SZPITAL PRZY PL. STARYNKIEWICZA W WARSZAWIE

Tu wymieniamy informacje i opinie o klinikach i lekarzach specjalizujących się w leczeniu niepłodności, a także cenach badań, zabiegów.

Moderator: Moderatorzy gdzie się leczyć

Jaka jest Twoja opinia na temat jakości programu in vitro w Szpitalu na Starynkiewicza

bardzo dobra
3
43%
dobra
1
14%
nie mam zdania
1
14%
zła
1
14%
bardzo zła
1
14%
 
Liczba głosów: 7

Awatar użytkownika
Gość

Re: SZPITAL PRZY PL. STARYNKIEWICZA W WARSZAWIE

Post autor: Gość »

mi zostalo zlecone amh, estradiol, lh, fsh i usg ginekologiczne. jutro jade robic hormony. moja gin ktora mnie odeslala na starynkiewicza mowi zebym tam probowala. ze tam nie pracuja celebryci, ze nie ma na mnie innego sposobu jak inseminacja czy in vitro. ze musze odpoczac od leczenia clo teraz 2 mce przed inseminacja. no i ze dodatkowa konsultacja nie zaszkodzi. zapisalam sie na koniec kwietnia do in victa na konsultacje.
Awatar użytkownika
Gość

Re: SZPITAL PRZY PL. STARYNKIEWICZA W WARSZAWIE

Post autor: Gość »

Dziewczyny czy ktorejs z Was sie udalo zajsc w ciaze podczas leczenia na Starynkiewicza? help... interesuje mnie glownie udana iui
zapaleczka0
Posty: 4
Rejestracja: 01 lip 2015 18:24

Re: SZPITAL PRZY PL. STARYNKIEWICZA W WARSZAWIE

Post autor: zapaleczka0 »

Cześć dziewczyny :) Jestem tu nowa ale chciałam Wam opowiedzieć moją historię :) Mam 27 lat i od 3 lat mam problemy z niepłodnością. A wszystko zaczęło się od ciąży pozamacicznej i usunięciu prawego jajowodu, następnie plastyka lewego ze względu na wodniak. W 2014 zakwalifikowaliśmy się do rządowego programu. Nasza przygoda zaczęła się na Starynkiewicza i to był okropny i stracony rok....
Prowadził mnie doktor Marianowski i dr Szymusik. Dla mnie Ci lekarze w ogóle nie znają się na in vitro. Niestety tam miałam zmarnowane 2 próby. Nie dość, że lekarze podawali mi za duże dawki hormonów i najnormalniej w świecie mnie przestymulowali, dodatkowo wykonywali transfery bez usg gdzie w moim przypadku było to niezbędne to dodatkowo jak skarżyłam się na skurcze w macicy po transferach powiedzieli tylko "nie wiem". Bez żadnej no-spy czy magnezu. Dodatkowo wspomnę o okropnych kolejkach, warunkach oddawania nasienia i traktowanie ludzi gorzej niż za prl-u. Po dwóch nieudanych próbach się poddałam! Nie chciałam już walczyć, zaczęłam przyswajać to, że nie będziemy mieli nigdy dziecka :( W listopadzie 2014 na stronie Novum pojawiło się ogłoszenie, że można spotkać się z szefem kliniki dr Piotrem Lewandowskim i porozmawiać sytuacji kiedy ktoś ma za sobą dwie nieudane próby... Moja mama zadzwoniła i nas umówiła... Szłam na to spotkanie bez przekonania ale ten człowiek dokonał cudu!!! Jestem w 6 miesiącu ciąży. Wiem, że duże znaczenie ma to, że w Novum poczułam się bezpieczna, doinformowana ale też wiem, że tam leczą specjaliści a nie partacze :)
Anna983
Posty: 1
Rejestracja: 31 lip 2015 11:25

Re: SZPITAL PRZY PL. STARYNKIEWICZA W WARSZAWIE

Post autor: Anna983 »

