ŁÓDŹ
Moderator: Moderatorzy gdzie się leczyć
- muza
- Posty: 16
- Rejestracja: 24 lut 2004 01:00
NIE POLECAM DR SALATY.PRZYKRO MI TO MOWIC ,ALE MAM WRAZENIE .ZE JEST NASTAWIONY WYLACZNIE NA ,,KASE''.PRZEZ 2 LATA SIE U NIEGO LECZYLAM .NIE MIALAM ZROBIONEJ PELNEJ DIAGNOSTYKI A DO SZPITALA IM.MADUROWICZ W KTORYM WTEDY JESZCZE PRACOWAL TEZ BYL PROBLEM ,ZEBY SIE DOSTAC.WRESZCIE TRAFILAM DO LEKARZA KTORY W PRZECIAGU POL ROKU MNIE ZDIAGNOZOWAL.WIEC JEDNAK CHYBA MOZNA?
Przypominam ze piszemy malymi literkami!!
Moderator
Przypominam ze piszemy malymi literkami!!
Moderator
- darkeyed
- Posty: 66
- Rejestracja: 29 kwie 2007 00:00
- be1
- Posty: 380
- Rejestracja: 07 lut 2007 01:00
GRATULACJE!!!oxalis pisze:Pochwalę się po 2 latach leczenia u dr Salaty osiągnęliśmy zamieżony cel. Jestem w ciąży. Pozdrawiam.
Ja rowniez lecze sie u doktora Salaty Ciesze sie ze sie odezwalas bo juz powatpiewalam w leczeniwe doktora A tu prosze jest pozadany efekt Czy mozez mi podac swoje GG Chciala bym z Toba poklikac i dowiedzic sie cos wiecej Dlaczego mialas leczenie,jaki byl przebieg i metody naszego doktora Ja rowniez napisze Ci o sobie ODezwij sie to dla mnie bardzo wazne moje GG9009469 Dziekuje i ciesze sie z Wami Moze niedlugo bede mogla cieszyc sie ze swojego Sukcesu Pozdrawiam
- azam
- Posty: 14
- Rejestracja: 15 wrz 2007 00:00
- amaryll
- Posty: 86
- Rejestracja: 18 paź 2007 00:00
I ja zaczęłam leczenie u dr Niwalda. Ale nie mogę się wypowiedzieć jednoznacznie. Mieszane odczucia. Niby nie był niemiły ani gburowaty, ale po dwóch wizytach i przypuszczam nie wszystkich możliwych badaniach wspominał mi już o inseminacji. Ciekawa jestem czy nie chce naciągnąć na koszty, bo byłam u niego jak do tej pory tylko w CZMP. W sumie to nie wiem co robić...
- euzebi
- Posty: 1
- Rejestracja: 01 lis 2007 01:00
Witaj be1.
Jak widzę minęło Ci już kilka miesięcy leczenia u dr Salaty. Czy przez ten czas wyrobiłaś sobie zdanie na jego temat?
My z żoną leczyliśmy się u niego długie lata.
Piszę leczyliśmy się, bo i ja mam kłopoty i żona i powiem Ci, że w końcu musieliśmy powiedzieć dość. Niestety nie mamy dobrej opinii o tym panu, my i zresztą paru naszych znajomych, których poznaliśmy przez ten czas leczenia u niego. Wszyscy w końcu zrezygnowali a niestety my zrobiliśmy to jako ostatni, gdyż zawsze jakoś udawało mu się nas omamiać przy każdej następnej wizycie.
Czasami myślę, że gościu pomylił specjalizacje, gdyż powinien raczej zostać psychologiem a nie ginekologiem-andrologiem.
Skubaniec potrafi tak żerować na ludzkich uczuciach, wykorzystując twoją największą słabość, jaką jest chęć posiadania dziecka, że na każdej wizycie nabierasz się od nowa. Można powiedzieć, że daje ci nadzieję, ale ta nadzieja u niego bardzo słono kosztuje a niestety efektów brak.
Jak najbardziej trafiają mu się sukcesy, ale wtedy, gdy ma do czynienia z jakimś łatwiejszym przypadkiem w postaci drobnych zaburzeń i gdy tylko jedno z partnerów na kłopoty. Przy bardziej skomplikowanych przypadkach potrafi tylko doić.
