnym ale później rozmawiałam z kilkoma osobami, które miały cc i odradzały. Poszłam też na szkołę rodzenia i tam usłyszałam, że poród naturalny jest lepszy dla mnie i dziecka z różnych względów więc w końcu stwierdziłam, że mnóstwo kobiet rodzi naturalnie i żyją i że dla swojego maleństwa też to przeżyję
starania od 2008r.
wrzesień 2008r. - PCO
październik 2009r. - CLO i UDAŁO SIĘ :)
16.07.2010 r. o 14.30 na świat przyszedł nasz skarb - Dominika Wiktoria
wrzesień 2008r. - PCO
październik 2009r. - CLO i UDAŁO SIĘ :)
16.07.2010 r. o 14.30 na świat przyszedł nasz skarb - Dominika Wiktoria
- ewe110980
- Posty: 23
- Rejestracja: 28 paź 2008 01:00
Re: Wszystko na temat porodu
Ja mam tp dopiero na 07.09. a już mi się porody śnią po nocach
- gabcia32
- Posty: 75
- Rejestracja: 24 maja 2009 00:00
Re: Wszystko na temat porodu
Ja piłam tę herbatkę na tydzień przed porodem - nie wiem czy pomogło.. Wg OM termin miałam na 8.05, a wg USG na 23.04, urodziłam 22.04.. Jak pisałam wody zaczęły mi odchodzić bardzo powoli o 6 rano, a cała akcja była dośc leniwa, żeby nabrać sporego tempa pod koniec. Samo parcie to dla mnie 50 min, w karcie napisali mi długość wszystkich okresów porodu - 6 godz. 50 min. Ale chyba każdy poród jest inny i nie ma co pisać scenariusza i jakoś specjalnie się nastawiać...
31.08.2009 II krechy, beta-HCG (29 dc) 966 mlU/ml
beta-HCG (31 dc) 1693 mlU/ml
TP 08.05.2010
Dziękuję Ci Boże -chroń naszą Fasolkę
22.04.2010 - Zuzia jest już z nami! Bardzo ją kochamy
beta-HCG (31 dc) 1693 mlU/ml
TP 08.05.2010
Dziękuję Ci Boże -chroń naszą Fasolkę
22.04.2010 - Zuzia jest już z nami! Bardzo ją kochamy
- Pepe28
- Posty: 4030
- Rejestracja: 06 gru 2006 01:00
Re: Wszystko na temat porodu
To i ja się przyłączam, jeśli można
Pierwszy poród z pażdzierniak 2007 zaczął się odejściem wód płodowych o 19:00 w 37+5. Do 1:00 w nocy nic się nie działo, potem niezłe bóle krzyżowe. O 04:45 zaczęłam przeć, skończyłam o 04:51 Synek 3180g, 56cm, 10 pkt. No, to tyle.
Buziaki dla finiszujących
Dodane -- 06.06.2010, 20:11 --
Mam parę linków, może Cudaczku wrzucisz do siebie na I post (o ile są stosowne) - będzie je później łatwiej zlokalizować.
Wskazania do CC
Znieczulenie w czasie porodu
Znieczulenie - skutki Dolarganu
Poród zabiegowy (przy użyciu kleszczy lub próżnociągu)
Oznaki porodu - II
Pierwszy poród z pażdzierniak 2007 zaczął się odejściem wód płodowych o 19:00 w 37+5. Do 1:00 w nocy nic się nie działo, potem niezłe bóle krzyżowe. O 04:45 zaczęłam przeć, skończyłam o 04:51 Synek 3180g, 56cm, 10 pkt. No, to tyle.
Buziaki dla finiszujących
Dodane -- 06.06.2010, 20:11 --
Mam parę linków, może Cudaczku wrzucisz do siebie na I post (o ile są stosowne) - będzie je później łatwiej zlokalizować.
