Czy spełniamy kryteria?
Moderator: Osoby zatwierdzające - adopcja
- haniaaa
- Posty: 859
- Rejestracja: 02 cze 2003 00:00
Czy spełniamy kryteria?
Szanowna Pani,
Jesteśmy z mężem trzy i pół roku po ślubie, oboje mamy po 27 lat, ja pracuję jako nauczycielka (nie mam umowy na stałe), mąż ma własną firmę, jesteśmy też właścicielami dużego domu i sporej działki budowlanej. Oboje studiujemy - ja podyplomowo, mąż zaocznie. Czy na podstawie tego opisu może Pani wykluczyć nas jako kandydatów na rodziców adopcyjnych? Wiem oczywiście, że to nie może być wiążąca odpowiedź - po prostu chcę się zorientować, czy warto w ogóle zaczynać procedurę adopcyjną.
Jesteśmy z mężem trzy i pół roku po ślubie, oboje mamy po 27 lat, ja pracuję jako nauczycielka (nie mam umowy na stałe), mąż ma własną firmę, jesteśmy też właścicielami dużego domu i sporej działki budowlanej. Oboje studiujemy - ja podyplomowo, mąż zaocznie. Czy na podstawie tego opisu może Pani wykluczyć nas jako kandydatów na rodziców adopcyjnych? Wiem oczywiście, że to nie może być wiążąca odpowiedź - po prostu chcę się zorientować, czy warto w ogóle zaczynać procedurę adopcyjną.
-
- Ekspert Bociana
- Posty: 1983
- Rejestracja: 14 cze 2002 00:00
- ania26
- Posty: 19
- Rejestracja: 29 lip 2004 00:00
cześć
jeśli chodzi o twoje obawy to mogę cię pocieszyć, ponieważ ja też jestem nauczycielką /pedagogiem/,która nie ma umowy o pracę na stałę (tylko na rok- co rok)ponadto musiałam ukończyć dodatkowe studium podyplomowe,a mój mąż pracując uczy się zaocznie i nie mieliśmy problemów z kwalifikacją jeśli jesteście wydolni finansowo to napewno nie będzie problemów
jeśli chodzi o ścisłość ten telefon dostałam z południa Polski
wszystko będzie OK
POZDRAWIAM
jeśli chodzi o twoje obawy to mogę cię pocieszyć, ponieważ ja też jestem nauczycielką /pedagogiem/,która nie ma umowy o pracę na stałę (tylko na rok- co rok)ponadto musiałam ukończyć dodatkowe studium podyplomowe,a mój mąż pracując uczy się zaocznie i nie mieliśmy problemów z kwalifikacją jeśli jesteście wydolni finansowo to napewno nie będzie problemów
jeśli chodzi o ścisłość ten telefon dostałam z południa Polski
wszystko będzie OK
POZDRAWIAM
- haniaaa
- Posty: 859
- Rejestracja: 02 cze 2003 00:00
- kominiarz
- Posty: 19
- Rejestracja: 04 wrz 2003 00:00
Brak kwalifikacji!
Szanowna Pani!
W pewnym ośrodku przeszliśmy całą procedurę adopcyjną, ale nie otrzymaliśmy kwalifikacji. Chcielibyśmy zapytać, czy jesteśmy już przekreśleni we wszystkich ośrodkach? Czy już nie warto starać się w innych? Proszę nam poradzić co mamy zrobić teraz. Adopcja to była nasza ostatnia szansa na posiadanie potomstwa, jesteśmy załamani i chyba bezradni. Pozdrawiamy Panią serdecznie.
W pewnym ośrodku przeszliśmy całą procedurę adopcyjną, ale nie otrzymaliśmy kwalifikacji. Chcielibyśmy zapytać, czy jesteśmy już przekreśleni we wszystkich ośrodkach? Czy już nie warto starać się w innych? Proszę nam poradzić co mamy zrobić teraz. Adopcja to była nasza ostatnia szansa na posiadanie potomstwa, jesteśmy załamani i chyba bezradni. Pozdrawiamy Panią serdecznie.
