Brak kwalifikacji do bycia RZ
Moderator: Moderatorzy rodzicielstwo zastępcze
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 04 sty 2016 18:47
Brak kwalifikacji do bycia RZ
Witam. Mam pytanie , jaką mam szansę na dostanie dziecka do rz jeśli mam zaświadczenie o odbyciu kursu ale nie otrzymałam kwalifikacji z PCPR z uwagi na subiektywną opinię pani psycholog, że zbyt krótko znam dziecko( mam kontakt z dzieckiem od pół roku, odwiedzam go w DD , urlopuję do domu i posiadam codzienny kontakt telefoniczny) ( dziecko jest z innego miasta).Dziękuję za odpowiedź
-
- Posty: 452
- Rejestracja: 29 gru 2015 22:11
Re: Brak kwalifikacji do bycia RZ
Niestety, ale wydaje mi się, że posiadanie kwalifikacji jest sprawą podstawową, więc na tą chwilę nie masz co składać wniosku do sądu o powierzenie Ci dziecka w opiekę zastępczą. Z autopsji znam jedną sytuację, gdy rodzice nawet mający kwalifikacje, nie otrzymali dziecka. Sąd zawsze posiłkuje się w takiej sytuacji opinią PCPR-u, więc w Twoim przypadku na pewno byłaby ona negatywna.
Jest jednak kilka spraw, które mnie dziwią.
Przede wszystkim to, że pani psycholog odnosi się do dziecka, którym chcesz się zaopiekować. Przecież kwalifikacja powinna dotyczyć Ciebie, Twoich predyspozycji do sprawowania opieki zastępczej. Może w innych PCPR-ach są jakieś inne praktyki, ale w naszym uzyskuje się kwalifikacje do bycia rodzicem zastępczym w charakterze ... (np. rodziny niezawodowej, zawodowej, PR, RDD itd.). Przecież wielokrotnie rodzice robią szkolenie nie myśląc o konkretnym dziecku.
Nie wiem na jakiej zasadzie urlopujesz dziecko z DD. Taką decyzję przecież musi wydać sąd. DD nie ma prawa wydać dziecka poza placówkę osobom postronnym (przecież mogłabyś go wywieźć zagranicę, albo może jesteś pedofilem). Czyli prawdopodobnie sąd taką decyzję wydał za zgodą PCPR-u, a skoro tak, to raczej uważa, że nadajesz się do pełnienia funkcji RZ.
Kolejna sprawa, to fakt, że nawet jeżeli PCPR odnosi się do konkretnego dziecka, to bierze pod uwagę czas znajomości z dzieckiem. Przecież czas nie ma nic do rzeczy. Chodzi o to jakie są relacje między Tobą a dzieckiem, czy macie nawiązane więzi i jak silne. Być może to co mówi pani psycholog, to tylko wymówka, a prawdziwa przyczyna jest zupełnie inna. Ja jestem PR i i często przychodzą do nas osoby kończące kurs na praktyki. Między innymi naszym zadaniem jest wydanie opinii o nich. Bywa, że nie wszyscy uzyskują kwalifikacje, ale z pewnością powód nie jest taki jak napisałaś. Czasami wyraźnie widać, że kandydaci na RZ traktują to jak sposób na zarabianie pieniędzy, a tu nie o takie motywacje chodzi. Może też być sytuacja, że nowe dziecko ma być swego rodzaju "lekiem" dla dziecka biologicznego rodziców - to też nie jest dobre. PCPR zbiera różne opinie zarówno od nas, ale przede wszystkim od osób prowadzących szkolenie oraz psychologów. Bierze też pod uwagę wszelkie inne niezbędne opinie (a trochę tego jest - psychiatra, ośrodek od uzależnień, OPS, niekaralność, może coś jeszcze ale nie pamiętam). Czasami zdarzyły nam się rozmowy z pracownikami PCPR-u, którzy uważali, że nie powinni wydać kwalifikacji (i ich obawy naszym zdaniem były zupełnie uzasadnione), ale jak to wytłumaczyli kandydatom na RZ to już nie wiem.