Wskazania do CC
Znieczulenie w czasie porodu
Znieczulenie - skutki Dolarganu
Poród zabiegowy (przy użyciu kleszczy lub próżnociągu)
Oznaki porodu - II
- Pepe28
- Posty: 4030
- Rejestracja: 06 gru 2006 01:00
Re: Wszystko na temat porodu
Cudaczek Epidural to do znieczulenia zewnątrzoponowego? Jeśli tak, to ja tego nie miałam. Dostałam w pupę Dolargan, który a) nie pomógł, b) młody po nim miał adaptacyjne problemy oddechowe i był 4-5h na obserwacji. Więc drugi raz g... nie wezmę.
Co do wód, pękły mi w łóżku, przy oglądaniu TV. Po prostu poczułam takie jakby "pyknięcie" wewnątrz (bezbolesne) i nagłe.. zlałam się Początkowo myślałam, że to faktycznie siusiu, poszłam wziąść prysznic, ale nie mogłam pohamować takiego delikatnego sączenia się. Położyłam się i poleciało bardziej, ale bez chlustania i hektolitrów. I wtedy zorientowałam się, że to wody, bo one lecą bardziej jak leżysz, a jak stoisz / siedzisz, to główka trochę zatyka odpływ. Są bezbarwne i bezwonne (przynajmniej powinny być). Za to w klinice, gdzie trafiłam 1h później, zalałam wodami dr na IP przy badaniu. Ale wcześniej uprzedziłam ją, że pękł mi pecherz, pewnie nie uwierzyła, bo zdziwiła się, jak tak na nią chlusnęlo.
Co do wód, pękły mi w łóżku, przy oglądaniu TV. Po prostu poczułam takie jakby "pyknięcie" wewnątrz (bezbolesne) i nagłe.. zlałam się Początkowo myślałam, że to faktycznie siusiu, poszłam wziąść prysznic, ale nie mogłam pohamować takiego delikatnego sączenia się. Położyłam się i poleciało bardziej, ale bez chlustania i hektolitrów. I wtedy zorientowałam się, że to wody, bo one lecą bardziej jak leżysz, a jak stoisz / siedzisz, to główka trochę zatyka odpływ. Są bezbarwne i bezwonne (przynajmniej powinny być). Za to w klinice, gdzie trafiłam 1h później, zalałam wodami dr na IP przy badaniu. Ale wcześniej uprzedziłam ją, że pękł mi pecherz, pewnie nie uwierzyła, bo zdziwiła się, jak tak na nią chlusnęlo.
- carmen81
- Posty: 14839
- Rejestracja: 25 kwie 2007 00:00
Re: Wszystko na temat porodu
mi najbardziej lugalo jak siadalamPepe28 pisze:bo one lecą bardziej jak leżysz, a jak stoisz / siedzisz, to główka trochę zatyka odpływ
mam takie same odczuciagabcia32 pisze:Mimo, że bolało jak cholera, poród wspominam jako najpiękniejsze przeżycie...
mi kazano na prawy...a ta w ogole to mam podejrzenia,że od tego bądz przy wyciąganiu zlamano obojczyl malemu co stwierdzono dopiero w 3 dobie..na szczęscie nie bylo konieczności usztywniania i raczka nie byla bezwladnagabcia32 pisze:po kilku skurczach partych na plecach, obrót na lewy bok i 20 min parcia na boku (ponoć główka szybciej schodzi - i tak było).
Dodane -- 07.06.2010, 00:19 --
mi na początku sączyly...jadąc do szpitala wlożylam podpaske i jak ją wyciąglam to byla calutka przemoczona...na porodowne,ktorej leżalam w sumie 1,5 dnia sączyly raz slabiej raz mocniej z paroma momentami,że tak powiem lugnęlo ze mnie...najwięcej pamiętam jak sobie usiadlam by zjeść zuoke,na ktora dostalam pozwolenie...potem polożna mi powiedziala by nie siadać tylko leżeć bądz spacerowaćcudaczek pisze:No i meczace mnie od jakiegos czasu pytanie, w jaki sposob odeszy ci te wody
04.12.2009 WOJTUŚ
31.12.2010 MICHAŚ
22.06.2017 IZUNIA
Boże chroń nasze skarby [-o<
Wesprzyj BOCIANA na siepomaga.pl
31.12.2010 MICHAŚ
22.06.2017 IZUNIA
Boże chroń nasze skarby [-o<
Wesprzyj BOCIANA na siepomaga.pl
- DOLY
- Posty: 1263
- Rejestracja: 10 lut 2005 01:00
Re: Wszystko na temat porodu
Fajnie ze mozna tu na watku poczytac o roznych porodach, bo rzeczywiscie kazdy chyba jest inny.
