CESARSKIE CIĘCIE
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- Gośka12
- Posty: 187
- Rejestracja: 10 lut 2003 01:00
Chciała się dołaczyć do dyskusji o cesarce.
19 dni temu urodziłam synka przez cc. Miał 4kg. Cały czas byłam nastawiona na poród naturalny, a o cesarce zdecydowali lekarze na patologii - byłam już po terminie i nie było żadnych oznak porodu, a mały wg USG był duży.
Miałam znieczulenie okołoponowe, więc małego zobaczyłam i dotknęłam od razu jak go wyjęli z brzucha a potem cały czas był ze mną na sali. Nawet na chwilę z nim się nie rozstawałam chociaż nie czułam nic oprócz rąk.
Dziewczyny które miły znieczulenie ogólne faktycznie widziały swoje maluchy dopiero po 12 godzinach, dlatego bardzo chwalę sobie znieczulenie okołooponowe.
Co do blizny - faktycznie na górze górka na dole płasko , ale z każdym dniem górka się zmniejsza( to jest fałd skórny po brzuszku).
Czuję się doskonale nic mnie boli, szew nie bolał dłużej niż 3 dni, i od czterech dni chodzimy na spacery ( sama znoszę wózek - świadczy to o moim dobtym zdrowiu i samopoczuciu)
Pozdrawiam Gośka12
19 dni temu urodziłam synka przez cc. Miał 4kg. Cały czas byłam nastawiona na poród naturalny, a o cesarce zdecydowali lekarze na patologii - byłam już po terminie i nie było żadnych oznak porodu, a mały wg USG był duży.
Miałam znieczulenie okołoponowe, więc małego zobaczyłam i dotknęłam od razu jak go wyjęli z brzucha a potem cały czas był ze mną na sali. Nawet na chwilę z nim się nie rozstawałam chociaż nie czułam nic oprócz rąk.
Dziewczyny które miły znieczulenie ogólne faktycznie widziały swoje maluchy dopiero po 12 godzinach, dlatego bardzo chwalę sobie znieczulenie okołooponowe.
Co do blizny - faktycznie na górze górka na dole płasko , ale z każdym dniem górka się zmniejsza( to jest fałd skórny po brzuszku).
Czuję się doskonale nic mnie boli, szew nie bolał dłużej niż 3 dni, i od czterech dni chodzimy na spacery ( sama znoszę wózek - świadczy to o moim dobtym zdrowiu i samopoczuciu)
Pozdrawiam Gośka12
-
- Posty: 317
- Rejestracja: 11 maja 2003 00:00
Cesarka, eeech, jakie CUDOWNE WSPOMIENIE!
Dlaczego? Bo ominęło mnie wszystko złe, o czym napisaliście.
A więc:
- dziecko widziałam prawie natychmiast po porodzie, choć miałam znieczulenie ogólne. Operacja zaczęła się o 13.00, skończyła o 13.40, a ja o 17.00 karmiłam już malucha. Potem cały czas był przy mnie, aczkolwiek położna powiedziała, że jak będę zmęczona, to weźmie go do łóżeczka. Z tego wynika, że to, o czym pisze Marek, Gośka12 i asja nie zawsze jest normą. Po Waszych postach inaczej spojrzałam na "mój" szpital - pierwszy raz jestem im wdzięczna za to co zrobili. Aha. Do karmienia zostałam wybudzona, bo jeszcze spałam. Położna powiedziała, że już czas na karmienie,
- nie miałam żadnych problemów z laktacją, choć prawda jest taka, że nie pozwoliłam małego dokarmiać. Nawet na łyk wody się nie zgodziłam. Zresztą moje dziecko było od urodzenia "mądre" - pluło wszelkimi smokami, ceniąc sobie przede wszystkim biust mamusi,
- również blizna goiła się w miarę bezproblemowo. Gdyby nie fuszerka lekarzy (nie wyjęli mi dwóch szwów, co po paru dniach zauważył mąż), nie miałabym powodów do narzekań. Przy okazji pragnę uspokoić wszystkie dziewczyny, że blizna pozostaje po paru latach niewidoczna. Przede wszystkim dlatego, że pokryje ją owłosienie, które odrasta. Ja dodatkowo przez ok. pół roku (ale dopiero po zagojeniu) smarowałam ją specjalnymi kremami przyspieszającymi blednięcie i regenerację skóry. Pamiętam swędzenie blizny, ale ono mija. Teraz (7 lat po porodzie) z ledwością mogę ją odróżnić od reszty skóry.