Hej dziewczyny. Wraz z mężem z czystym sumieniem możemy polecić poradnie andrologiczną i leczenia niepłodności przy Szpitalu na Starynkiewicza. Faktycznie tam pracują lekarze zaangażowani w to co robią. My byli byliśmy pod opieką dr n. med. Dziadeckiego i lek. Zyguły - super lekarze. Mój wcześniejszy ginekolog kierował nas na karową, ale pewna pielęgniarka poleciła właśnie starynkiewicza i nie żałujemy swojej decyzji, bo dzięki niej mamy małą fasolkę wcześniej niż nam to przepowiadano :-D
NiedoszłyTata
Posty: 1
Rejestracja: 16 wrz 2015 12:59

In Vitro, Horror w Szpitalu przy Starynkiewicza

Post autor: NiedoszłyTata »

Tak jak większość osób tutaj, szukamy informacji i opinii na temat lekarzy, klinik i szpitali. Dlatego, chciałbym się podzielić moim horrorem jaki przeżyliśmy wraz z żoną w szpitalu na Starynkiewicza w Warszawie, ku przestrodze innym.
Kilka słów wstępu. Jesteśmy młodym małżeństwem ja lekko po 30stce, żona przed 30ką, razem od ponad 10lat. Nasze starania o upragnione dziecko, zaczęły się ponad 5lat temu, po dwóch latach niepowodzeń w trybie „naturalnym” (bez wizyt u specjalistów, leczenia , itp.),
postanowiliśmy skorzystać z pomocy. Warto dodać, że w pierwszych dwóch latach starań, żona zaszła w ciąże, ale niestety poroniła w drugim miesiącu, co też uśpiło nasza czujność bo skoro raz się udało, to uda się po raz kolejny, nic z tego.
Nasze wizyty zaczęły się w klinikach u wszelkiej maści lekarzy specjalistów, ginekologów, andrologów, itp. Wykonaliśmy dziesiątki badań i zabiegów, krwi, nasienia (liczba i jakość plemników, zawartość bakterii w nasieniu, itp.), drożności jajników, usg jąder, usg jajników, itd. W między czasie uzbierała się nam dość okazała sterta dokumentacji medycznej.
Mimo kolejnych niepowodzeń lekarze ciągle nam powtarzali, że jesteśmy jeszcze młodzi i mamy czas, co nas jeszcze bardziej rozwścieczało.
Z badań które wykonaliśmy dotychczas, jednoznacznie wynikało na wskazanie mojej osoby jako czynnika przez który nie mogliśmy zajść w ciąże, nasienie na poziomie 8-12mln/ml.
Następnym naszym krokiem były trzy próby inseminacji na Starynkiewicza, nieudane.
Postanowimy skorzystać z rządowego programu In Vitro, w szpitalu na Starynkiewicza, jak się później okazało był to koszmarny błąd i olbrzymia strata czasu.
Po kilku wizytach zakwalifikowano nas do rządowego programu In Vitro czekaliśmy „jedyne” 7 miesięcy na naszą kolej ponieważ w pierwszym półroczu 2015 nie było już miejsc. Na owej wizycie usłyszeliśmy, że przez ten czas może nam się uda bez potrzeby programu (jak się później okazało te słowa były znamienne, ponieważ prędzej zdarzy się cud niż w tym szpitalu zajdzie się w ciąże korzystając z In Vitro).
Pół roku później startujemy z programem, zaczynamy pełni nadziei, nie zważamy na to, że znowu są olbrzymie kolejki, po raz kolejny musimy wspólnie zawalić dzień pracy, przecież to nie jest tak istotne jak nasz cel! Wizyta u Pani dr Szymusik, szybko, szybko! przecież za drzwiami kolejna setka kobiet w potrzebie. Przy wyliczaniu dawki hormonów do stymulacji, nawet tutaj mieliśmy wrażenie, że jest to robione na wariackich papierach, potem w domu obawy szukanie w internecie czy aby dobrze jest to skalkulowane. Otrzymana ręcznie wykonana rozpiska jak przyjmować leki, gdzie czytelność i jasność przekazu iście jak z kodu Leonarda Da Vinci.
