ADOPCJA ZAGRANICZNA
Moderator: Moderatorzy ośrodki i procedury adopcyjne
- rozyczko
- Posty: 216
- Rejestracja: 22 paź 2004 00:00
Droga Haniu!
Nasza sytuacja jest tak bardzo podobna! Mamy 6 letnia corke Ole, ktora nie tylko mowi, ale czyta i pisze po polsku. Dlatego tez chcielimy adoptowac dziewczynke z Polski. Co do wieku, to powiedziano nam, ze bedzie lepiej jesli adoptus bedzie mlodszy (lub rowiesnik) od dziecka biologicznego. Dlatego tez chcielismy sie okreslic na "do lat 6". Co do plci - mnie jest obojetna, ale moj maz i corka wyraznie okreslili sie za dziewczynka.
Pani w osrodku w W-wie powiedziala mi, ze badzie baaardzo trudno o takie dziecko. Z listy widze, ze niektorzy czekaja ok. 2 lat. Nie wiem czy damy rade tak dlugo .... Dyskutowalismy z mezem ostatnie pol nocy i widze, ze on chcialby zbadac mozliwosc adopcji tu w Anglii - "bo w Polsce same problemy". Moglo by to byc szybsze, jak twierdzi, a dziewczynka z czasem moze sie nauczy mowic po polsku. Ja jestem w kropce i juz sama nie wiem co myslec A Ola ciagle dopytuje sie , kiedy bedzie miec siostrzyczke i kiedy ona do nas przyjedzie
Argument jest taki, ze dzieci adoptowane z Chin, czy Ameryki Pld. tez nie mowia w jezyku swoich adoptowanych rodzicow. Do tego dochodza straszne koszty za kwalifikacje tu w UK - az 4500 funtow!!!
Pomocy co ja mam zrobic :!:
Nasza sytuacja jest tak bardzo podobna! Mamy 6 letnia corke Ole, ktora nie tylko mowi, ale czyta i pisze po polsku. Dlatego tez chcielimy adoptowac dziewczynke z Polski. Co do wieku, to powiedziano nam, ze bedzie lepiej jesli adoptus bedzie mlodszy (lub rowiesnik) od dziecka biologicznego. Dlatego tez chcielismy sie okreslic na "do lat 6". Co do plci - mnie jest obojetna, ale moj maz i corka wyraznie okreslili sie za dziewczynka.
Pani w osrodku w W-wie powiedziala mi, ze badzie baaardzo trudno o takie dziecko. Z listy widze, ze niektorzy czekaja ok. 2 lat. Nie wiem czy damy rade tak dlugo .... Dyskutowalismy z mezem ostatnie pol nocy i widze, ze on chcialby zbadac mozliwosc adopcji tu w Anglii - "bo w Polsce same problemy". Moglo by to byc szybsze, jak twierdzi, a dziewczynka z czasem moze sie nauczy mowic po polsku. Ja jestem w kropce i juz sama nie wiem co myslec A Ola ciagle dopytuje sie , kiedy bedzie miec siostrzyczke i kiedy ona do nas przyjedzie
Argument jest taki, ze dzieci adoptowane z Chin, czy Ameryki Pld. tez nie mowia w jezyku swoich adoptowanych rodzicow. Do tego dochodza straszne koszty za kwalifikacje tu w UK - az 4500 funtow!!!
Pomocy co ja mam zrobic :!:
- rozyczko
- Posty: 216
- Rejestracja: 22 paź 2004 00:00
Czesc Haniu!
Wlasnie dowiedzielismy sie, ze adopcja w Anglii jest praktycznie nierealna. Otoz Brytyjczycy wierza w umieszczanie dzieci w rodzinach o podobnym pochodzeniu i kulturze - czyli irlandzkie dziecko w irlandzkiej rodzinie, portugalskie w portugalskiej, a polskie w polskiej. Bylibysmy strzalem w 10, jesli w osrodku mieliby takie dziecko. ... jesli ...
Mamy wiec dylemat. Bardzo chcielibysmy dac jakiejs dziewczynce dom i nasza milosc. Wczoraj ktos zwrocil nam jednak uwage na inny aspekt tej sprawy - oczekiwania nasze i Oli v. realia dorastania w Domu Dziecka.
