dobro dziecka - dla Ewy i nie tylko
: 31 lip 2002 12:05
Ponieważ wczesniej nie udało mi się odpowiedzieć Pani Ewie, robie to teraz ogolnie, bo mam nadzieję, że te problemy zainteresuja także innych:
1. Pozbawienie władzy rodzicielskiej.
Może to zrobić (wniosek o pozbawienie )każda osoba, która stwierdzi, że naruszane jest dobro dziecka - skrejne zaniedbywanie, przemoc. Wnioosek taki jest kierowany do sądu rodzxinnego i tylko sąd może stwoerdzic, czy faktycznie rodziców biologicznych mozna ukarac pozbawiając ich władzy rodzicielskiej. Nie jest to proste - znacznie łatwiej jest władze rodzicielską ograniczyc i umieścić dziecko w domu dziecka niz odebrać i narazić się na apelację, awantury - a rodzice biologiczni świetnie to potrafią ! Dopóki dziecko jest w placowce a oni maja władzę ograniczona, nic się nie dzieje, nawet nieszcegolnie sie dzieckiem interesują. Dopiero gdy dowiedza się, że sąd chce ich pozbawic władzy, będą się awanturować i walczyć. M. innymi z tych powodów zarówno pracownicy placówek jak i sądy niechetnie stosuja takie rozwiązanie. Pozostaje jedynie problem etyczny - co jest lepsze dla dziecka, ale to już bez komentarza...
Dlaczego tak jest ? Przyjęło się tak od pewnego czasu, że "z dzieci da się żyć" - polega to na tym, że rodzinom nawet głęboko zaburzonym i dysfunkcyjnym "opłaca się" miec przy sobie dzieci - pomoc społeczna bowiem zawsze znajdzie jakis sposób, żeby finasowo wesprzeć rodzinę w której są małe dzieci. I kółko sie zamyka. Nie pisze tego jedynie z punktu widzenia pracy w ośrodku adopcyjnycm, ale po to, aby pokazać, jak czasami mało realizmu jest w rozstrzyganiu o sprawach dzieci.
2/ Rozdzielanie rodzeństw.
To rozwiązanie najgorsze z mozliwych. O ile się da, nalezy utrzymać rodzeństwo razem. Nigdy nie wolno rozdzielic rodzeństwa, ktore łączy więź - te więzi badają psychologowie. Rozdzielenie rodzeństwa jest dla dzieci kolejna karą , na ktorą nie zasłuzyły. Niestety, czasami wybiera się mniejsze zło, to znaczy lepiej pozostawić w domu dziecka 4 rodzeństwa aby wychowywały się razem i stanowily dla siebie wsparcie niz rozdzielic je w imię "dania szansy" a potem ... potem mają Państwo programy o szukających się rodzeństwach i ich zyciowych żalach i dramatach dorosłych juz ludzi. Poza tym nalezy uwzględnic także zdanie dzieci - bywa, że one po prostu nie chcą byc adoptowane.
Rozdzielenie rodzeństwa jest możliwe, ale jedynie w takiej sytuacji, gdy np. jedno ma 15 lat i nie ma pojęcia o tym,że urodził mu sie braciszek - nie ma zatem więzi łączącej dzieci.
Posiadanie rodzeńtwa jest dla dzieci osieroconych czasami ważniejsze niz posiadanie rodzicow. My robiliśmy w oao takie analizy, z których wynika, że ludzie/dzieci/młodziez poszukują póxniej NIE RODZICÓW ale właśnie KONTAKTU Z RODZEŃSTWEM.
3/ Adopcja jednego dziecka z rodzeństwa. Pomysł adopcji jednego dziecka i ewentualnych kontaktów z rodzeństwem nie jest trafiony. Rózny bedzie status rodzinny i społeczny dzieci, prędzej czy póxniej pojawiają się żale "Dlaczego tylko mnie adoptowaliście,a nie jego", poczucie krzywdy , głębokeij niesprawiedliwości dzieci ktore nie zostały adoptowane. Chyba lepiej byc rodziona zaprzyjaźnioną czy zastepczą dla rodzeństwa niz adoptowac jedno z nich. Z myslą o licznych rodzeństwach tworzy sie rodzinne domy dziecka czy rodziny zastepcze.