Jeżeli jesteś pewna, że powód, który podała pani psycholog jest prawdziwy, to proponowałbym napisać pismo do Dyrektora PCPR-u z prośbą o uzasadnienie odmowy otrzymania kwalifikacji. Dobrze byłoby dołączyć opinię z DD. Pracowicy najlepiej wiedzą jakie są relacje między wami (Tobą i dzieckiem). Jak reaguje ono na Wasze spotkania, jakie jest "przed" i jakie "po". Może decyzja PCPR-u została podjęta właśnie w oparciu o taką opinię, może dziecko nie cieszy się na spotkania z Tobą, może nie chce do Ciebie pójść na stałe?
Jest jednak kilka spraw, które mnie dziwią.
Przede wszystkim to, że pani psycholog odnosi się do dziecka, którym chcesz się zaopiekować. Przecież kwalifikacja powinna dotyczyć Ciebie, Twoich predyspozycji do sprawowania opieki zastępczej. Może w innych PCPR-ach są jakieś inne praktyki, ale w naszym uzyskuje się kwalifikacje do bycia rodzicem zastępczym w charakterze ... (np. rodziny niezawodowej, zawodowej, PR, RDD itd.). Przecież wielokrotnie rodzice robią szkolenie nie myśląc o konkretnym dziecku.
Nie wiem na jakiej zasadzie urlopujesz dziecko z DD. Taką decyzję przecież musi wydać sąd. DD nie ma prawa wydać dziecka poza placówkę osobom postronnym (przecież mogłabyś go wywieźć zagranicę, albo może jesteś pedofilem). Czyli prawdopodobnie sąd taką decyzję wydał za zgodą PCPR-u, a skoro tak, to raczej uważa, że nadajesz się do pełnienia funkcji RZ.
Kolejna sprawa, to fakt, że nawet jeżeli PCPR odnosi się do konkretnego dziecka, to bierze pod uwagę czas znajomości z dzieckiem. Przecież czas nie ma nic do rzeczy. Chodzi o to jakie są relacje między Tobą a dzieckiem, czy macie nawiązane więzi i jak silne. Być może to co mówi pani psycholog, to tylko wymówka, a prawdziwa przyczyna jest zupełnie inna. Ja jestem PR i i często przychodzą do nas osoby kończące kurs na praktyki. Między innymi naszym zadaniem jest wydanie opinii o nich. Bywa, że nie wszyscy uzyskują kwalifikacje, ale z pewnością powód nie jest taki jak napisałaś. Czasami wyraźnie widać, że kandydaci na RZ traktują to jak sposób na zarabianie pieniędzy, a tu nie o takie motywacje chodzi. Może też być sytuacja, że nowe dziecko ma być swego rodzaju "lekiem" dla dziecka biologicznego rodziców - to też nie jest dobre. PCPR zbiera różne opinie zarówno od nas, ale przede wszystkim od osób prowadzących szkolenie oraz psychologów. Bierze też pod uwagę wszelkie inne niezbędne opinie (a trochę tego jest - psychiatra, ośrodek od uzależnień, OPS, niekaralność, może coś jeszcze ale nie pamiętam). Czasami zdarzyły nam się rozmowy z pracownikami PCPR-u, którzy uważali, że nie powinni wydać kwalifikacji (i ich obawy naszym zdaniem były zupełnie uzasadnione), ale jak to wytłumaczyli kandydatom na RZ to już nie wiem.
Jeżeli jesteś pewna, że powód, który podała pani psycholog jest prawdziwy, to proponowałbym napisać pismo do Dyrektora PCPR-u z prośbą o uzasadnienie odmowy otrzymania kwalifikacji. Dobrze byłoby dołączyć opinię z DD. Pracowicy najlepiej wiedzą jakie są relacje między wami (Tobą i dzieckiem). Jak reaguje ono na Wasze spotkania, jakie jest "przed" i jakie "po". Może decyzja PCPR-u została podjęta właśnie w oparciu o taką opinię, może dziecko nie cieszy się na spotkania z Tobą, może nie chce do Ciebie pójść na stałe?