Bardzo nie chcielibysmy stworzyc sytuaji, w ktorej nasza biologiczna corka moglaby ucierpiec na tym w jakikolwiek sposob.
Pelna niepewnosci Ewa :
Wlasnie dowiedzielismy sie, ze adopcja w Anglii jest praktycznie nierealna. Otoz Brytyjczycy wierza w umieszczanie dzieci w rodzinach o podobnym pochodzeniu i kulturze - czyli irlandzkie dziecko w irlandzkiej rodzinie, portugalskie w portugalskiej, a polskie w polskiej. Bylibysmy strzalem w 10, jesli w osrodku mieliby takie dziecko. ... jesli ...
Mamy wiec dylemat. Bardzo chcielibysmy dac jakiejs dziewczynce dom i nasza milosc. Wczoraj ktos zwrocil nam jednak uwage na inny aspekt tej sprawy - oczekiwania nasze i Oli v. realia dorastania w Domu Dziecka.
Bardzo nie chcielibysmy stworzyc sytuaji, w ktorej nasza biologiczna corka moglaby ucierpiec na tym w jakikolwiek sposob.
Czy Wy mieliscie podobne dylematy? Jak sobie z nimi poradziliscie?"decyzję Oli trzeba brać pod uwagę. Nie wiem natomiast czy Ola zdaje sobie sprawę (raczej na pewno nie), że jej wyobrażenie o siostrzyczce, która jest taka jak jej koleżanki albo ona sama jest zdecydowanie błędne! Dzieci starsze czasem przebywające latami w placówkach opiekuńczych, albo w patologicznych rodzinach często nie wiedzą nawet do czego służy widelec! bo karmione były łyżkami. Pojęcie własności w placówkach opiekuńczych to też osobny temat. W niektóych małe dzieci nie mają nawet własnych majteczek, nie mówiąc o innych przedmiotach. Może warto skontaktować sie z psychologiem dziecięcym pracującym z dziećmi adopcyjnymi (w Polsce) starszymi i wysłuchać co ma do powiedzenia. Tylko po to by się potem nie dziwić. A że dziciaczek będzie miał u was fajny dom - w to wierzę. I do tego siostrę!
Pelna niepewnosci Ewa :
- Agna
- Posty: 3013
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
rozyczko - mam nadzieję, że się Wam uda dać dom drugiej córeczce zajrzyj jednak tez na wątek "rodzice adopcyjni dzieci starszych" - warto poczytać o tych trudnościach, o których nie pomyślelibyśmy mając biologiczne dzieci od urodzenia...
Mama Jasia :), Małgosi :), Szymka :) i Martusi :)
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00
- hanula
- Posty: 3037
- Rejestracja: 14 lip 2004 00:00
Bujam sie w moim fotelu oczekiwan juz tak dlugo, ze mi sie to powoli zaczyna nudzic. Wymyslam sobie problemy i co niektorzy znajomi patrza juz na mnie dziwnie
Ostatnio chodzi mi po glowie jak nauczyc 4-latka obcego jezyka?
Ile to trwa?
Ewa, czy ty tez sie nad tym zastanawialas?
Wiem, ze wy nie bedziecie miec takiego problemu poniewaz wszyscy mowicie po polsku.
Ja sobie jakos nie moge rowniez wyobrazic pierwszego kontaktu naszego adoptusia z tata
Pogadac to sobie nie pogadaja
Moze jednak dogadaja sie bez slow
Ostatnio chodzi mi po glowie jak nauczyc 4-latka obcego jezyka?
Ile to trwa?
Ewa, czy ty tez sie nad tym zastanawialas?
Wiem, ze wy nie bedziecie miec takiego problemu poniewaz wszyscy mowicie po polsku.
Ja sobie jakos nie moge rowniez wyobrazic pierwszego kontaktu naszego adoptusia z tata
Pogadac to sobie nie pogadaja
Moze jednak dogadaja sie bez slow
- rozyczko
- Posty: 216
- Rejestracja: 22 paź 2004 00:00
Haniu - wlasnie z powodow jezykowych chcielismy dziewczynke ok.4 lat. Tu w Anglii zerowka zaczyna sie w wieku 4.5 :!: Mielibysmy wiec troszke czasu na nauczenie dziewuszki najwazniejszych zwrotow.