Teraz jestem po raz drugi w ciąży i modlę się, by znów móc tak rodzić. Wtedy syn pomógł mi przekonać lekarzy (ułożenie pośladkowe), teraz "podeprę" się ICSI.
Denatka
Dlaczego? Bo ominęło mnie wszystko złe, o czym napisaliście.
A więc:
- dziecko widziałam prawie natychmiast po porodzie, choć miałam znieczulenie ogólne. Operacja zaczęła się o 13.00, skończyła o 13.40, a ja o 17.00 karmiłam już malucha. Potem cały czas był przy mnie, aczkolwiek położna powiedziała, że jak będę zmęczona, to weźmie go do łóżeczka. Z tego wynika, że to, o czym pisze Marek, Gośka12 i asja nie zawsze jest normą. Po Waszych postach inaczej spojrzałam na "mój" szpital - pierwszy raz jestem im wdzięczna za to co zrobili. Aha. Do karmienia zostałam wybudzona, bo jeszcze spałam. Położna powiedziała, że już czas na karmienie,
- nie miałam żadnych problemów z laktacją, choć prawda jest taka, że nie pozwoliłam małego dokarmiać. Nawet na łyk wody się nie zgodziłam. Zresztą moje dziecko było od urodzenia "mądre" - pluło wszelkimi smokami, ceniąc sobie przede wszystkim biust mamusi,
- również blizna goiła się w miarę bezproblemowo. Gdyby nie fuszerka lekarzy (nie wyjęli mi dwóch szwów, co po paru dniach zauważył mąż), nie miałabym powodów do narzekań. Przy okazji pragnę uspokoić wszystkie dziewczyny, że blizna pozostaje po paru latach niewidoczna. Przede wszystkim dlatego, że pokryje ją owłosienie, które odrasta. Ja dodatkowo przez ok. pół roku (ale dopiero po zagojeniu) smarowałam ją specjalnymi kremami przyspieszającymi blednięcie i regenerację skóry. Pamiętam swędzenie blizny, ale ono mija. Teraz (7 lat po porodzie) z ledwością mogę ją odróżnić od reszty skóry.
Teraz jestem po raz drugi w ciąży i modlę się, by znów móc tak rodzić. Wtedy syn pomógł mi przekonać lekarzy (ułożenie pośladkowe), teraz "podeprę" się ICSI.
Denatka
- asja
- Posty: 468
- Rejestracja: 15 kwie 2002 00:00
Musze przyznac, ze mnie pocieszyłyscie tylko dlatego chirurg na konsultacji powiedział mi , ze to nie jest normlane i ze tak raczej nie jest po cc, chodzi mi o ten fałd, i ciagle mówił o operacji plastycznej; hm, a ja wyszłam od niego z rykiem, jednak masci , które przepisał rzeczywiscie pomagaja, a czy macie (ja jestem 4 tyg. po cc i 2,5 tyg po ponownym szyciu) jeszcze małe brzuszki? bo ja ciagle mam, fakt, ze była to ciaza blixniacza;
aha i zdziwiłam sie , ze moja poprzedniczka pisała o odrastaniu włosów, moja blizna jest zdecydowanie wyzej, na brzuchu a nie przy wzgórku łonowym, takze o opokryciu jej włosami nie ma mowy, czyzby to te było nietypowe, ze zwględu na natychmiastową akcję porodową?
pozdr. serdecznie
asja
aha i zdziwiłam sie , ze moja poprzedniczka pisała o odrastaniu włosów, moja blizna jest zdecydowanie wyzej, na brzuchu a nie przy wzgórku łonowym, takze o opokryciu jej włosami nie ma mowy, czyzby to te było nietypowe, ze zwględu na natychmiastową akcję porodową?
pozdr. serdecznie
asja
- mini
- Posty: 402
- Rejestracja: 20 lut 2002 01:00
Ja nie należę ani do zwolenników cc ani do entuzjastów porodów naturalnych. Uważam, że zawsze trzeba się kierować zdrowym rozsądkiem i nie forsować jednej ani drugiej opcji na siłę.