Nie pytaj "dlaczego?". I tak nie uzyskasz odpowiedzi.
Adres bloga o naszym pogotowiu:
http://pikusincognito.blogspot.com
Adres bloga o naszym pogotowiu:
http://pikusincognito.blogspot.com
- beatusia80
- Posty: 31
- Rejestracja: 20 sty 2010 01:00
Re: Brak kwalifikacji do bycia RZ
Według mego doświadczenia nie ma takiej możliwości. Podobnie jak Pikuś Incognito nurtuje mnie pytanie- na jakiej zasadzie dostajesz dziecko do domu? Coś tu nie trzyma się kupy- może więc powód odmowy jest inny? Poproś o głębsze uzasadnienie panią psycholog, ale w stosunku do siebie; nie zaś do dziecka. powodzenia
-
- Posty: 165
- Rejestracja: 04 sty 2014 02:39
Re: Brak kwalifikacji do bycia RZ
Ja urlopowałam kiedyś dziecko z DD na 3 czy 4 dni bez zgody sądu - nawet nie wiedziałam, że takowa powinna być. Moja koleżanka podobnie.Pikuś Incognito pisze: Nie wiem na jakiej zasadzie urlopujesz dziecko z DD. Taką decyzję przecież musi wydać sąd. DD nie ma prawa wydać dziecka poza placówkę osobom postronnym (przecież mogłabyś go wywieźć zagranicę, albo może jesteś pedofilem).
-
- Posty: 356
- Rejestracja: 12 paź 2014 19:54
Re: Brak kwalifikacji do bycia RZ
Zgoda sądu nie jest konieczna, wystarczy, że OP zgodzi się na urlop i można dziecko wydać.Pikuś Incognito pisze:Nie wiem na jakiej zasadzie urlopujesz dziecko z DD. Taką decyzję przecież musi wydać sąd.
-
- Posty: 452
- Rejestracja: 29 gru 2015 22:11
Re: Brak kwalifikacji do bycia RZ
Nieco inna sytuacja jest wówczas, gdy ktoś jest rodziną zastępczą, zwłaszcza znaną, do której ma się zaufanie. Nam też zdarza się, że nasze dzieci idą na weekend do zaprzyjaźnionych rodzin zastępczych. Na początku spisujemy oświadczenia, że RZ przejmuje dziecko na okres ... i bierze za nie pełną odpowiedzialność. Jeżeli sytuacja taka powtarza się i nabieramy coraz większego zaufania do rodziny, do której idzie nasze dziecko, dajemy sobie spokój z tym oświadczeniem. Zawsze jednak jest to rodzina znana PCPR-owi.
Jednak tak na prawdę, to decyzję powinien wydać sąd. Dbamy o to, gdy dziecko ma być urlopowane przez osoby spokrewnione (np. ciocie, babcie), lub zupełnie obce , nieposiadające kwalifikacji bycia RZ czy RA. W takich sytuacjach sąd często wydaje decyzję, że wyraża zgodę na urlopowanie (nawet na czas nieokreślony), ale ostateczne zdanie w danej chwili ma PR (czyli my).
Wydanie dziecka bez decyzji sądu jest obarczone pewnym ryzykiem. Gdyby coś się stało ...
Nasz PCPR zawsze nam mówi, że mamy pełne prawo decydować o dzieciach umieszczonych w naszym PR, jednak jeżeli nasze dziecko pójdzie w odwiedziny do innej rodziny i coś się stanie, to my za to odpowiadamy. To mniej więcej jak w filmach o Bondzie - w razie problemów, licz na siebie, my się do ciebie nie przyznamy.