A teraz parę przykładów, które zapewne też już zauważyłaś. Po umówieniu się na wizytę (na określoną godzinę) najkrócej ile czekaliśmy to ok. 40min bo zazwyczaj jest to ok 60-80min a raz nawet ponad 2godz. i to był rekord (oczywiście po umówionym czasie).
Na spotkaniach jego teksty typu "... ty mógłbyś puścić się z sąsiadką a ty mogłabyś ze mną." Przecież to jak by rozmawiać z gośćmi z pod budki z piwem zarażonymi Filipińskim wirusem. Może mu czegoś brakuje.
Następnie badania. Zawsze jak zaczynaliśmy z żoną myśleć o rezygnacji to przypominało mu się, że jeszcze należy zrobić takie to a takie. Dla przykładu, po 3 latach leczenia przypomniało mu się, że należało by zrobić USG w czasie owulacji by sprawdzić czy w ogóle rosną pęcherzyki. Dopiero po tym badaniu stwierdził, że musimy zmienić sposób leczenia. Chyba o trzy lata za późno?
Zapytać się go o coś to spojrzy się tak, jak byś chciała wyciągnąć od niego tajemną wiedzę i oczywiście nic Ci nie powie. Czasami zastanawiałem się czy w ogóle wie co robi. Znajomi kiedyś spytali się go jaką metodą robi inseminację (raczej jaką metodą oddziela dobre plemniki od słabych) powiedział że metodą wirowania. Na ich pytanie czy nie lepiej jest zrobić to przez płukanie to nie wiedział o czym do niego mówią. Myśmy się dopiero później dowiedzieli, że powinno robić się to metodą płukania i wirowania a nie samym wirowaniem.
Następnie kwestia porad. Spróbuj zadzwonić do niego pomiędzy wizytami, aby spytać się o coś. To najpierw trzeba mu przez kilka minut tłumaczyć kto ty jesteś i z jakim problemem i dopiero jak cię skojarzy to zaczynają się wymówki typu "... musi Pani/Pan przyjść do mnie bo tego nie da się wytłumaczyć przez telefon i musimy się spotkać." Po czym na spotkaniu w dwóch zdaniach wyjaśnia sprawę i kolejne 150,-. Już nie chodzi o tą kasę, ale dla tych dwóch zdań trzeba przyjechać kilkadziesiąt kilometrów i odczekać 1,5godz. w kolejce.
Ale najbardziej podobała mi się ostatnia wizyta. Zdecydowani na zmianę lekarza pojechaliśmy odebrać nasze wyniki. Oczywiście swoje odczekaliśmy, następnie po wejściu (już przez wejściem wiedział po co przyjechaliśmy) zaczęła się próba "nawracania". Znów przypomniało mu się, że można jeszcze zrobić badanie, nie pamiętam jak się nazywa, ale polega na sprawdzeniu czy partnerka nie jest "uczulona" na nasienie partnera. Notabene później dowiedzieliśmy się, że to badanie niczemu nie służy, bo podczas inseminacji podaje się nasienie do macicy z pominięciem obszaru potencjalnie niebezpiecznego, a przy invitro tym bardziej. Taka uwaga dla tych co są do tego badania zachęcani. Jest ono strasznie drogie, leczenie tego schorzenia jeszcze bardziej a można to wszystko ominąć przez inseminację.
Gdy już wyczuł, że nic z tego i poprosiliśmy go o nasze badania, to usłyszeliśmy, że nie może nam ich dać, bo musi zostawić sobie na wypadek kontroli. Przecież te badania należą do nas a on może sobie co najwyżej zostawić kserokopie. Odpuściłem mu je, gdyż i tak nie bardzo im wierzyłem bo były robione u niego w przychodni i podejrzewałem, że mogą być robione na podpuchę. Zresztą i tak inny lekarz zrobi je jeszcze raz dla sprawdzenia.
I teraz najlepsze. Na koniec "wizyty" zapytałem czy coś płacimy, tak dla grzeczności. I co usłyszałem? Usłyszałem, że "... potraktujemy to jak ostatnią wizytę." i 150
Także to tylko tyle co mam do powiedzenia na jego temat.
