Problemy z nauką
: 09 lut 2014 20:30
Witam serdecznie - to mój pierwszy post, bardzo proszę o pomoc, bo już nie wiem jak mam sobie poradzić.
Wraz z mężem stanowimy rodzinę zastępczą dla młodszego brata męża. Mały ma 6,5 roku, jest u nas od marca ubiegłego roku. Od samego początku mieliśmy problemy z małym, ale jakoś sobie radziliśmy (mały nie chciał się kąpać, robił kupe w majtki - z tym jeszcze do końca się nie uporaliśmy, ma skłonności do objadania się - potrafi zjeść talerz zupy, 8 pierogów a za chwilke prosi o kanapki...). Ale pojawił się problem z którym sobie nie radzimy. Mały nie chce się uczyć. W zerówce "robi" zadania a raczej spisuje od kolegi a w domu zadania nie chce odrabiać. Mówi, że nie potrafi i koniec. Zaczyna płakać i na tym się kończy. Wszelkie próby robienia zadania kończą się na: Nie umiem i płaczu. Mały w domu nigdy nie odrabiał prac domowych, bo mamusia za niego robiła. Nie wiem jak pozbyć się tego nawyku. Ostatnio chodzi smutny i przygnębiony wydaje mi się, że powodem są właśnie te zadania domowe. Staramy się z mężem tłumaczyć mu, ze musi się uczyć. Ostatnio tez mieliśmy akcję, bo mały nosi okulary i jedno oczko musi mieć zakrywane. Optyk nie miał specjalnej "opaski" na oko więc zamówiliśmy a ja przykleiłam na oczko (w celu zakrycia) gazik. Mały poszedł do zerówki i powiedział Pani, ze ma przykryte oczko, bo mu podbiliśmy. Od razu trafił do psychologa. A ja odbierając go musiałam się sporo tłumaczyć. Już nie wiem co mam robić. Pomóżcie proszę. Może bardziej dośwaidczeni rodzice zastęczy mają jakieś metody wychowawcze ? Z tego co wiem nie możemy stosować kar, nie możemy krzyczeć... możemy tylko tłumaczyć. Ale jak mamy to robić.
A może powodem tego jest to, że mały mówi do nas po imieniu ? I traktuje nas przez to jak swoich "kumpli" a nie opiekunów.
Wraz z mężem stanowimy rodzinę zastępczą dla młodszego brata męża. Mały ma 6,5 roku, jest u nas od marca ubiegłego roku. Od samego początku mieliśmy problemy z małym, ale jakoś sobie radziliśmy (mały nie chciał się kąpać, robił kupe w majtki - z tym jeszcze do końca się nie uporaliśmy, ma skłonności do objadania się - potrafi zjeść talerz zupy, 8 pierogów a za chwilke prosi o kanapki...). Ale pojawił się problem z którym sobie nie radzimy. Mały nie chce się uczyć. W zerówce "robi" zadania a raczej spisuje od kolegi a w domu zadania nie chce odrabiać. Mówi, że nie potrafi i koniec. Zaczyna płakać i na tym się kończy. Wszelkie próby robienia zadania kończą się na: Nie umiem i płaczu. Mały w domu nigdy nie odrabiał prac domowych, bo mamusia za niego robiła. Nie wiem jak pozbyć się tego nawyku. Ostatnio chodzi smutny i przygnębiony wydaje mi się, że powodem są właśnie te zadania domowe. Staramy się z mężem tłumaczyć mu, ze musi się uczyć. Ostatnio tez mieliśmy akcję, bo mały nosi okulary i jedno oczko musi mieć zakrywane. Optyk nie miał specjalnej "opaski" na oko więc zamówiliśmy a ja przykleiłam na oczko (w celu zakrycia) gazik. Mały poszedł do zerówki i powiedział Pani, ze ma przykryte oczko, bo mu podbiliśmy. Od razu trafił do psychologa. A ja odbierając go musiałam się sporo tłumaczyć. Już nie wiem co mam robić. Pomóżcie proszę. Może bardziej dośwaidczeni rodzice zastęczy mają jakieś metody wychowawcze ? Z tego co wiem nie możemy stosować kar, nie możemy krzyczeć... możemy tylko tłumaczyć. Ale jak mamy to robić.
A może powodem tego jest to, że mały mówi do nas po imieniu ? I traktuje nas przez to jak swoich "kumpli" a nie opiekunów.