Macierzyństwo-szukam opinii
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- Libra
- Posty: 1316
- Rejestracja: 26 maja 2002 00:00
Oni i tak większość badań robią w Diagnostyce, więc pewno tam będzie taniej i szybciej. Nie ma tu godzin na wynikach badań, ale są telefony:
ul. Olszańska 5 (4136457, 4139900), ul.Sławkowska 1 (4225329), Al.Pokoju 4 (4304104), ul.Prądnicka 10 (6325732). Są jeszcze w Hucie.
No i wydawało mi się, że na te badania czeka się parę godzin, a nie do następnego dnia.
Libra
ul. Olszańska 5 (4136457, 4139900), ul.Sławkowska 1 (4225329), Al.Pokoju 4 (4304104), ul.Prądnicka 10 (6325732). Są jeszcze w Hucie.
No i wydawało mi się, że na te badania czeka się parę godzin, a nie do następnego dnia.
Libra
- anuszka
- Posty: 114
- Rejestracja: 10 paź 2002 00:00
Dzięki stokrotne za info! Na razie lekarz kazał mi się jeszcze wstrzymać z ta krwią przynajmniej do czasu przewidywanej daty miesiaczki.
Ale mam dwie krechy "sikane", przetestowane dwa razy z takim samym wynikiem: 2x 2! Staram się jeszcze nie ekscytować bo róznie może być ale po pięciu latach oczekiwań jest to ciężkie... Trzymajcie kciuki!
Anuszka
Ale mam dwie krechy "sikane", przetestowane dwa razy z takim samym wynikiem: 2x 2! Staram się jeszcze nie ekscytować bo róznie może być ale po pięciu latach oczekiwań jest to ciężkie... Trzymajcie kciuki!
Anuszka
- Marek
- Posty: 1207
- Rejestracja: 29 wrz 2002 00:00
Moi drodzy - w nawiazaniu do tytulu tego watku podaje fragmenty artykulu z wczorajszego (16.04.2003) Dziennika Polskiego.
Z gory pisze, ze nic do Macierzynstwa nie mam, nie wiem czy sa dobrzy, czy nie, itp, itd. Po prostu podaje dow wiadomosci:
Fatalne znieczulenie
Zabieg miał trwać zaledwie dwie minuty
(INF. WŁ.) W ostatnim czasie w Krakowie doszło do drugiego przypadku niewybudzenia się pacjentki z narkozy, którą lekarze zastosowali podczas przeprowadzania rutynowych zabiegów. Kilka dni temu w trakcie zabiegu zapłodnienia in vitro zmarła 29-letnia pacjentka kliniki leczenia niepłodności "Macierzyństwo".
[.....]
Zabieg w klinice leczenia niepłodności miał trwać zaledwie dwie minuty. Niestety, po pierwszej minucie lekarze stwierdzili nagłe zatrzymanie akcji serca pacjentki. Reanimacja okazała się bezskuteczna. Przyczyny śmierci kobiety nie są na razie znane. Wyniki przeprowadzonej wczoraj sekcji zwłok trafią do prokuratury pod koniec tygodnia. Lekarze nie wykluczają, że 29-latka mogła przejść zawał serca. Dziewięć miesięcy wcześniej poddała się ona o wiele bardziej skomplikowanej operacji, podczas której pod narkozą leżała pół godziny. Operacja została poprzedzona badaniem, z którego wynikało, że nie ma przeciwwskazań do zastosowania takiego znieczulenia.
[Koniec cytatu]
Z gory pisze, ze nic do Macierzynstwa nie mam, nie wiem czy sa dobrzy, czy nie, itp, itd. Po prostu podaje dow wiadomosci:
Fatalne znieczulenie
Zabieg miał trwać zaledwie dwie minuty
(INF. WŁ.) W ostatnim czasie w Krakowie doszło do drugiego przypadku niewybudzenia się pacjentki z narkozy, którą lekarze zastosowali podczas przeprowadzania rutynowych zabiegów. Kilka dni temu w trakcie zabiegu zapłodnienia in vitro zmarła 29-letnia pacjentka kliniki leczenia niepłodności "Macierzyństwo".
[.....]