Teraz z żoną leczymy się już od paru miesięcy w Novum. Słuchaj, wizyta umówiona na godzinę i o tej godzinie wchodzisz. Na wszelkie nasze pytania, nawet te najgłupsze zawsze jest życzliwa, ciepła i wyczerpująca odpowiedź. Jest coś takiego jak godzina telefoniczna, kiedy możesz zadzwonić i udzielają ci wszystkich informacji. Prawie jak wizyta i to za darmo ("prawie" nie czyni tu dużej różnicy ). Nie musisz tego odpłacać podczas następnej wizyty.
Ceny? Pierwsza wizyta 140,- a każda następna 70,-. To jak ja zapłacę ok. 50,- za paliwo to i tak wychodzi mnie taniej niż u p. Sałaty. Tylko trochę dalej, ale biorąc pod uwagę ile czasu musisz spędzić u niego w poczekali to wychodzi tylko trochę dłużej.
Nie wiem czy masz podobne spostrzeżenia co do pana S, ale jeśli nie to zapomnij co mówiłem i cierpliwie dąż do celu bo warto.
Pozdrawiam
Jak widzę minęło Ci już kilka miesięcy leczenia u dr Salaty. Czy przez ten czas wyrobiłaś sobie zdanie na jego temat?
My z żoną leczyliśmy się u niego długie lata.
Piszę leczyliśmy się, bo i ja mam kłopoty i żona i powiem Ci, że w końcu musieliśmy powiedzieć dość. Niestety nie mamy dobrej opinii o tym panu, my i zresztą paru naszych znajomych, których poznaliśmy przez ten czas leczenia u niego. Wszyscy w końcu zrezygnowali a niestety my zrobiliśmy to jako ostatni, gdyż zawsze jakoś udawało mu się nas omamiać przy każdej następnej wizycie.
Czasami myślę, że gościu pomylił specjalizacje, gdyż powinien raczej zostać psychologiem a nie ginekologiem-andrologiem.
Skubaniec potrafi tak żerować na ludzkich uczuciach, wykorzystując twoją największą słabość, jaką jest chęć posiadania dziecka, że na każdej wizycie nabierasz się od nowa. Można powiedzieć, że daje ci nadzieję, ale ta nadzieja u niego bardzo słono kosztuje a niestety efektów brak.
Jak najbardziej trafiają mu się sukcesy, ale wtedy, gdy ma do czynienia z jakimś łatwiejszym przypadkiem w postaci drobnych zaburzeń i gdy tylko jedno z partnerów na kłopoty. Przy bardziej skomplikowanych przypadkach potrafi tylko doić.
A teraz parę przykładów, które zapewne też już zauważyłaś. Po umówieniu się na wizytę (na określoną godzinę) najkrócej ile czekaliśmy to ok. 40min bo zazwyczaj jest to ok 60-80min a raz nawet ponad 2godz. i to był rekord (oczywiście po umówionym czasie).
Na spotkaniach jego teksty typu "... ty mógłbyś puścić się z sąsiadką a ty mogłabyś ze mną." Przecież to jak by rozmawiać z gośćmi z pod budki z piwem zarażonymi Filipińskim wirusem. Może mu czegoś brakuje.
Następnie badania. Zawsze jak zaczynaliśmy z żoną myśleć o rezygnacji to przypominało mu się, że jeszcze należy zrobić takie to a takie. Dla przykładu, po 3 latach leczenia przypomniało mu się, że należało by zrobić USG w czasie owulacji by sprawdzić czy w ogóle rosną pęcherzyki. Dopiero po tym badaniu stwierdził, że musimy zmienić sposób leczenia. Chyba o trzy lata za późno?
Zapytać się go o coś to spojrzy się tak, jak byś chciała wyciągnąć od niego tajemną wiedzę i oczywiście nic Ci nie powie. Czasami zastanawiałem się czy w ogóle wie co robi. Znajomi kiedyś spytali się go jaką metodą robi inseminację (raczej jaką metodą oddziela dobre plemniki od słabych) powiedział że metodą wirowania. Na ich pytanie czy nie lepiej jest zrobić to przez płukanie to nie wiedział o czym do niego mówią. Myśmy się dopiero później dowiedzieli, że powinno robić się to metodą płukania i wirowania a nie samym wirowaniem.