1. Pozbawienie władzy rodzicielskiej.
Może to zrobić (wniosek o pozbawienie )każda osoba, która stwierdzi, że naruszane jest dobro dziecka - skrejne zaniedbywanie, przemoc. Wnioosek taki jest kierowany do sądu rodzxinnego i tylko sąd może stwoerdzic, czy faktycznie rodziców biologicznych mozna ukarac pozbawiając ich władzy rodzicielskiej. Nie jest to proste - znacznie łatwiej jest władze rodzicielską ograniczyc i umieścić dziecko w domu dziecka niz odebrać i narazić się na apelację, awantury - a rodzice biologiczni świetnie to potrafią ! Dopóki dziecko jest w placowce a oni maja władzę ograniczona, nic się nie dzieje, nawet nieszcegolnie sie dzieckiem interesują. Dopiero gdy dowiedza się, że sąd chce ich pozbawic władzy, będą się awanturować i walczyć. M. innymi z tych powodów zarówno pracownicy placówek jak i sądy niechetnie stosuja takie rozwiązanie. Pozostaje jedynie problem etyczny - co jest lepsze dla dziecka, ale to już bez komentarza...
Dlaczego tak jest ? Przyjęło się tak od pewnego czasu, że "z dzieci da się żyć" - polega to na tym, że rodzinom nawet głęboko zaburzonym i dysfunkcyjnym "opłaca się" miec przy sobie dzieci - pomoc społeczna bowiem zawsze znajdzie jakis sposób, żeby finasowo wesprzeć rodzinę w której są małe dzieci. I kółko sie zamyka. Nie pisze tego jedynie z punktu widzenia pracy w ośrodku adopcyjnycm, ale po to, aby pokazać, jak czasami mało realizmu jest w rozstrzyganiu o sprawach dzieci.
2/ Rozdzielanie rodzeństw.
To rozwiązanie najgorsze z mozliwych. O ile się da, nalezy utrzymać rodzeństwo razem. Nigdy nie wolno rozdzielic rodzeństwa, ktore łączy więź - te więzi badają psychologowie. Rozdzielenie rodzeństwa jest dla dzieci kolejna karą , na ktorą nie zasłuzyły. Niestety, czasami wybiera się mniejsze zło, to znaczy lepiej pozostawić w domu dziecka 4 rodzeństwa aby wychowywały się razem i stanowily dla siebie wsparcie niz rozdzielic je w imię "dania szansy" a potem ... potem mają Państwo programy o szukających się rodzeństwach i ich zyciowych żalach i dramatach dorosłych juz ludzi. Poza tym nalezy uwzględnic także zdanie dzieci - bywa, że one po prostu nie chcą byc adoptowane.
Rozdzielenie rodzeństwa jest możliwe, ale jedynie w takiej sytuacji, gdy np. jedno ma 15 lat i nie ma pojęcia o tym,że urodził mu sie braciszek - nie ma zatem więzi łączącej dzieci.
Posiadanie rodzeńtwa jest dla dzieci osieroconych czasami ważniejsze niz posiadanie rodzicow. My robiliśmy w oao takie analizy, z których wynika, że ludzie/dzieci/młodziez poszukują póxniej NIE RODZICÓW ale właśnie KONTAKTU Z RODZEŃSTWEM.
3/ Adopcja jednego dziecka z rodzeństwa. Pomysł adopcji jednego dziecka i ewentualnych kontaktów z rodzeństwem nie jest trafiony. Rózny bedzie status rodzinny i społeczny dzieci, prędzej czy póxniej pojawiają się żale "Dlaczego tylko mnie adoptowaliście,a nie jego", poczucie krzywdy , głębokeij niesprawiedliwości dzieci ktore nie zostały adoptowane. Chyba lepiej byc rodziona zaprzyjaźnioną czy zastepczą dla rodzeństwa niz adoptowac jedno z nich. Z myslą o licznych rodzeństwach tworzy sie rodzinne domy dziecka czy rodziny zastepcze.