-
- Ekspert Bociana
- Posty: 1983
- Rejestracja: 14 cze 2002 00:00
Szanowna Pani,
ośrodki wymieniają się takimi informacjami, ktore dotyczą rodzin niezakwalfikowanych. To normalna procedura. Najlepiej byłoby wyjasnić w swoim ośrodku przyczyny braku pozytywnej opinii a następnie próbować się odwoływać. Do odwołania także macie Państwo prawo, inna rzecz, jaki będzie wynik postępowania odwoławczego. S4erdecznie pozdrawiam. D.Dominik
ośrodki wymieniają się takimi informacjami, ktore dotyczą rodzin niezakwalfikowanych. To normalna procedura. Najlepiej byłoby wyjasnić w swoim ośrodku przyczyny braku pozytywnej opinii a następnie próbować się odwoływać. Do odwołania także macie Państwo prawo, inna rzecz, jaki będzie wynik postępowania odwoławczego. S4erdecznie pozdrawiam. D.Dominik
- kominiarz
- Posty: 19
- Rejestracja: 04 wrz 2003 00:00
-
- Ekspert Bociana
- Posty: 1983
- Rejestracja: 14 cze 2002 00:00
Szanowna Pani,
nie rozumiem, dlaczego nie macie pisemnej informacji. należy zwrócić się pisemnie do oao o odpowiedź, a oni mają administracyjny obowiązek odpowiedzieć. I na tej podstawie potem robicie odwołanie. U nas jest tak, że w przypadku negatywnej decyzji, zawsze rodzina jest informowana pisemnie o decyzji Komisji wraz z informację, że mają 2 tygodnie na złożenie w oao odwołania. Serdecznie pozdrawiam, D.Dominik
nie rozumiem, dlaczego nie macie pisemnej informacji. należy zwrócić się pisemnie do oao o odpowiedź, a oni mają administracyjny obowiązek odpowiedzieć. I na tej podstawie potem robicie odwołanie. U nas jest tak, że w przypadku negatywnej decyzji, zawsze rodzina jest informowana pisemnie o decyzji Komisji wraz z informację, że mają 2 tygodnie na złożenie w oao odwołania. Serdecznie pozdrawiam, D.Dominik
- kominiarz
- Posty: 19
- Rejestracja: 04 wrz 2003 00:00
Szanowna Pani!
Poprosilismy KOAO o pisemną informację o braku kwalifikacji wraz z uzasadnieniem. Niestety poinformowano nas, że jesteśmy ewenementem, który chciałby otrzymać taką informację. Ten ośrodek (Rada) nigdy nie uzasadnia, ani pozytywnych, ani negatywnych decyzji.
Pozdrawiamy Kominiarz.
P.S.
Proszę Panią, chcielibyśmy jeszcze zapytać, jaka jest podstawa prawna (ustawa, paragraf, itp.), dotycząca uzasadniania decyzji Organu Nadrzędnego czyli Rady Ośrodka Adopcyjnego.
Poprosilismy KOAO o pisemną informację o braku kwalifikacji wraz z uzasadnieniem. Niestety poinformowano nas, że jesteśmy ewenementem, który chciałby otrzymać taką informację. Ten ośrodek (Rada) nigdy nie uzasadnia, ani pozytywnych, ani negatywnych decyzji.
Pozdrawiamy Kominiarz.
P.S.
Proszę Panią, chcielibyśmy jeszcze zapytać, jaka jest podstawa prawna (ustawa, paragraf, itp.), dotycząca uzasadniania decyzji Organu Nadrzędnego czyli Rady Ośrodka Adopcyjnego.
-
- Ekspert Bociana
- Posty: 1983
- Rejestracja: 14 cze 2002 00:00
Szanowna Pani, nie ma takich przepisów. Każdy ośrodek ma swój Regulamin Organizacyjny, zatwoerdzony przez organ prowadzacy i na jego podstawie określa,jakie organa "wewnętrzne" istnieją w ośrodku. U nas w Rzeszowie jest tylko Komisja Kwalfikacyjna złozona ze wszystkich pracowników merytorycznych oraz zaproszonych ekspertów (w razie potrzeby). O radzie oao słysze po rza pierwszy. Może to jest niepubliczny ośrodek, który ma jakąś Radę ? To chyba byłoby mozliwe.
Co do informacji pisemnej - upieram się, że macie prawo do wiedzy o tym dlaczego nie dostaliścia kwalfikacji. Oao powinien poinformować pisemnie, także odbyc rozmowę, nawet jeżlei jej treśc nie jest dla małzonków miła. W sprawie odpowiedzi pisemnej i waszego prawa do odpowiedzi zwróćcie się do nadzoruu, czyli Urzędu Wojewodzkiego (Wydział Polityki Społecznej). Serdecznie pozdrawiam. D.Dominik
Co do informacji pisemnej - upieram się, że macie prawo do wiedzy o tym dlaczego nie dostaliścia kwalfikacji. Oao powinien poinformować pisemnie, także odbyc rozmowę, nawet jeżlei jej treśc nie jest dla małzonków miła. W sprawie odpowiedzi pisemnej i waszego prawa do odpowiedzi zwróćcie się do nadzoruu, czyli Urzędu Wojewodzkiego (Wydział Polityki Społecznej). Serdecznie pozdrawiam. D.Dominik
-
- Ekspert Bociana
- Posty: 1983
- Rejestracja: 14 cze 2002 00:00
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00
gobaj pisze: --------------------------------------------------------------------------------
Oczekuje na zatwierdzenie!
