"Adopcja - trudna decyzja ..."

O adopcji na poważnie. Czy adopcja jest lekarstwem na nasze problemy? Dlaczego adoptujemy? Czego się boimy? Może ktoś ma już gotową odpowiedź?

Moderator: Moderatorzy adopcyjne dylematy

ODPOWIEDZ
kola2
Posty: 415
Rejestracja: 17 lip 2004 00:00

Post autor: kola2 »

mala2830 pisze:mam tyle pytań a żadnej odpowiedzi :Crying or Very sad nie potrafię z nim rozmawiac bo on nie umie mnie słuchac każda rozmowa kończy się takim wątkiem ;będzie dobrze'

czyli to juz nieaktualne.
ciesze sie.
majac opacie w sobie nawzajem mozecie wszystko :)
pozdrawiam.


syneczek skarbeczek :)
Awatar użytkownika
mala2830
Posty: 1091
Rejestracja: 27 lis 2009 01:00

Post autor: mala2830 »

Myślę że razem możemy góry przenosic .pozdrawiam
Awatar użytkownika
mala2830
Posty: 1091
Rejestracja: 27 lis 2009 01:00

Post autor: mala2830 »

Witam Wszystkich już pozbyłam się wątpliwości .Teraz tylko jedno spotkanie i oczekiwanie na ten telefon mam nadzieję że szybko zadzwoni?
Awatar użytkownika
elka27
Posty: 4
Rejestracja: 01 sie 2009 00:00

Post autor: elka27 »

:( :( bardzo chciałabym pozbyć się swoich obaw ..chce mieć dziecko chcę je zaadoptować wiem ,że nie będzie ta droga łatwa i tego się obawiam
Awatar użytkownika
mala2830
Posty: 1091
Rejestracja: 27 lis 2009 01:00

Post autor: mala2830 »

elka27każdy ma obawy i nie uciekniesz od nich ,najlepiej porozmawiaj o tym z pani psycholog ona na pewno Ci pomoże .A droga ku adopcji nie jest taka straszna ja tez się bałam i miałam obawy

Dodane po: 34 sekundach:

Teraz jestem spokojna i czekam na dzidziusia
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=934][img]http://zpo.ath.cx/b/934.png[/img][/url]
Awatar użytkownika
elawula5
Posty: 35
Rejestracja: 22 maja 2008 00:00

Post autor: elawula5 »

elka27, Każdy się boi, każdy ma obawy. Pamiętam wieczór przed przywiezieniem naszej małej do domu. Bałam się strasznie, czy dam radę, czy będę dobrą matką... Bezsenna noc, pełna niepokoju. Gdy tylko zrobiło się jasno, pojechaliśmy po córcię i ... jak ręką odjął. Wiedziałam, że damy radę, że miłość może wszystko. Właśnie mijają 2 lata, 2 cudowne lata. Warto :P Czekam z Wami na kolejny przylot bocianów :D
Awatar użytkownika
azika
Posty: 1093
Rejestracja: 25 mar 2007 01:00

Re: "Obce" dziecko?(wydzielone z forum eksperta)

Post autor: azika »

Moim największym "strachem" oddalającym mnie od adopcji jest nie to,że z dzieckiem może być coś "nie tak", nie wiem jakaś choroba genetyczna, psychiczna itp ... choć to też mnie troche przeraża ... najgorszym strachem jest to, ze ja to dziecko pokocham a ono za kilkanaście lat zacznie szukać swojej biologicznej rodziny i w jakiś tam sposób mnie emocjonalnie porzuci :(
marzenia się nie spełniają
a nadzieja umiera
Bea_7
Posty: 4196
Rejestracja: 18 sty 2005 01:00

Re: "Obce" dziecko?(wydzielone z forum eksperta)