To prawda, ze w domu mowimy po polsku, ale przeciez Ola urodzona w USA idac do przedszkola w wieku lat 3, nie znala angielskiego. Jakis miesiac przed zaczelam uczyc ja podstawowych zwrotow : chce mi sie siusiu, pic, jesc, etc.
Kiedy konczyla przedszkole 2.5 roku pozniej, nie miala ZADNEGO problemu z angielskim.
Staram sie byc optymistka. Przeciez ludzie ktorzy adoptuja dzieci z Chin tez nie mowia plynnie po chinsku. Wiem, ze niektorzy ucza sie kilku potrzebnych slow i zwrotow. Moze i Erwinowi sie to uda ? (nie wieze, ze juz Go nie nauczylas )
Pozdrowienia
Ewa
To prawda, ze w domu mowimy po polsku, ale przeciez Ola urodzona w USA idac do przedszkola w wieku lat 3, nie znala angielskiego. Jakis miesiac przed zaczelam uczyc ja podstawowych zwrotow : chce mi sie siusiu, pic, jesc, etc.
Kiedy konczyla przedszkole 2.5 roku pozniej, nie miala ZADNEGO problemu z angielskim.
Staram sie byc optymistka. Przeciez ludzie ktorzy adoptuja dzieci z Chin tez nie mowia plynnie po chinsku. Wiem, ze niektorzy ucza sie kilku potrzebnych slow i zwrotow. Moze i Erwinowi sie to uda ? (nie wieze, ze juz Go nie nauczylas )
Pozdrowienia
Ewa
-
- Posty: 10956
- Rejestracja: 08 gru 2002 01:00
- hanula
- Posty: 3037
- Rejestracja: 14 lip 2004 00:00
Postanowilismy zrobic remanent w naszych papierach
Bo skoro nie da sie adoptowac starszaka to moze z mlodszakiem bedzie lepiej
Zobaczymy co na to Biurokracja bo Polska powiedziala mi, ze to dobry pomysl
21 pozycja na liscie Doruni tez powoli zaczyna dzialac mi na nerwy
Ostatnio sni mi sie taka moze dwuletnia Gwiazdka a wlasciwie Gwiazdor ma bzdurne imie Beno jest blondynem o olbrzymiej lokatej blond czuprynie... Cala noc dre sie bez sensu "Beno, Beno..." a on stoi i sie patrzy...
Jestem totalnie nie wyspana :spineyes:
Bo skoro nie da sie adoptowac starszaka to moze z mlodszakiem bedzie lepiej
Zobaczymy co na to Biurokracja bo Polska powiedziala mi, ze to dobry pomysl
21 pozycja na liscie Doruni tez powoli zaczyna dzialac mi na nerwy
Ostatnio sni mi sie taka moze dwuletnia Gwiazdka a wlasciwie Gwiazdor ma bzdurne imie Beno jest blondynem o olbrzymiej lokatej blond czuprynie... Cala noc dre sie bez sensu "Beno, Beno..." a on stoi i sie patrzy...
Jestem totalnie nie wyspana :spineyes:
Ostatnio zmieniony 10 sie 2012 11:54 przez hanula, łącznie zmieniany 1 raz.
- rozyczko
- Posty: 216
- Rejestracja: 22 paź 2004 00:00
Poniewaz termin naszej pierwszej wizyty w AO sie zbliza, zaczelam podpytywac Ole "a co by bylo , gdyby..." - siostrzyczka byla ciutke mlodsza - moze miala 2-3 latka. I nasze dziecko znowu mnie zaskoczylo - "DOBZE - zeby tylko byla siostrzyczka"
Idac za Twoja Haniu rada, chcialabym, abysmy nie okreslali tak bardzo wieku dziewczynki. Powiem tylko, ze odpowiedz Oli zadziwila mojego meza. A czasami mysle, ze on sie bardziej liczy ze zdanie swojej CORECZKI , niz z moim
Idac za Twoja Haniu rada, chcialabym, abysmy nie okreslali tak bardzo wieku dziewczynki. Powiem tylko, ze odpowiedz Oli zadziwila mojego meza. A czasami mysle, ze on sie bardziej liczy ze zdanie swojej CORECZKI , niz z moim
Ewa