Witam,
w lipcu 2007 roku złożyliśmy dokumenty w OAO. 14 lutego miała być dla nas komisja....we wtorek 12 lutego zadzwoniła do nas pani pedagog i powiedziała, że nie mogą wystawić nam rekomendacji na rodziców adopcyjnych po komisji wewnętrznej....Serce nam pękło...jak to mozliwe???? wszystkie rozmowy z pedagog przeszliśmy - nikt nie miał zastrzeżeń...testy psychologiczne również....wizyta w domu też była i nic nie wskazywało na to, że nie nadajemy się na rodziców....
Mąż pracuje..zarabia około 2tys netto...ja od lutego podjęłam nową pracę i też będę zarabiała w tych granicach...nawet dowieźliśmy zaświadczenie o zarobkach do OAO żeby było już wiadomo, że mam pracę....mamy mieszkanie dwupokojowe....kochamy dzieci i wszyscy o tym wiedzą....we wrześniu bedziemy mieli 5 letni staż małżeński....
Co mogło być przyczyną??????? Niestety OAO nie ma dla nas czasu i musimy czekać na rozmowę aż do wtorku....to niesprawiedliwe...zostawiono nas samych sobie bez słów wyjaśnienia....
Proszę o podpowiedź co mogło być przyczyną nie otrzymania kwalifikacji....
Pozdrawiam.....
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
-
- Ekspert Bociana
- Posty: 1983
- Rejestracja: 14 cze 2002 00:00
Szanowna Pani, ja nie jestem wróżką i proszę ode mnie nie wymagac, abym skomentowała devcyzję ośrodka. Nie wiem jakie były przesłanki wydania negatywnej opinii, z tego co Pani napisała i dla mnie nic nie wynika (to tylko tzw. metryczka). Tylko ośrodek, który wydał tę decyzję może w tej sprawie się wypowiedzieć. I macie do tego prawo. W nasztm oao tez są negatywne kwalfikacje, ale zawsze informujemy o powodach. najlepiej zwrócić sie do ośrodka o wyjasnienie. Nie może byc tak, ze nie udziela informacji, bo każdy obuwatel ma prawo do wiedzy w swjej sprawie (nie może być odpowiedzi "nie, bo nie"). Jednak taka rozmowa nie ma wpływu na zmiane decyzji osrodka. najlepiej zapytac tez, co Wy możecie zrobić ,aby to zminiec. Może jest coś, co w dużej mierze zalezy od Was. Pozdrawiam, D.Dominik
-
- Posty: 1370
- Rejestracja: 30 lip 2006 00:00
jesteśmy załamani argumentami....
po pierwsze to, że kiedyś teść miał problem z alkoholem, po drugie, że mój tatko pracuje za granicą, po trzecie, że jesteśmy zbyt dobrzy dla innych.....
Ja nic nie rozmumiem z tego
Zaproponowano nam terapię, która będzie trwała 1-2 lata i dopiero później możemy się strać.....to jakiś koszmar!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Terapia ma na celu uświadomienie nam jakie są zagrożenia dla nas jesli był alkohol w rodzinie.....czy my mamy ponosić winę za to kim są rodzice????? Przecież my robimy wszystko aby nie powielić tych błedów....tyle razem przeżyliśmy...jesteśmy nadal kochającym się małżeństwem.......
Boże jak to boli!!!!!!!!!!!!!
po pierwsze to, że kiedyś teść miał problem z alkoholem, po drugie, że mój tatko pracuje za granicą, po trzecie, że jesteśmy zbyt dobrzy dla innych.....
Ja nic nie rozmumiem z tego
Zaproponowano nam terapię, która będzie trwała 1-2 lata i dopiero później możemy się strać.....to jakiś koszmar!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Terapia ma na celu uświadomienie nam jakie są zagrożenia dla nas jesli był alkohol w rodzinie.....czy my mamy ponosić winę za to kim są rodzice????? Przecież my robimy wszystko aby nie powielić tych błedów....tyle razem przeżyliśmy...jesteśmy nadal kochającym się małżeństwem.......
Boże jak to boli!!!!!!!!!!!!!