Post autor: Bea_7 »

azika pisze: najgorszym strachem jest to, ze ja to dziecko pokocham a ono za kilkanaście lat zacznie szukać swojej biologicznej rodziny i w jakiś tam sposób mnie emocjonalnie porzuci :(
azika, a Ty byś nie szukała biologicznej rodziny w takim przypadku? Bo ja raczej tak. Przyznam, że sama jestem ciekawa rodziny biologicznej swoich dzieci. Nie wiem, jak zareaguję psychicznie na takie chęci, jeśli dzieciaki je kiedyś przejawią, różnie może być, choć nie wydaje mi się, żebym potraktowała to jako emocjonalne porzucenie, raczej jako prawo dziecka do poznania swoich korzeni.
Na co dzień się o tym nie myśli, jest normalne, rodzinne życie.
Awatar użytkownika
azika
Posty: 1093
Rejestracja: 25 mar 2007 01:00

Re: "Obce" dziecko?(wydzielone z forum eksperta)

Post autor: azika »

Bea_7 tak, szukałabym - to normalne, że chce się poznać swoją bilogiczną rodzinę, swoje pochodzenie ... dlatego ja nie jestem w stanie zdecydować się na adopcję ... to by mnie przerosło ... ktoś by wkroczył w nasz świat i zepsuł to co wypracujemy ... dlatego, między innnymi, nie zdeycowaliśmy się na adopcję ... pozostała pustka
marzenia się nie spełniają
a nadzieja umiera
Awatar użytkownika
Gość

Re: "Obce" dziecko?(wydzielone z forum eksperta)

Post autor: Gość »

azika dzieci adopcyjne szukają swoich korzeni czyli rodziny biologicznej najbardziej po to, by zrozumieć dlaczego ktoś, kto powołał ich do życia i miał się nimi zaopiekować je porzucił. Najczęściej te poszukiwania (przede wszystkim dziejące się w ich głowach) dotyczą znalezienia odpowiedzi na to pytanie.
Awatar użytkownika
azika
Posty: 1093
Rejestracja: 25 mar 2007 01:00

Re: "Obce" dziecko?(wydzielone z forum eksperta)

Post autor: azika »

Ann5 - pewnie tak, ale jednak szukają ... a mnie to przeraża ... dlatego podziwiam wszystkich rodxziców adopcyjnych za ich wewnętrzną siłę i umiejetność poradzenia sobie ze strachem i zaborczością emocjonalną (bo ja jesem zaborcza o uczucia i to strasznie) ... podziwiam Was
marzenia się nie spełniają
a nadzieja umiera
Awatar użytkownika
Gość

Re: "Obce" dziecko?(wydzielone z forum eksperta)

Post autor: Gość »

azika pisze:Ann5 - pewnie tak, ale jednak szukają ... a mnie to przeraża ... dlatego podziwiam wszystkich rodxziców adopcyjnych za ich wewnętrzną siłę i umiejetność poradzenia sobie ze strachem i zaborczością emocjonalną (bo ja jesem zaborcza o uczucia i to strasznie) ... podziwiam Was
azika, a ja podziwiam ciebie. Bo potrafisz o swoich obawach mówić otwarcie i nazywać rzeczy po imieniu. Cokolwiek byś nie zdecydowała, szanuję Twoją decyzję.
A więź się buduje codziennością (jak Szymborska napisała o miłości do Ojczyzny: "codziennie bardziej w ciebie wrastam, miłością (chyba mi słowa umknęły), gniewem". Tak czy inaczej emocjami tymi chwila po chwili.
Wiesz, jeśli negatywne emocje się rozładuje i przychodzi moment pogodzenia się, to są to też emocje, które bardzo silnie łączą. Łączą nas doświadczenia dnia codziennego i ja w "gwarancję" biologicznej więzi typu, bo matkę (oczywiście TĘ JEDYNĄ I PRAWDZIWĄ ma się tylko jedną absolutnie i dogłębnie nie wierzę). A chyba najważniejsze jest to, że pokażesz komuś (już chyba bez znaczenia, czy to będzie adopcyjne dziecko, czy partner życiowy), że uczestniczy w Twoim życiu i więź tworzy się wtedy, gdy ta osoba daje ci wyraźnie odczuć, że Ty uczestniczysz w jej życiu.
Tak myślę.
Gdzieś przeczytałam określenie, że to taki "taniec relacyjny" i bardzo mi się to spodobało
Awatar użytkownika
azika
Posty: 1093
Rejestracja: 25 mar 2007 01:00