Wkurza mnie jak lekarz mówi "czy wybaczyli by sobie państwo gdyby dziecku coś się stało przy porodzie?" Ciekawe czy parze, której udało się zajść naturalnie też to mówi : Oni pewnie by sobie wybaczyli [emo-ciach]
Dla mnie argumentem są wiek, długotrwałe leczenie, trudności podczas samej ciąży, duży płód itp. a nie granie na uczuciach przyszłych rodziców .....
Jako ciekawostkę podam, że udało mi się urodzić naturalnie. Ciąża była z mrozaczków po ICSI a moja lekarka prowadząca ciążę (w Novum) nie widziała przeszkód do porodu naturalnego . Ani razu nie namawiała mnie na cesarkę. I chyba za to trzeźwe podejście do sprawy cenię ją najbardziej :P
Wkurza mnie jak lekarz mówi "czy wybaczyli by sobie państwo gdyby dziecku coś się stało przy porodzie?" Ciekawe czy parze, której udało się zajść naturalnie też to mówi : Oni pewnie by sobie wybaczyli [emo-ciach]
Dla mnie argumentem są wiek, długotrwałe leczenie, trudności podczas samej ciąży, duży płód itp. a nie granie na uczuciach przyszłych rodziców .....
Jako ciekawostkę podam, że udało mi się urodzić naturalnie. Ciąża była z mrozaczków po ICSI a moja lekarka prowadząca ciążę (w Novum) nie widziała przeszkód do porodu naturalnego . Ani razu nie namawiała mnie na cesarkę. I chyba za to trzeźwe podejście do sprawy cenię ją najbardziej :P
- BW27
- Posty: 1353
- Rejestracja: 28 mar 2008 01:00
Re: cesarskie cięcie
U mnie 21 tydzień i dzidzia jest ułożona pośladkowo -nóżki wyprostowane .Lekarz stwierdził,że już tak sobie leży od dłuższego czasu.
Aniołek 03.2005[*]
Aniołek 03.2010[*]
Córcia jest już z nam! 03.2011
6t0d -5.4 mm-serduszko bije
12t5d-70 mm-usg genetyczne ok.
Jedynie ta chwila jest rzeczywista...
Aniołek 03.2010[*]
Córcia jest już z nam! 03.2011
6t0d -5.4 mm-serduszko bije
12t5d-70 mm-usg genetyczne ok.
Jedynie ta chwila jest rzeczywista...
- Angelika84
- Posty: 751
- Rejestracja: 17 wrz 2009 00:00
Re: cesarskie cięcie
BW27 ale dzidzia może się ułożyć prawidłowo prawda ?? Jeszcze jest troszkę czasu A jeżeli będzie nadal tak ułożona to pewnie będziesz miała cc, ale ja jestem 4 miesiące po cc i już nie pamiętam, że coś mnie bolało
starania od 2008r.
wrzesień 2008r. - PCO
październik 2009r. - CLO i UDAŁO SIĘ :)
16.07.2010 r. o 14.30 na świat przyszedł nasz skarb - Dominika Wiktoria
wrzesień 2008r. - PCO
październik 2009r. - CLO i UDAŁO SIĘ :)
16.07.2010 r. o 14.30 na świat przyszedł nasz skarb - Dominika Wiktoria
- BW27
- Posty: 1353
- Rejestracja: 28 mar 2008 01:00
Re: cesarskie cięcie
Mam nadzieję,że się jeszcze odwróci.....Angelika84 pisze:BW27 ale dzidzia może się ułożyć prawidłowo prawda ??
Aniołek 03.2005[*]
Aniołek 03.2010[*]
Córcia jest już z nam! 03.2011
6t0d -5.4 mm-serduszko bije
12t5d-70 mm-usg genetyczne ok.
Jedynie ta chwila jest rzeczywista...
Aniołek 03.2010[*]
Córcia jest już z nam! 03.2011
6t0d -5.4 mm-serduszko bije
12t5d-70 mm-usg genetyczne ok.
Jedynie ta chwila jest rzeczywista...
