adopcja starszej dziewczynki
: 28 sty 2016 18:34
witam.
Pisze tutaj z dość skomplikowana sprawa - przynajmniej mi sie tak wydaje.
Ja - lat 28. Singiel. Wyższe wykształcenie zdobyte za granica. Dwie firmy (jedna w Polsce, druga poza). Znajomość języków. Ułożona, z zainteresowaniami i kupą miłości. Własne mieszkanie, cztery pokoje, auto, kot, pies - wszystko na miejscu. Po 7 latach mieszkania w stolicy Europy jestem 'wybawiona' i cenie sobie swoj domowy spokój.
To od początku:
Jestem wolontariuszka w DD.
Nie trafiłam tam przez przypadek ale tez nie jestem typem matki Teresy, nie chce naprawiać całego świata, chciałabym tylko jeden. Adopcje w planach mam od zawsze.
Na rozmowie przedwstępnej z panią pedagog zostałam spytana z jakim dzieckiem chciałabym mieć kontakt. Chciałam z 4-5 letnim chłopcem a mam z 8 letnia dziewczynka. No i... buch! Zakochałam sie. Jest miedzy nami taka jakaś specyficzna wiez, nie da sie tego opisać, to chyba zrozumiałe
Droga jaka chciałabym obrać może okazać sie trudniejsza według Was, dlatego proszę o opinie i rady. Wybieram taka dlatego ze chciałabym żeby w jak najkrótszym czasie była ze mną a nie w DD.
Chciałabym zostać "rodzina zaprzyjaźniona" na początku żeby sprawdzić czy rzeczywiście ta wiez jest taka mocna po obu stronach. Czy będziemy w stanie sie dogadać i razem funkcjonować w życiu codziennym. Czy Mała w ogóle by chciała zostać zabrana z DD (jest tam jej dwóch braci - jedna z opiekunek powiedziała mi, ze chcą ich rozdzielić i zgłosić Małą do adopcji i znacząco mrugnęła do mnie). Oczywiście mówi 'niech ciocia zabierze mnie ze soba' ale to chyba normalne.
W miedzy czasie chciałabym zrobic kurs na RZ i takowa zostać. Następnie adopcja.
W mojej głowie wszystko układa sie pięknie i koniec końców happy end.
Ale droga chyba będzie kreta... Z tego co czytam na forum taka droga może okazać sie trudniejsza choć z drugiej strony Mała ma osiem lat.
Czy w takim przypadku procedury przebiegają inaczej?
Czy jest możliwość ze jako RZ zostanie mi przydzielona ta konkretna dziewczynka (oczywiście po wcześniejszym uzgodnieniu z DD)?
Czy lepiej pominąć proces RZ i od razu starać sie o adopcje?
Nic nie wspominałam o swoim pomyśle w DD bo nie wiem czy w ogóle jest jakakolwiek szansa żeby sie to udało. Nie wiem od czego zacząć, jak to ugryźć, do kogo najpierw sie zwrócić. Tysiąc pytań w mojej głowie rodzi sie co chwile.
Podyskutujmy
Matta.
Pisze tutaj z dość skomplikowana sprawa - przynajmniej mi sie tak wydaje.
Ja - lat 28. Singiel. Wyższe wykształcenie zdobyte za granica. Dwie firmy (jedna w Polsce, druga poza). Znajomość języków. Ułożona, z zainteresowaniami i kupą miłości. Własne mieszkanie, cztery pokoje, auto, kot, pies - wszystko na miejscu. Po 7 latach mieszkania w stolicy Europy jestem 'wybawiona' i cenie sobie swoj domowy spokój.
To od początku:
Jestem wolontariuszka w DD.
Nie trafiłam tam przez przypadek ale tez nie jestem typem matki Teresy, nie chce naprawiać całego świata, chciałabym tylko jeden. Adopcje w planach mam od zawsze.
Na rozmowie przedwstępnej z panią pedagog zostałam spytana z jakim dzieckiem chciałabym mieć kontakt. Chciałam z 4-5 letnim chłopcem a mam z 8 letnia dziewczynka. No i... buch! Zakochałam sie. Jest miedzy nami taka jakaś specyficzna wiez, nie da sie tego opisać, to chyba zrozumiałe
Droga jaka chciałabym obrać może okazać sie trudniejsza według Was, dlatego proszę o opinie i rady. Wybieram taka dlatego ze chciałabym żeby w jak najkrótszym czasie była ze mną a nie w DD.
Chciałabym zostać "rodzina zaprzyjaźniona" na początku żeby sprawdzić czy rzeczywiście ta wiez jest taka mocna po obu stronach. Czy będziemy w stanie sie dogadać i razem funkcjonować w życiu codziennym. Czy Mała w ogóle by chciała zostać zabrana z DD (jest tam jej dwóch braci - jedna z opiekunek powiedziała mi, ze chcą ich rozdzielić i zgłosić Małą do adopcji i znacząco mrugnęła do mnie). Oczywiście mówi 'niech ciocia zabierze mnie ze soba' ale to chyba normalne.
W miedzy czasie chciałabym zrobic kurs na RZ i takowa zostać. Następnie adopcja.
W mojej głowie wszystko układa sie pięknie i koniec końców happy end.
Ale droga chyba będzie kreta... Z tego co czytam na forum taka droga może okazać sie trudniejsza choć z drugiej strony Mała ma osiem lat.
Czy w takim przypadku procedury przebiegają inaczej?
Czy jest możliwość ze jako RZ zostanie mi przydzielona ta konkretna dziewczynka (oczywiście po wcześniejszym uzgodnieniu z DD)?
Czy lepiej pominąć proces RZ i od razu starać sie o adopcje?
Nic nie wspominałam o swoim pomyśle w DD bo nie wiem czy w ogóle jest jakakolwiek szansa żeby sie to udało. Nie wiem od czego zacząć, jak to ugryźć, do kogo najpierw sie zwrócić. Tysiąc pytań w mojej głowie rodzi sie co chwile.
Podyskutujmy
Matta.