Moj pierwszy w sumie trwal 19h. Obudzily mnie skurcze o 5 rano w niedziele 20.08.2006 rowno tydzien przed terminem. Regularne co 20min, wiec po czwartym stwierdzilam, ze chyba nalezy jechac do szpitala (teraz zaluje). podobno przy pierwszym dziecku dopiero przy skurczach co 5-10min lub jak odejda wody.
W szpitalu zbadal mnie lekarz, skurcze te same rozwarcie na 2 cm - stwierdzil ze on tu porodu NIE WIDZI
Wzieli mnie na oddzial i sie meczylam. Ok. 10-11 rano skurcze co 10min. rozwarcie bez zmian dostalam jakies czopki. Godz. 14 skurcze co 4-5min. rozwarcie ok 4cm, bole krzyzowe ledwo wytrzymywalam. Godz. 17 skurcze co minute i trwajace 50sekund rozwarcie bez zmian, polamalam paznokcie na mezu, tracilam resztki sil bo ciagle bolalo - skurcze byly bardzo silne (tak czulam). Zabrali mnie na porodowke, lewatywa, prysznic, przebili pecherz plodowy - rozwarcie 6cm - czekamy. godz. 22 dostalam oksytocyne w kroplowce, zeszla cala rozwarcie 7cm kazali chodzic i kucac. po godz, 23 rozwarcie 9 kazali przec. Jak maly juz byl w trakcie drogi skurcze sie skonczyly, malemu cos sie zaczelo dziac z tetnem, kazli przec bez skurczy, nie szlo. Jedna z ploznych (bo juz sie ich zlecialo troche) zaczela wypychac od gory lokciem. maly w koncu wyszedl. 3280g 56cm i 9pkt bo sie nieco wymeczyl tym porodem.
Doswiadczenie dosc ciezkie ale wiem jedno - nie ma sie co spieszyc. Te wszystkie czopki, oksytocyny i przebijanie pecherza na guzik sie zdaly. Lepiej zaczekac az wszystko samo ruszy albo jak nie idzie to cc.
Przy drugim bede juz madrzejsza.
Moj pierwszy w sumie trwal 19h. Obudzily mnie skurcze o 5 rano w niedziele 20.08.2006 rowno tydzien przed terminem. Regularne co 20min, wiec po czwartym stwierdzilam, ze chyba nalezy jechac do szpitala (teraz zaluje). podobno przy pierwszym dziecku dopiero przy skurczach co 5-10min lub jak odejda wody.
W szpitalu zbadal mnie lekarz, skurcze te same rozwarcie na 2 cm - stwierdzil ze on tu porodu NIE WIDZI
Wzieli mnie na oddzial i sie meczylam. Ok. 10-11 rano skurcze co 10min. rozwarcie bez zmian dostalam jakies czopki. Godz. 14 skurcze co 4-5min. rozwarcie ok 4cm, bole krzyzowe ledwo wytrzymywalam. Godz. 17 skurcze co minute i trwajace 50sekund rozwarcie bez zmian, polamalam paznokcie na mezu, tracilam resztki sil bo ciagle bolalo - skurcze byly bardzo silne (tak czulam). Zabrali mnie na porodowke, lewatywa, prysznic, przebili pecherz plodowy - rozwarcie 6cm - czekamy. godz. 22 dostalam oksytocyne w kroplowce, zeszla cala rozwarcie 7cm kazali chodzic i kucac. po godz, 23 rozwarcie 9 kazali przec. Jak maly juz byl w trakcie drogi skurcze sie skonczyly, malemu cos sie zaczelo dziac z tetnem, kazli przec bez skurczy, nie szlo. Jedna z ploznych (bo juz sie ich zlecialo troche) zaczela wypychac od gory lokciem. maly w koncu wyszedl. 3280g 56cm i 9pkt bo sie nieco wymeczyl tym porodem.