Kolejne kilka wizyt kontrolnych w kolejkach, potem oczekiwanie na pobór krwi 2h bo pani która się tym zajmuje robi kilka innych rzeczy w szpitalu, i jak sama stwierdziła, cyt. „przecież się nie rozdwoję”. USG kontrolne, u Pana dr Marianowskiego, badamy ilość i stan wytwarzanych jajeczek. Okazuje się, że lewy jajnik nie ich nie produkuje, dlaczego? Do tej pory nie wiemy, ale przecież kogo to obchodzi! Szybko, szybko, przecież za drzwiami kolejna setka kobiet w potrzebie.
Dzień punkcji, wizyta umówiona na 9 rano, punkja odbywa się koło 12:00 w południe, to tylko 3h w stresie, przecież mogło być gorzej. Pobranie nasienia odbywa się w pomieszczeniu gdzie przyjmują lekarze specjaliści, za drzwiami pełno oczekujących osób które często łapią za klamkę, na szczęście drzwi można zamknąć od środka, jest prawie kameralnie, pomóc mają zmasakrowane pornograficzne gazety, ja jednak nie miałem przyjemności z nich skorzystać, ale co tam trzeba zrobić swoje i nie narzekać. Punkcja zostaje przeprowadzona w pomieszczeniu bezpośrednio przylegającym do korytarza na parterze, gdzie o zgrozo jeden z małżonków ogląda zabieg przez dziurkę od klucza! (pozostaje mieć nadzieje, że to był małżonek, a nie obca osoba). Po punkcji kobiety trafiają do celi (tak do celi) naprzeciw pomieszczenia zabiegowego, ściany i okna brudne, kobiety jak zarobkowi imigranci lezą na PRL-owskich tapczanach. Po jakimś czasie pojawia się kobieta z laboratorium (młoda na oko dwudziestoparolatka, być może stażystka), z krótką informacja dotycząca ilości jajeczek, a każde dodatkowe pytanie zadane przez moją osobę traktowane jest jako coś zupełnie zbędnego.
Okazuje się że z zakładanych 15 jajeczek jest 8 (co na jeden jajnik to i tak duży sukces), tak czy inaczej pomylono się „jedynie” o 7 podczas badań wstępnych.
Po trzech dniach otrzymujemy telefon, że z 8 jajeczek 3 się dzielą poprawnie. Kolejnego dnia z wielka radością i nadzieja jedziemy na transfer zarodka, wszystko znowu odbywa się w trybie : szybko, szybko! przecież za drzwiami kolejna setka kobiet w potrzebie, następnie małżonka trafia ponownie to już poznanej wcześniej celi, w celu ustabilizowania organizmu po transferze.
W kolejnych dniach nie otrzymaliśmy żadnego telefonu z laboratorium, jak się później okazało wszystkie nasze komórki obumarły, ale kogo to obchodzi, żeby nas poinformować, taka polityka szpitala na Starynkiewicza.
Parę dni temu żona dostała obfitego okresu, dzisiaj pojechaliśmy do szpitala dowiedzieć się co dalej, kazano nam zrobić badania krwi mimo że było to już zbędne, podobno są takie zasady rozliczania z NFZem, inaczej nie otrzyma szpital refundacji, a przecież nie liczy się skuteczność (szpital na Starynkiewicza nie prowadzi, żadnych statystyk, które za pewne byłyby żenujące) liczy się próba i pieniądze z tego tytułu płynące, nie rozlicza się za skuteczność.
Z tego co nam wiadomo, na trzy dziewczyny które, razem z moja żona miały punkcję, żadnej się nie udało, mało tego żadnej się nie udało zamrozic ani jednego zarodka, przypadek? Nie sądze. Ale kto by się przejmował w myśl dewizji szpitala na Starynkiewicza: szybko, szybko! przecież za drzwiami kolejna setka kobiet w potrzebie, w tym gąszczu kobiet kto by się przejmował właśnie tą jedną, choć dla tej jednej jest to cały świat.