Zabieg w klinice leczenia niepłodności miał trwać zaledwie dwie minuty. Niestety, po pierwszej minucie lekarze stwierdzili nagłe zatrzymanie akcji serca pacjentki. Reanimacja okazała się bezskuteczna. Przyczyny śmierci kobiety nie są na razie znane. Wyniki przeprowadzonej wczoraj sekcji zwłok trafią do prokuratury pod koniec tygodnia. Lekarze nie wykluczają, że 29-latka mogła przejść zawał serca. Dziewięć miesięcy wcześniej poddała się ona o wiele bardziej skomplikowanej operacji, podczas której pod narkozą leżała pół godziny. Operacja została poprzedzona badaniem, z którego wynikało, że nie ma przeciwwskazań do zastosowania takiego znieczulenia.
[Koniec cytatu]
- Hexe
- Posty: 265
- Rejestracja: 09 cze 2002 00:00
Przeraził mnie ten artykuł. To nie do pomyślenia. Za duża dawka narkozy? Nie wiem. Sama zaliczyłam dwie, za drugim razem chyba przesadzili, bo moje ciśnienie było nieoznaczalne. Wyobrażam sobie męża czekającego w korytarzu, marzącego o rychłym ojcowstwie... . Koszmar. Brak słów. Końcem maja planowałam wizytę w "Macierzyństwie". Zastanowię się mocno zanim to zrobię.
- Libra
- Posty: 1316
- Rejestracja: 26 maja 2002 00:00
Nie jestem zwolennikiem Macierzyństwa, ale chyba za wcześnie ich osądzamy. Wiadomo, że każda narkoza niesie ze sobą ryzyko powikłań i nie wiemy, czy to był błąd lekarski czy zwykły pech. Nie mogę sobie wyobrazić, co czuje rodzina... Ale kiedy pomyślę ile jest błędów lekarskich w pierwszym lepszym szpitalu, o których mówi się jak o czymś prawie zwyczajnym, to skóra mi cierpnie. Sama jestem w trakcie stymulacji i czeka mnie punkcja, ale nie czuję się zagrożona - na tyle zabiegów, ile jest przeprowadzanych może się to zdarzyć, ale ryzyko i tak jest minimalne.
Libra
Libra
- Maśka
- Posty: 158
- Rejestracja: 12 lut 2002 01:00
Jestem byłą pacjentką kliniki Macierzyństwo i mam nadzieję, że sytuacja życiowa nie zmusi mnie już do powrotu tam. Zdecydowanie mam złe zadanie o personelu obsługującym w recepcji oraz niestety o podejściu dr Janeczki do zabiegu laparoskopii, który miał mi wykonywać w szpitalu na Ujastku. Czułam się, jakbym miała się zgłosić na pobieranie krwi, a nie na operację (bo tak trzeba ten zabieg nazwać). Generalnie są nie terminowi, nie udzielają wszystkich informacji, jakie pacjentka powinna otrzymać. Kiedy ma się wizytę - murowane czekanie, bo lekarz właśnie się spóźnia, a pani z recepcji nie pomyślała o zatelefonowaniu, że można przyjść 2 godziny później. Poza tym gdyby lekarz sobie prowadził dokładną kartę pacjentki, to może nie ja musiałabym pamiętać o wielu ważnych sprawach.
Przykro mi o tym pisać, ale coraz częściej mam wrażenie, że ktoś robi mi łaskę. A ja jeszcze za to mam płacić i się prosić. Leczyłam się u Janeczki 1,5 roku i dokąd był na Kopiernika, wiele żeczy wybaczałam, bo był zabiegany. Liczyłam, że w Macierzyństwie się coś zmieni. Ale tylko skutecznie mnie do siebie zniechęcili.
Maśka
Przykro mi o tym pisać, ale coraz częściej mam wrażenie, że ktoś robi mi łaskę. A ja jeszcze za to mam płacić i się prosić. Leczyłam się u Janeczki 1,5 roku i dokąd był na Kopiernika, wiele żeczy wybaczałam, bo był zabiegany. Liczyłam, że w Macierzyństwie się coś zmieni. Ale tylko skutecznie mnie do siebie zniechęcili.
Maśka
- Hexe
- Posty: 265
- Rejestracja: 09 cze 2002 00:00
Buniek, jesteś bardzo wyrozumiały, ale chyba nikt z nas nie chciałby być na miejscu męża i pozostałych bliskich tej dziewczyny... Od wydawania opinii jest prokuratura, nie my - to prawda, nie mniej to zdarzenie budzi we mnie grozę. Zdrowa (jak wynikało z wcześniejszych badań), młoda kobieta chce zostać matką, zamiast tego umiera w - na razie - nie wyjaśnionych okolicznościach.