Nieco inaczej wygląda sytuacja, gdy jesteśmy opiekunami prawnymi. W tym momencie mamy większe "pole manewru". Takie dzieci mają dokładnie taki sam status jak dzieci biologiczne - a te przecież można "wysłać" do cioci na wakacje.
-- 04 sty 2016 23:46 --
Jednak tak na prawdę, to decyzję powinien wydać sąd. Dbamy o to, gdy dziecko ma być urlopowane przez osoby spokrewnione (np. ciocie, babcie), lub zupełnie obce , nieposiadające kwalifikacji bycia RZ czy RA. W takich sytuacjach sąd często wydaje decyzję, że wyraża zgodę na urlopowanie (nawet na czas nieokreślony), ale ostateczne zdanie w danej chwili ma PR (czyli my).
Wydanie dziecka bez decyzji sądu jest obarczone pewnym ryzykiem. Gdyby coś się stało ...
Nasz PCPR zawsze nam mówi, że mamy pełne prawo decydować o dzieciach umieszczonych w naszym PR, jednak jeżeli nasze dziecko pójdzie w odwiedziny do innej rodziny i coś się stanie, to my za to odpowiadamy. To mniej więcej jak w filmach o Bondzie - w razie problemów, licz na siebie, my się do ciebie nie przyznamy.
Nieco inaczej wygląda sytuacja, gdy jesteśmy opiekunami prawnymi. W tym momencie mamy większe "pole manewru". Takie dzieci mają dokładnie taki sam status jak dzieci biologiczne - a te przecież można "wysłać" do cioci na wakacje.
-- 04 sty 2016 23:46 --
Masz rację, pod warunkiem, że opiekunem prawnym jest ktoś z pracowników DD (np. dyrektor), ale przecież tak nie musi być. Bywa, że dziecko przebywa w DD, mimo że jego rodzice biologiczni nie zostali pozbawieni praw rodzicielskich. Wówczas to oni musieliby wyrazić zgodę na urlopowanie.wako pisze:Zgoda sądu nie jest konieczna, wystarczy, że OP zgodzi się na urlop i można dziecko wydać.
Nie pytaj "dlaczego?". I tak nie uzyskasz odpowiedzi.
Adres bloga o naszym pogotowiu:
http://pikusincognito.blogspot.com
Adres bloga o naszym pogotowiu:
http://pikusincognito.blogspot.com
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 04 sty 2016 18:47
Re: Brak kwalifikacji do bycia RZ
Dziękuję za podpowiedzi. Jednak zbyt chaotycznie opisałam sprawę. Ja urlopuję dziecko (13 letnie) od kilku miesięcy na podstawie zgody sądu. Dziecko bardzo chce mieszkać u nas. Mamy bardzo dobry kontakt ze sobą , co potwierdza opinia DD. Niestety PCPR nie siląc się na poznanie dziecka i ewentualną rozmowe z góry założyli, że zbyt krótko się znamy, aby razem mieszkać. Opinii na piśmie nie dostałam , mimo iż wielokrotnie prosiłam . Poinformowano mnie tylko telefonicznie,że według ich opinii to powinny być jeszcze kolejne urlopowania, aby nawiązała się więź z dzieckiem. ( no i tekst, że gdyby dziecko było z tego samego miasta nie byłoby problemów) ??
Nawet nie mam możliwości aby się odwołać od decyzji PCPR bo nie mam nic na piśmie
Nawet nie mam możliwości aby się odwołać od decyzji PCPR bo nie mam nic na piśmie
-
- Posty: 78
- Rejestracja: 07 paź 2015 21:43
Re: Brak kwalifikacji do bycia RZ
No i tu jest pies pogrzebany. PCPR nie chce płacić na dziecko spoza swojego powiatu.marzus62 pisze:( no i tekst, że gdyby dziecko było z tego samego miasta nie byłoby problemów) ??