Nigdy, ale to nigdy nie pisałem i nie użalałem się nad sobą na forum publicznym, nie jestem też wściekłym hejterem który bezmyślnie wszystkich obrzuca błotem, jestem zdruzgotany i załamany postawą szpitala na Starynkiewicza w Warszawie. Mój post traktuje jako ostrzeżenie dla innych osób który dotknął problem bezpłodności, apeluje szukajcie ratunku, ale zróbcie dokładny wywiad klinki której chcecie zaufać i być może powierzyć życie waszego dziecka.

NiedoszłyTata
Ewulka84
Posty: 9673
Rejestracja: 25 paź 2013 14:43

Re: In Vitro, Horror w Szpitalu przy Starynkiewicza

Post autor: Ewulka84 »

Przykre to co opisujesz i przykro mi, ze pierwsza próba nieudana. Co Wami kierowało kiedy wybieraliście szpital na Starynkiewicza ?
Ja podchodziłam w Novum w Warszawie, nie mam zastrzezen choć pierwsza próba i 4 pierwsze transfery rownież sie nie powiodły. Zaskoczyło dopiero po II stymulacji (5 transfer).
Jedyne co moge napisac w obronie szpitala to to, że zadna klinika nie jest w stanie przewidziec ilosci pobranych jajeczek do czasu punkcji. Mogło byc tak,że pęcherzyki były po prostu puste :roll:

9.03.2015-II ICSI :love:
10 dpt-36,4 12 dpt-92 17 dpt-1077
3.12.2015-nasze Szczęście jest juz z nami :)

Julianaaa
Posty: 2
Rejestracja: 28 wrz 2015 18:42

Re: SZPITAL PRZY PL. STARYNKIEWICZA W WARSZAWIE

Post autor: Julianaaa »

Ja dziś byłam drugi raz w klinice leczenia niepłodności przy pl. Starynkiewicza. Mam mieszane uczucia co do ich sposobu pracy. Nie zlecili mi żadnych badań poziomu hormonów. Zadowoliły ich moje stare badania, które wykonałam raz w życiu. Poza tym odczuwalny jest pośpiech. USG monitorujące jest wykonywane bardzo szybko, generuje to niepotrzebny stres. Nie ma możliwości rozmowy i zadania pytań. Nie wiem jak to jest w innych klinikach, nie mam porównania. Na razie nie chcę się nastawiać negatywnie...zobaczę co będzie dalej. Na pewno zaletą jest brak ponoszenia kosztów. Tylko czy nie przełoży się to na brak efektów :? .
oluska_m
Moderator Dokarmiam bociana ;)
Posty: 9348
Rejestracja: 14 wrz 2012 21:42

Re: SZPITAL PRZY PL. STARYNKIEWICZA W WARSZAWIE

Post autor: oluska_m »

W najbliższy poniedziałek specjalnie dla Was organizujemy konferencje on-line !!! Niebawem udostępnimy link do relacji ze studia. Liczymy na Wasz udział w dyskusji i komentarze na czacie.
A o czym będziemy rozmawiać..? Oczywiście o RAPORCIE :)
Już dziś serdecznie ZAPRASZAMY !!!

2 IFV, 7 transferów

Aniołki [*] [*] [*] :cry2:

25.07.2016  :love: 
Piotruś


17.06.2019 :love: Michaś


oluska_m
Moderator Dokarmiam bociana ;)
Posty: 9348
Rejestracja: 14 wrz 2012 21:42

Re: SZPITAL PRZY PL. STARYNKIEWICZA W WARSZAWIE

Post autor: oluska_m »

2 IFV, 7 transferów

Aniołki [*] [*] [*] :cry2:

25.07.2016  :love: 
Piotruś


17.06.2019 :love: Michaś


bogna1979
Posty: 2
Rejestracja: 17 lip 2014 00:00

Re: SZPITAL PRZY PL. STARYNKIEWICZA W WARSZAWIE

Post autor: bogna1979 »

Fakt, samo oczekiwanie na komplet badań jest męczące i wydaję się, że trwa to wieczność. U mnie trochę trwało zanim miałam komplet badań (głównie jeśli chodzi o drożność) - był problem ze zrobieniem HSG i skończyło się na laparoskopii w szpitalu na Starynkiewicza. Jeśli chodzi o sam pobyt w szpitalu, personel i opiekę to polecam ten szpital zdecydowanie.
Z wynikami (niedrożne oba jajowody) szybko zostałam zakwalifikowana do programu i wtedy to już "poleciało". Ograniczeniem czasowym był tylko cykl. W odpowiednim dniu miałam się stawić na poszczególne wizyty i tak raz za razem było ustalane co dalej. W dzień punkcji stawiliśmy się w szpitalu. Faktycznie sala, na której leżałam po zabiegu nie jest w najlepszy stanie, ale czy to ma mi pomóc w zajście w ciążę? - nie sadzę. Dla mnie bardziej liczy się podejście do człowieka i fach w rękach. W dniu punkcji nastąpił problem z podaniem zarodków (absolutnie nie było to z winy lekarza) i podchodziłam w następnym cyklu. To, że dla lekarzy nie liczy się pacjent jest totalną bzdurą. Drugi transfer miałam robiony w niedzielę, specjalnie dla mnie przyjeżdżali dr. Marianowski i dr. Szymusik. Jak zobaczyłam ten duet poczułam ulgę, wiem, że oboje trzymają za nas kciuki.
Bogna
vianka
Posty: 1
Rejestracja: 21 paź 2015 09:09