Następnie kwestia porad. Spróbuj zadzwonić do niego pomiędzy wizytami, aby spytać się o coś. To najpierw trzeba mu przez kilka minut tłumaczyć kto ty jesteś i z jakim problemem i dopiero jak cię skojarzy to zaczynają się wymówki typu "... musi Pani/Pan przyjść do mnie bo tego nie da się wytłumaczyć przez telefon i musimy się spotkać." Po czym na spotkaniu w dwóch zdaniach wyjaśnia sprawę i kolejne 150,-. Już nie chodzi o tą kasę, ale dla tych dwóch zdań trzeba przyjechać kilkadziesiąt kilometrów i odczekać 1,5godz. w kolejce.
Ale najbardziej podobała mi się ostatnia wizyta. Zdecydowani na zmianę lekarza pojechaliśmy odebrać nasze wyniki. Oczywiście swoje odczekaliśmy, następnie po wejściu (już przez wejściem wiedział po co przyjechaliśmy) zaczęła się próba "nawracania". Znów przypomniało mu się, że można jeszcze zrobić badanie, nie pamiętam jak się nazywa, ale polega na sprawdzeniu czy partnerka nie jest "uczulona" na nasienie partnera. Notabene później dowiedzieliśmy się, że to badanie niczemu nie służy, bo podczas inseminacji podaje się nasienie do macicy z pominięciem obszaru potencjalnie niebezpiecznego, a przy invitro tym bardziej. Taka uwaga dla tych co są do tego badania zachęcani. Jest ono strasznie drogie, leczenie tego schorzenia jeszcze bardziej a można to wszystko ominąć przez inseminację.
Gdy już wyczuł, że nic z tego i poprosiliśmy go o nasze badania, to usłyszeliśmy, że nie może nam ich dać, bo musi zostawić sobie na wypadek kontroli. Przecież te badania należą do nas a on może sobie co najwyżej zostawić kserokopie. Odpuściłem mu je, gdyż i tak nie bardzo im wierzyłem bo były robione u niego w przychodni i podejrzewałem, że mogą być robione na podpuchę. Zresztą i tak inny lekarz zrobi je jeszcze raz dla sprawdzenia.
I teraz najlepsze. Na koniec "wizyty" zapytałem czy coś płacimy, tak dla grzeczności. I co usłyszałem? Usłyszałem, że "... potraktujemy to jak ostatnią wizytę." i 150
Także to tylko tyle co mam do powiedzenia na jego temat.
Teraz z żoną leczymy się już od paru miesięcy w Novum. Słuchaj, wizyta umówiona na godzinę i o tej godzinie wchodzisz. Na wszelkie nasze pytania, nawet te najgłupsze zawsze jest życzliwa, ciepła i wyczerpująca odpowiedź. Jest coś takiego jak godzina telefoniczna, kiedy możesz zadzwonić i udzielają ci wszystkich informacji. Prawie jak wizyta i to za darmo ("prawie" nie czyni tu dużej różnicy ). Nie musisz tego odpłacać podczas następnej wizyty.
Ceny? Pierwsza wizyta 140,- a każda następna 70,-. To jak ja zapłacę ok. 50,- za paliwo to i tak wychodzi mnie taniej niż u p. Sałaty. Tylko trochę dalej, ale biorąc pod uwagę ile czasu musisz spędzić u niego w poczekali to wychodzi tylko trochę dłużej.
Nie wiem czy masz podobne spostrzeżenia co do pana S, ale jeśli nie to zapomnij co mówiłem i cierpliwie dąż do celu bo warto.
Pozdrawiam
- Negri
- Posty: 157
- Rejestracja: 19 lip 2003 00:00
Chyba chodzi Ci o Gametę w Łodzi, to prywatna klinika zajmująca sie IVF od wielu lat, ja równiez byłam ich pacjentką z ICSI, ale szczęscie trwało bardzo krótko, było jednak sporo dziewczyn, kórym się udało!
Poszukaj na forum "Gdzie się leczyć" wątków o Gamecie, dowiesz się wielu rzeczy o lekarzach tam pracujących i zabiegach, pozdrawiam gorąco!
Poszukaj na forum "Gdzie się leczyć" wątków o Gamecie, dowiesz się wielu rzeczy o lekarzach tam pracujących i zabiegach, pozdrawiam gorąco!
negri-kasia