Zrób koniecznie jak zaleca Pikuś Incognito. Poproś o wynik kwalifikacji lub pisemną odmowę i uzasadnienie na piśmie (wyślij prośbę poleconym). Będą MUSIELI ci coś odpisać.
Kwalifikacje dotyczą bycia RZ w ogóle, nie w stosunku do konkretnego dziecka, tak więc te telefoniczne ustalenia są bzdurne.
Jak one się mają do dzieci umieszczanych w RZ w drodze postanowienia sądowego???? Każde dziecko w RZ jest na początku bez więzi, więź się buduje z czasem. Właśnie po to umieszcza się dziecko w RZ, aby zaczęła budować się więź lub aby dziecko nauczyć budowania więzi (między innymi). Tak więc uzasadnienie PCPR jest kompletną bzdurą.
Nie pytaj i nie oczekuj odpowiedzi ustnie, wszystko na piśmie.
-
- Posty: 452
- Rejestracja: 29 gru 2015 22:11
Re: Brak kwalifikacji do bycia RZ
Tak nie jest. Za dziecko płaci macierzysty PCPR dziecka, a nie PCPR rodziców zastępczych.asafavidan pisze:No i tu jest pies pogrzebany. PCPR nie chce płacić na dziecko spoza swojego powiatu.
Faktem jest, że PCPR-y niechętnie się godzą na dzieci z innych powiatów, ale chodzi im o to , aby mieć wolną RZ dla swoich dzieci. Dodatkowym kosztem w takiej sytuacji (zaopiekowania się dzieckiem z innego powiatu) jest więc tylko wydatek na szkolenie takiej rodziny, ale już nie na utrzymanie dziecka.
Przypadek marzus62 jest dosyć dziwny, ponieważ PCPR chyba zdaje sobie sprawę, że chodzi jej o zaopiekowanie się konkretnym dzieckiem i jeżeli nie zostanie RZ dla tego dziecka to dla innego również nie.
Nie pytaj "dlaczego?". I tak nie uzyskasz odpowiedzi.
Adres bloga o naszym pogotowiu:
http://pikusincognito.blogspot.com
Adres bloga o naszym pogotowiu:
http://pikusincognito.blogspot.com
- beatusia80
- Posty: 31
- Rejestracja: 20 sty 2010 01:00
Re: Brak kwalifikacji do bycia RZ
Ja też zostałam RZ dla konkretnego dziecka z innego powiatu, a nawet województwa. PCPR-owi chodzi dokładnie o to, że nie po to nas szkoli...itd. Nie o kwestię pieniężną, bo finansuje nas PCPR z ktorego dziecko jest terenu. Ale jestem w stanie to zrozumieć.Z tym,że u mnie nie było propozycji dziecka, więc zadziałałam na własną rękę
-
- Posty: 78
- Rejestracja: 07 paź 2015 21:43
Re: Brak kwalifikacji do bycia RZ
Tak, ostatecznie tak ale kiedyś ktoś mi tłumaczył (chyba nawet ktoś na "mojego" MOPSu), że jako pierwsze koszt dziecka opłaca MOPS w miejscu zamieszkania dziecka (i RZ) i następne te pieniądze ściąga z macierzystego MOPSu dziecka. I jest jakaś luka czasowa w tych rozliczeniach, jak to w naszym kraju często się dzieje, że ten drugi MOPS płaci temu miejscowemu z opóźnieniem. Wtedy jeden MOPS czeka na pieniądze z drugiego MOPSU.Pikuś Incognito pisze:
Tak nie jest. Za dziecko płaci macierzysty PCPR dziecka, a nie PCPR rodziców zastępczych.
Ale ręki za to nie daje, mogłam coś pomylić. W każdym razie w takim przeświadczeniu żyłam dotąd, bo sama również jestem RZ dla dziecka z innego powiatu. Świadczenie comiesięczne otrzymuję z "mojego" MOPSU i oni go potem dochodzą z MOPSU pochodzenia dziecka.