Doswiadczenie dosc ciezkie ale wiem jedno - nie ma sie co spieszyc. Te wszystkie czopki, oksytocyny i przebijanie pecherza na guzik sie zdaly. Lepiej zaczekac az wszystko samo ruszy albo jak nie idzie to cc.
Przy drugim bede juz madrzejsza.
2006r - Aniołek 9tc
ERWIN - ur. 21 sierpnia 2006r. IV IUI
[url]http://www.suwaczki.com/tickers/zud3c6ed138osm06.png[/url]
ERWIN - ur. 21 sierpnia 2006r. IV IUI
[url]http://www.suwaczki.com/tickers/zud3c6ed138osm06.png[/url]
-
- Posty: 35174
- Rejestracja: 05 wrz 2004 00:00
Re: Wszystko na temat porodu
Doly, powiem Ci, ze po przeczytaniu historii porodu Twojego synka, naszla mnie jedna refleksja: porod drogami rodnymi, ale SN to nie byl...
Mnie to troche przeraza, ze dostajesz "jakis czopek", a lekarz nie informuje, co to jest. No chyba, ze nie pamietasz, a to w tej sytuacji jak najbardziej zrozumiale.
Mnie to troche przeraza, ze dostajesz "jakis czopek", a lekarz nie informuje, co to jest. No chyba, ze nie pamietasz, a to w tej sytuacji jak najbardziej zrozumiale.
1.06.07. - pożegnałam mojego Aniołka
9dpt zobaczyłam dwie krechy.
26.03.09. o 13:06 urodził sie mój sliczny synek.
10dpt w chmurach zobaczyłam dwie krechy.
25.09.11. o 4:36 i 4:37 urodziły sie moje sliczne, malutkie córeczki.
9dpt zobaczyłam dwie krechy.
26.03.09. o 13:06 urodził sie mój sliczny synek.
10dpt w chmurach zobaczyłam dwie krechy.
25.09.11. o 4:36 i 4:37 urodziły sie moje sliczne, malutkie córeczki.
- Pepe28
- Posty: 4030
- Rejestracja: 06 gru 2006 01:00
Re: Wszystko na temat porodu
Ja pojechałam z ręcznikiem i też był mokrycarmen81 pisze:mi na początku sączyly...jadąc do szpitala wlożylam podpaske i jak ją wyciąglam to byla calutka przemoczona
Dodane -- 07.06.2010, 12:23 --
Rany, a ja narzekam na Dolargan Ale Ci dali popalić...DOLY pisze:Te wszystkie czopki, oksytocyny i przebijanie pecherza na guzik sie zdaly
- czarno_ruda
- Posty: 11624
- Rejestracja: 08 lis 2004 01:00
Re: Wszystko na temat porodu
ewe mam troche tak jak ty tyle ze tp na tydzien po tobie... moze jeszcze nie snie o porodach ale duzo mysle i gadam ze znajomymi co rodzily naturalnie. mam za soba cc wiec to dla mnie bedzie pierwszy raz jesli oczywiscie wszystko bedzie ok.ewe110980 pisze:Ja mam tp dopiero na 07.09. a już mi się porody śnią po nocach
cudaczku fajnie ze zalozylas ten watek ;D
- Pepe28
- Posty: 4030
- Rejestracja: 06 gru 2006 01:00
Re: Wszystko na temat porodu
Ja klikam z kraju, ale w klinice, gdzie rodziłam, byłoby tak samo jak u Ciebie. Ale pewnie co szpital to obyczaj. Z młodym odeszły mi wody, więc widziałam, że czas jechać, ale pewnie gdybym miała "tylko" skurcze (czyli standard) to miałabym problem czy to JUŻ.cudaczek pisze:Nie mieszkam w kraju i u nas nie przyjma na porodowke jesli nie ma sie skurczy co 5 min i/lub wody nie odeszly, po prostu odsylaja do domu i juz