Rodzina zastępcza dla dziecka z rodziny...
: 23 sty 2005 09:44
Witam !
Może ktoś z Was poradzi ... dowiedziałam sie o dziecku z mojej dalekiej rodziny, które przebywa w ośrodku prowadzonym przez siostry zakonne, takie miejsce gdzie mało kto zagląda bo są tam bardzo chore dzieci.Dziewczynka chodzi juz do szkoły, jest niepełnosprawna, nigdy u niej nie byłam, nie pojadę tak nagle aby ją odwiedzić, bonie chcę robić dziecku nadziei ponownie(ktos ja juz odwiedzał a potem przestał ). czy ktoś wie czy zachowania dziecka z takiego miejsca są podobne jak dziecka z DD ?
wiem że panuje tam dość duży reżim, pobudka wczesnym porankiem, modlitwy, śniad. wyjazd do szkoły, o 16 powrót, kolacja, kąpiel, spać...wiem od mamy że dziewczynka jestbardzo spragniona miłości i domu...mamy ogromny dylemat, bardzo chcę jej pomóc i równocześnie boję się że nie damy rady, odwiedzanie i branie na próbe nie wchodzi w grę, wiem że gdyby nic z tego nie wyszło wyrzadzilibyśmy jej krzywdę a z drugiej strony nie chcę całe życie myśleć że mogłam coś jednak zrobić...przepraszam że tak się użalam, to dla mnie naprawdę ciężkie, nie wiem co zrobić. wciąż myślę oniej i o tym że nie ma tam gdzie jest szans na normalne życie bo dzieciństwo już prawie za nią,
proszę o zrozumienie, chęci są ale nie mamy żadnego doświadczenia, dlatego odważyłam się to opisać licząc na Wasze doświadczenie, nikt za nas decyzji nie podejmie, może tylko praktycznie poradzić.
Dziękuję i pozdrawiam !
Może ktoś z Was poradzi ... dowiedziałam sie o dziecku z mojej dalekiej rodziny, które przebywa w ośrodku prowadzonym przez siostry zakonne, takie miejsce gdzie mało kto zagląda bo są tam bardzo chore dzieci.Dziewczynka chodzi juz do szkoły, jest niepełnosprawna, nigdy u niej nie byłam, nie pojadę tak nagle aby ją odwiedzić, bonie chcę robić dziecku nadziei ponownie(ktos ja juz odwiedzał a potem przestał ). czy ktoś wie czy zachowania dziecka z takiego miejsca są podobne jak dziecka z DD ?
wiem że panuje tam dość duży reżim, pobudka wczesnym porankiem, modlitwy, śniad. wyjazd do szkoły, o 16 powrót, kolacja, kąpiel, spać...wiem od mamy że dziewczynka jestbardzo spragniona miłości i domu...mamy ogromny dylemat, bardzo chcę jej pomóc i równocześnie boję się że nie damy rady, odwiedzanie i branie na próbe nie wchodzi w grę, wiem że gdyby nic z tego nie wyszło wyrzadzilibyśmy jej krzywdę a z drugiej strony nie chcę całe życie myśleć że mogłam coś jednak zrobić...przepraszam że tak się użalam, to dla mnie naprawdę ciężkie, nie wiem co zrobić. wciąż myślę oniej i o tym że nie ma tam gdzie jest szans na normalne życie bo dzieciństwo już prawie za nią,
proszę o zrozumienie, chęci są ale nie mamy żadnego doświadczenia, dlatego odważyłam się to opisać licząc na Wasze doświadczenie, nikt za nas decyzji nie podejmie, może tylko praktycznie poradzić.
Dziękuję i pozdrawiam !