- Angelika84
- Posty: 751
- Rejestracja: 17 wrz 2009 00:00
Re: cesarskie cięcie
BW27 ale nawet jeżeli się nie przewróci to uwierz mi, że cc wcale nie jest takie złe a po kilku miesiącach nie będziesz nawet pamiętała o tym
starania od 2008r.
wrzesień 2008r. - PCO
październik 2009r. - CLO i UDAŁO SIĘ :)
16.07.2010 r. o 14.30 na świat przyszedł nasz skarb - Dominika Wiktoria
wrzesień 2008r. - PCO
październik 2009r. - CLO i UDAŁO SIĘ :)
16.07.2010 r. o 14.30 na świat przyszedł nasz skarb - Dominika Wiktoria
- BW27
- Posty: 1353
- Rejestracja: 28 mar 2008 01:00
Re: cesarskie cięcie
...wiadomo,że najważniejsze jest zdrowie dzidziusia !Angelika84 pisze:BW27 ale nawet jeżeli się nie przewróci to uwierz mi, że cc wcale nie jest takie złe a po kilku miesiącach nie będziesz nawet pamiętała o tym
Aniołek 03.2005[*]
Aniołek 03.2010[*]
Córcia jest już z nam! 03.2011
6t0d -5.4 mm-serduszko bije
12t5d-70 mm-usg genetyczne ok.
Jedynie ta chwila jest rzeczywista...
Aniołek 03.2010[*]
Córcia jest już z nam! 03.2011
6t0d -5.4 mm-serduszko bije
12t5d-70 mm-usg genetyczne ok.
Jedynie ta chwila jest rzeczywista...
- BW27
- Posty: 1353
- Rejestracja: 28 mar 2008 01:00
Re: cesarskie cięcie
Dziewczyny mam pytanie jak jest z karmieniem piersią po cesarce ?
Aniołek 03.2005[*]
Aniołek 03.2010[*]
Córcia jest już z nam! 03.2011
6t0d -5.4 mm-serduszko bije
12t5d-70 mm-usg genetyczne ok.
Jedynie ta chwila jest rzeczywista...
Aniołek 03.2010[*]
Córcia jest już z nam! 03.2011
6t0d -5.4 mm-serduszko bije
12t5d-70 mm-usg genetyczne ok.
Jedynie ta chwila jest rzeczywista...
- Olka
- Posty: 1662
- Rejestracja: 03 lip 2002 00:00
Re: cesarskie cięcie
BW27 ja nie miałam problemu mimo że mała po porodzie była dokarmiana butlą - jak ja musiałam leżeć plackiem. Jak dostała cyca to z chęcią się przyssała i karmiłam piersią do roku czasu
Dla mnie cc ma tylko jedyny poważny minus - zrosty - przez nie później miałam cp a poza tym to same plusy
Dla mnie cc ma tylko jedyny poważny minus - zrosty - przez nie później miałam cp a poza tym to same plusy
Olka, Kamilka 2005 i Bartuś 2011
----
XII 2003 ciąża zaśniadowa
VII 2004 II kreski i 04.2005 ur się Kamilka ;)
III 2009 ciąża pozamaciczna
VIII 2010 - 29-30 dc słabe II kreski, 31 dc - bHCG-164, 33dc-336, 36dc-1527
40 dc - pęcherzyk w macicy :)
17.04.2011 Bartuś jest już z nami :)
----
XII 2003 ciąża zaśniadowa
VII 2004 II kreski i 04.2005 ur się Kamilka ;)
III 2009 ciąża pozamaciczna
VIII 2010 - 29-30 dc słabe II kreski, 31 dc - bHCG-164, 33dc-336, 36dc-1527
40 dc - pęcherzyk w macicy :)
17.04.2011 Bartuś jest już z nami :)
- wikanka
- Posty: 415
- Rejestracja: 12 sie 2008 00:00
Re: cesarskie cięcie
BW27 ja byłam od razu nastawiona na cesarkę i nie żałuję swojej decyzji. CC miałam jednego dnia o 15.00 w trakcie byłam przytomna i od razu podali mi dzidziusia. Byłam z małą i mężem na sali pooperacyjnej do 21.00 potem poszłam spać. Następnego dnia o 5.00 rano wstałam, umyłam się i poszłam po dziecko. Od razu ją nakarmiłam bez żadnych problemów. Wyszłam po 3 dobach cały czas miałam dziecko przy sobie i nic mnie nie bolało. W piątej dobie wracałam z dzieckiem samochodem ponad 300 km do domu i czułam się świetnie. I tak jest do tej pory Było mi szkoda w szpitalu, że kobiety po ciężkich naturalnych porodach nie mogły w pełni opiekować się maluchami bo tak je krocze bolało, że nie mogły siadać, chodzić i podnosić maleństwa. Jeśli uda mi się mieć kolejne dziecko to tylko przez cc.
Pozdrawiam
Pozdrawiam