Re: "Obce" dziecko?(wydzielone z forum eksperta)

Post autor: azika »

ann5 - tak, ale pogodzenie się z tym, ze ukochane dziecko oprócz mnie bedzie uczuciami (nieważne czy pozytywnymi czy negatywnymi) obdarowywać biologicznych ... to bardzo dla mnie trudny temat ...
marzenia się nie spełniają
a nadzieja umiera
Bea_7
Posty: 4196
Rejestracja: 18 sty 2005 01:00

Re: "Obce" dziecko?(wydzielone z forum eksperta)

Post autor: Bea_7 »

azika pisze:ann5 - tak, ale pogodzenie się z tym, ze ukochane dziecko oprócz mnie bedzie uczuciami (nieważne czy pozytywnymi czy negatywnymi) obdarowywać biologicznych ... to bardzo dla mnie trudny temat ...
azika, czasem matki mają problem, żeby pogodzić się z uczuciami syna do innej kobiety. Przychodzi taki czas w życiu matki czy to biologicznej, czy to adopcyjnej, że ukochane dziecko zaczyna obdarowywać uczuciami kogoś jeszcze.
I z tym trzeba się pogodzić, bo inaczej staje się na z góry przegranej pozycji. Nie ma, moim zdaniem, miejsca na konkurowanie o względy dziecka, czy to z biologicznymi, czy to z np. wybranką, czy wybrankiem serca, że tak to określę :wink:
Rozumiem, że to może być dla Ciebie bardzo trudny temat, tym bardziej, że ma miejsce w wyobraźni, a jak sobie coś wyobrażamy, to może to urosnąć do rangi problemu. Jak się funkcjonuje w rodzinie adopcyjnej, to podobnie jak i w biologicznej, zaistniałe problemy rozwiązuje się w codziennym życiu, w praktycznym działaniu. Ja Cię nie namawiam do niczego, nie przekonuję, ale to, co sobie teraz wyobrażasz niekoniecznie musi tak wyglądać w praktyce. Uczucia, które teraz rozważasz w wyobraźni, mogą w praktyce np. nie okazać się jakoś specjalnie trudne.
Awatar użytkownika
Gość

Re: "Obce" dziecko?(wydzielone z forum eksperta)

Post autor: Gość »

azika pisze:ann5 - tak, ale pogodzenie się z tym, ze ukochane dziecko oprócz mnie bedzie uczuciami (nieważne czy pozytywnymi czy negatywnymi) obdarowywać biologicznych ... to bardzo dla mnie trudny temat ...
azika z ludźmi (małymi, czy dużymi) się bywa nie ma się ich na własność. Nie ma się na własność ich uczuć i stosunku do siebie. I przede wszystkim bycie z ludźmi nie jest czymś co cię utwierdza w poczuciu stałości, a wręcz przeciwnie........uczy, że każdego dnia sytuacja może być inna,że się "bywa" dobrym, złym, obrażonym, nachmurzonym itd i stałe w tym wszystkim może być to, że pomimo tego wszystkiego co się zmienia w ciągu dnia, tygodnia, miesiąca, lat ciągle chcecie do siebie przynależeć (czytaj - zajmować ważne miejsce w swoim życiu nawzajem. Azika miejsce w czyimś życiu tak wzajemnie. Bo ja uważam, że nikt nie może oczekiwać ode mnie bym mu "całe miejsce" oddała i literalnie to traktując, by do życia jednej osoby cały mój świat się ograniczał - bo to nie jest miłość! I ja nie oczekuję tego od innych, a wręcz jak słyszę, że jestem czyimś "całym życiem" i nie czuję, że jest to komplement, przenośnia - to uciekam tak daleko jak tylko mogę, bo same kłopoty to zwiastuje.).
Takie moje zdanie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Adopcyjne dylematy”