Dziewczyny, ale tak jak pisałam w moich postach rownież w tym pierwszym (to ja stworzyłam ten wątek) ze bylismy w dwoch klinikach.
Badanie embrionu nie było możliwe, bo żadnego nigdy nie było. Jakoś moich komórek jajowych była taka zła ze nigdy nie doszło do zapłodnienia.
Niestety, ale jeszcze nie ma badań genetycznych nad komórkami jajowymi, nad embrionem i nasieniem sa.
Przy 3 podejściach były one różnie planowane i inny schemat brania leków itp.
Jakość spermy jeżeli nie ma wad genetycznych oczywiscie, ze idzie poprawić! Trzeba tylko sie za siebie wziąsc i byc wytrwałym.
Rezygnacja z kawy i herbaty z kofeina, alkoholu, papierosów, duzo i jeszcze raz duzo ruchu.
Robiliśmy rownież detoks sokami, akupunktura, a dietę mamy jedna z najlepszych bo oparta na roślinach.
Jakoś spermy mojego męża z "normalnej" była i pewnie nadal jest na topie.
Mam koleżankę która cierpi na zespół polistycznych jajników, i lekarze powiedzieli jej ze bez ivf (którego nie chciała) nie zajdzie w ciąże, przeszła 3 lata temu na dietę roślina i zaczęłam ćwiczyć, i jest w 5m ciazy. Wiec czasem sie da.
To nie sa tutaj jakies moje wywody. Utworzyłam ten post jak szukałam odpowiedzi, czy da sie poprawić jakoś komórek, a teraz juz wiem ze sie nie da. Wiem to nie tylko od lekarzy, ale tez po przeszukaniu tysięcy badań w internecie (strony ang.jezyczne)
Wierzcie mi walczyłam przez 11 lat i próbowałam wszystkiego. Nie uważam czasu starań za czas stracony, alle jest to jednak prawie pol mojego życia.. Czasem trzeba wiedzieć kiedy sie poddać.
Pewnie tak w życiu miało byc, ze tu i teraz miałam zostać mama akurat tego cudownego chopca