Re: SZPITAL PRZY PL. STARYNKIEWICZA W WARSZAWIE

Post autor: vianka »

Witam proszę o pomoc i poradę dostałam skierowanie na badanie drożności jakowodów w szpitalu na pl.starynkiewicza pani pielęgniarka pow mi ze mogę je zrobić tylko płatne (600zł) na NFZ wcale podpowiedzieć mi czy wy też plavilyscie za badanie na pl starynkiewicza ewentualnie gdzie mogę je zrobić na NFZ?
werka12
Posty: 6182
Rejestracja: 18 sty 2012 20:30

Re: SZPITAL PRZY PL. STARYNKIEWICZA W WARSZAWIE

Post autor: werka12 »

vianka ja na startnkiewicza robilam na nfz za darmo ale 5 lat tenu wiec moze sie pozmienialo.
Niespodziewajka: 29dc :testI: 30dc: beta 363,8; 32dc: beta 867,8; 47dc: widzieliśmy serduszko :love:, jest dziewczynka :love:,

Po latach walki od 21.02.2015r. Kasia jest juz z nami



Powrót do starań o rodzeństwo: 34 dc: :testI: ; 36dc beta 858,5 ; 38
Julianaaa
Posty: 2
Rejestracja: 28 wrz 2015 18:42

Re: SZPITAL PRZY PL. STARYNKIEWICZA W WARSZAWIE

Post autor: Julianaaa »

HSG na Starynkiewicza teoretycznie jest refundowane. Jednak wyczerpały im się limity na ten rok i dlatego proponują tylko odpłatne. Trzeba podzwonić po różnych szpitalach i popytać czy jest możliwość wykonania tego badania nieodpłatnie. Spróbuj może zadzwonić na Inflancką.
bogna1979
Posty: 2
Rejestracja: 17 lip 2014 00:00

Re: SZPITAL PRZY PL. STARYNKIEWICZA W WARSZAWIE

Post autor: bogna1979 »

Vianka, spytaj w MSW i w szpitalu na Madalińskiego. Tam robią. Zadzwoń do MSW do rejestracji RTG i zapytaj (nr tel. 22-508 15 62) od poniedziałku do piątku w godzinach 8-18. Jak ja chciałam podejść do badania to sprzęt mieli uszkodzony, ale to było w maju, więc mieli czas aby naprawić. Natomiast na Madalińskiego musisz mieć skierowanie z tego co pamiętam od ich lekarza, ale mogę się mylić. Musisz mieć ze sobą na pewno dobre wyniki posiewu (ważny miesiąc) i cytologię (ważny rok). Zacznij od tego. U mnie z posiewem był problem i badanie musiałam mieć robione w osłonie antybiotykowej. Badanie w osłonie wykonują tylko na Starynkiewicza, więc jakby coś było nie tak to musisz czekać do nowego roku, jak będą mieli fundusze.
Bogna
Awatar użytkownika
elwirra28
Posty: 6077
Rejestracja: 22 lis 2005 01:00

Re: SZPITAL PRZY PL. STARYNKIEWICZA W WARSZAWIE

Post autor: elwirra28 »

W związku z wypowiedzą ministra Radziwiłła o zakończeniu refundacji in vitro w czerwcu 2016, chcemy prosić was i wasze rodziny o napisanie listu do pana ministra. Pokażmy, co koniec refundacji oznacza dla nas pacjentów, dla ludzi pragnących zostać rodzicami. Jeśli też chcesz napisać i podzielić się swoją opinią wyślij swój list na adres: [email protected] cc [email protected] Listy opublikujemy również u nas.
Starania od 2005 r./PCOS, insulinooporność, hiperprolaktynemia czynnościowa/Leczenie SIOFOR 500, Spironol 100.
29.11.2008 r. - Aniołek 6tc [*]
29.09.2010 r. - Synek :love:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Gdzie się leczyć?”