Klinika na Karowej

Archiwum forum "Gdzie się leczyć?"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
Didi22
Posty: 10
Rejestracja: 25 sty 2005 01:00

Czy warto leczyć się na Karowej w Warszawie?

Post autor: Didi22 »

Witam wszystkich na tym Forum. Długo zastanawiałam się czy zdecydować się wypowiedzieć na tym forum, ale doszłam do wniosku, że moje doświadczenia mogą się komuś przydać. Moja historia z leczeniem hormonalnym zaczęła sie już prawie 10 lat temu. Trafiłam wówczas do Kliniki Edokrynologii AM kierowanej przez prof. Radowickiego (Krajowego Kosultanta ds. Ginekologii i Polożnictwa). Obecnie Klinika ta znajduje się w szpitalu na ul. Karowej w Warszawie i nadal kieronikiem tej Kliniki jest prof. Radowicki. Może nadal bym się tam leczyła, nieświadoma, że moja gospodarka hormonalna jest całkowicie rozregulowana, gdyby nie fakt, że ponad rok temu zdiagnozowano u mnie polipa endometralnego. Dr Pięta z tej Kliniki wypisał mi skierowanie na histeroskopię. Termin wyznaczono na wrzesień 2004r. Zgłosiłam się w wyznaczonym terminie. Do zabiegu nie byłam w ogóle przygotowywana. Dr. Pięta zrobił przed zabiegiem USG i badania krwi. Był przy tym bardzo nieprzyjemny i opryskliwy. Nie muszę nikomu mówić, że takie zachowanie lekarza dodatkowo stresuje. Przed samym zabiegiem nie miałam wywiadu z anastezjologiem.
Pytałam się rówież, czy cały zabieg będzie monitorowany na monitorze. Otrzymalam takie zapewnienie. Zależało mi, aby tak było, gdyż nie rodziłam i bałam się uszkodzenia macicy podczas takiego zabiegu. Z narkozy wybudziłam się w swoim pokoju. Była przy mnie pielęgniarka, choć wydaję mi się, iż powinnam się wybudzić z narkozy jeszcze na sali operacyjnej.
Po zabiegu nikt z lekarzy ani pielęgniarek nie przyszedł do mnie, aby poinformować mnie o efektach zabiegu, przekazać informacji o tym jak mam brać swoje lekarstwa, czy nawet poinformować o tym za jaki czas od zabiegu mogę coś zjeść. W tym miejscu pragnę na chwilę zatrzymać się przy pielęgniarkach, które pracują w tej klinice. Podczas wizyty mojego męża w szpitalu, siedząc z nim na korytarzu, skorzystałam z toalety (nie było tam napisu, że jest to toaleta dla personelu). Przy wyjściu czekały już na mnie pielęgniarki z awanturą: jakim prawem korzystam z tej toalety!!! jak sie później przekonałam, to było ich miejsce palenia papierosów.
Ale wracam już do głównego wątku. Jak się dowiedziałam z wypisu histeroskopię zrobiono mi, ale jedynie diagnostycznie, a potem z pamięci dr Pięta usunął polipa i wyłyżeczkował kanał szyjki i jamę macicy. Dziś jestem pewna, że nie było potrzeby wyżeczkowania szyjki i macicy.
Po otrzymaniu wyniku badań his-pad otrzymała listem poleconym zaproszenie na konsultacje od samego prof. Radowickiego. Zgłosilam się w wyznaczony terminie i jakież było moje zdziwienie, gdy dowiedziałam się że wszystkie pacjentki (ok. 10 osób) są umówione na godz. 9.00. Jestem ciekawa, czy profesor Radowicki w prywatnym gabinecie umawia wszystkie swoje pacjentki na tę samą godzinę?
Podczas tych konsultacji słyszałam tylko zarzuty: dlaczego zawsze trafiam do innego lekarza. Na ten zarzut odpowiedziala, że w Klinice Endokrynologii zapisy są z dwu, trzy miesięcznym wyprzedzeniem i nie ma możliwości trafienia na lekarza prowadzącego. Lekarze nie mają swoich stałych dni przyjmowania. Prof. Radowicki kazał mi podpisywać oświadczenia, że będę leczyła się w Poradni chorób sutka (również na Karowej), gdyz poinformowałam go, iż korzystam z tej poradni, i zaprzestanę leczenia się na endokrynologii. Wówczas, byłam już bardzo zdenerwowana i stanowczo stwierdziłam, iż to on jest profesorem , ma moją kartę choroby i powinien sam zdecydować, która poradnia jest dla mnie najlepsza. Profesor zrobił adnotacje w mojej karcie: pacjentka podczas rozmowy zmieniła zdanie i chce się leczyć na endokrynologii. Musiałam podpisac to oświadczenia.
Na tym spotkaniu dowiedziałam się, że jestem całkowicie rozregulowana hormonalnie. Ale czyja to jest wina? Nie czuję się winna, gdyż to lekarze z
tej kliniki doprowadzili do takiego stanu rzeczy. Na zakończenie otrzymałam kartkę z informacją, iż mam się zgłosić do dr. Skórzewskiej w ciągu następnego tygodnia. I na tym skończyła się konsultacja z profesorem Radowicki. Muszę przyznać, że po tej wizycie zrozumiałam, że skoro kierownik tej kliniki jest zachowuje się w stosunku do pacjentek tak skandalicznie to jak mogą dobrze pracować jego pracownicy-lekarze.
W rejestracji poinformowano mnie, iż dr Skórzewska nie przyjmuje pacjentów do końca miesiąca. Czyżby profesor nie wiedział kiedy pracują jego lekarze.
Tylko czy trzeba było przysyłać mi list polecony, abym dowiedziała się o totalnym braku kompetencji i bałaganie, który panuje na Karowej.
W grudniu 2004r. zrobilam sobie badanie USG. Wyszło na nim, iż mój nieszczęsny polip nadal jest. Przypadkowo spotkałam w szpitalu pacjętkę z podobnym problemem, którą również operował dr Pięta.
Poprosilam dyrektora szpitala na Karowej o wydanie opisu całego zabiego. Było tam napisane, iż usunieto mi polip ze ściany tylnej, choć USG pokazuje, iż polip ten jest umiejscowiony na ścianie bocznej. Teraz jestem zła na samą siebie, że tak dużo czasu staciłam. Każda wiyta na Karowej to strata całego dnia, sters i nerwy. Jest to normą, że zapisując się jako pierwsza na wizytę (godz. 8.00) mogłam spodziewać się lekarza o godz. 11.00, ale żeby jeszce lekarze byli mili i uśmiechnięci. Na jednej z wizyt u dr Pięty usłyszałam stwierdzenie, że on za moją wizytę dostaje 6 zł. Czy po takim stwierdzeniu pacjenta ma poczucie, że jest dobrze leczona.
Odpowiadając na postawione w temacie pytanie odpowiadam: Nie, nie warto się tam leczyć, bo leczenie w Klinice Endokrynologii to dodatkowy stres, który w przypadku problemów z hormonami jest zabójczy.
Ostatnio zmieniony 04 maja 2005 21:35 przez Didi22, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Iguana77
Posty: 1188
Rejestracja: 12 lut 2005 01:00

