kochana tosco, każdy komu opowiedam historię nie może uwierzyć, współczuje, oburza sie na syt. i rozkłada ręce...
pani w MOPSie, zastepca prezydenta miasta, dyr. PCPR,...osoby, które niby maja jakąs władzę i możliwości, fakty sa takie że nad zakładem Asi nie ma instyt. państwowej, która ma wpływ poza zgromadzeniem tych zakonnic, do ich przełożonej w Krakowie tez juz napisałam prosbe o interwencje, nie otrzymałam odpowiedzi
na razie cieszymy sie z każdego spotkania z Asia, wykorzystujemy tak czas aby nie odczuwała jaka nierówna walke prowadzi sie za jej plecami
w końcu jest zwiazana z siostrami i opiekunkami i ja to rozumiem, to jest dziecko i mając do wyboru weekend u opiekunki, która zna od lat, która ma ogród i psa a u nas, znając nas od niecałych 4 miesięcy, ma dylemat
ale dlaczego dopuszczaja do tych dylematów dziecka zwalając że to nasza wina, nie rozumiem
nie musza sie cieszyc z tego że to akurat my kochamy Asie ale to nie w porzadku że nam robia przeszkody bo my to przejdziemy i dzieki Bogu sie pozbieramy ale cierpi dziecko
niby to takie oczywiste a jednak...
i tak nie opisuje tu wszystkiego co nas spotyka bo pewnie posadzilibyscie mnie o bajkopisarstwo
w środe druga rozprawa w sądzie, nie wiem czego sie spodziewać ale jestem wdzięczna mojej rodzinie, siostrze i mamie, które będa tam z nami aby udzielic wsparcia, myslę że to bedzie dla sądu pozytywne zwłaszcza że one sa katoliczkami a chca powiedzieć sadowi że nas popieraja całym sercem
mam nadzieję że będzie to decydujacy moment i że w końcu zapadnie decyzja, ta na która czekamy zwłaszcza że w miniony juz weekend(czas mija zbyt szybko w weekendy:( Sąd dał nam wreszcie przepustkę i Asia była u nas, dlatego nie miałam czasu na forum:)