Forum Nasz Bocian

ewkakonewka
hej nie chciałabym Cię straszyć ale u nas jest podobna sytuacji dziecko mamy praktycznie od urodzenia rodzice pozbawieni praw. u nas problemy robi oa a posunęli się nawet do kłamstw w opinii dla sądu... jak Ci teraz radze tak jak poprzedniczka... nagrywaj dyktafonem wszystkie spotkania z oa... bo tak jak mi sedzina na rozprawie powiedziała że takie dzieci jak nasze rozchodzą się jak ciepłe bułeczki a czerstwych to już nikt nie chce... przykre że małe dzieci traktowane są przez ośrodki adopcjyjne jak żywy towar...

ewkakonewka
Bardzo chciałabym go adoptować.
Chce poczekać jeszcze troche, potem pozbawić rodziców praw, i złożyć wniosek o przysposobienie. Mam wielką nadzieję, że nikt nie stanie nam na drodze, mały swoich rbil właściwie nawet nie zna (ojciec widział go jako noworodka, mama widziała go 7 razy w przeciągu od urodzenia do maja, od jesieni nawet nie dzwoni).
Czy naprawdę jakiś RODK może stanąc nam na drodze???? Dodam, że jestem niezaw. rz w myśl ustawy niespokrewniona, ale w rzeczywistości jestem ciocią małego (wg więzów krwi, bo czuje się mamą).[/quote]
Witaj
Jeśli masz realne szanse na rozwiązanie sytuacji prawnej Maluszka, nie ma co czekać.
Raz, że sprawy trwają i ciągną się czasem w nieskończoność.
Dwa, sytuacja może się znacznie skomplikować, gdy OB opuści zakład penitencjarny.
Trzy, myślę, że czas jest teraz dobry, ze względu na brak zainteresowania MB dzieckiem.

Ewkakonewka, nie w każdym rejonie jest tak, że OAO są nieprzychylne adoptowaniu dzieci przez RZ. Nie każdy też sąd odsyła na badania więzi do RODK-u. Dlatego nie ma sensu, żebyś bała się na zapas, bo kogoś to spotkało. Może u Ciebie będzie zupełnie inaczej.
Jeśli chodzi o pozbawienie rodziców praw do dziecka, to warto by było, żeby wystąpił o to PCPR, a nie Ty. Może zorientuj się, czy jest to możliwe, jak w PCPR podchodzą do tego.

Dziekuje za wasze odpowiedzi. Tak mam zamiar zrobić, porozmawiać ze swoim koordynatorem, jak to widzą. Ale miałam już kiedyś rozmowy na ten temat, zarówno koordynator jak i prawnik w OA radzili, że żeby sąd w ogóle rozważył pozbawienie praw MB musi minąć przynajmniej pół roku jej niezainteresowania się, przynajmniej, najlepiej jeszcze dłużej. Natomiast od razy wskazano mi też, że osób osadzonych w ZK nie pozbawia sie praw lecz się je zawiesza, jeśli jest to kara taka z krótszych (2 lata), bo teoretycznie OB nie ma szans na kontakt z dzieckiem będąc osadzonym.
Z czym ja się absolutnie nie zgadzam oczywiście, są listy, telefony i poczta mailowa, żyjemy w XXI w a nie w XI. Ale to juz nie ten temat.
Dziecko nazywa mnie mamą, ja się czuję jak jego mama. Nie wyobrażam sobie życia bez niego.

Witajcie. I dla mnie to gorący temat. Również myślimy o adopcji dziecka,które przebywa u nas w r.z. Niestety nasz Pcpr stwierdził,że nie występuje o pozbawienie praw rodziców biol. ,a jeśli sami wystąpimy to może stać się tak,że jeśli nawet sąd ich tych praw pozbawi to dziecko i tak "trafi" do ośr.adop.,który " wyznaczy" mu inną rodzinę (wg. pań nasz sąd nie jest przychylny adop. przez r.z). Dowiadywaliśmy się w innym pcpr i ośr.ado i wiemy,że jest kwestia pierwszeństwa r.z w adopcji ale niestety w naszym pcpr i naszym ośrod.adop.raczej nie będziemy mieć wsparcia Może ktoś z Was wie czy jest możliwość przeniesienia sprawy do sądu w miejscu urodz. dziecka- tamtejszy pcpr i ośr.adop. mają zupełnie inne podejście do sprawy.
kasiunia1988za jeśli można to prosiłabym o podesłanie wzoru wniosku na priv.

o pierwszeństwie rodzin zastępczych pisze w ustawie chyba art.b 170 i o tym że rz nie muszą mieć szkolenia na rodzinę adop. art. 172