Post autor: Iguana77 »

Witajcie! Szukam świeżych opinii o dr Borakowskiej! chcę zmienić lekarza gin bo moja obecna p. doktor sprawia że jest ze mną coraz gorzej, już mam dość bycia królikiem doświadczalnym i chciałabym trafić do dobrego, przwdziwego lekarza. Umówiłam się na wizytę w Alfie u Borakowskiej, ale nie chciałabym trafić z deszczu pod rynnę, więc proszę o szczere wypowiedzi na temat tej p. doktor.
Awatar użytkownika
Iguana77
Posty: 1188
Rejestracja: 12 lut 2005 01:00

Post autor: Iguana77 »

Hej! Czy naprawdę nikt nie leczy się u Borakowskiej??
Awatar użytkownika
Luma
Posty: 640
Rejestracja: 18 sty 2005 01:00

Post autor: Luma »

Iguana, Ja się leczyłam u dr Borakowskiej, to bardzo sympatyczna i dobra lekarka. Przede wszystkim pamiętała mnie i nie musiałam za każdym razem opowiadać swojej historii od nowa (a u wielu lekarzy tak miałam). Za każdym razem kazała sobie pokazywać wyniki męża i dopytywała się jak z jego sprawami. Starała się dobrać tak leczenie aby jak najmniej mnie obciążać. A w końcu, kiedy wiadomo było, że dalsze leczenie nie miało sensu, nie ciągnęła ze mnie kasy tylko uczciwie powiedziała, żebyśmy udali się do specjalistycznej kliniki. I jeszcze jedno - ja leczyłam się u niej prywatnie, ale wszystkie badania miałam robione na Karowej w szpitalu.
Pozdrowionka
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Gdzie się leczyć?”