Ludzie nie rozumieją mojego problemu
: 18 kwie 2018 21:05
Piszę, żeby się pożalić i przy okazji zapytać, czy ktoś z Was czuje się podobnie.
W całym tym nieszczęściu niepłodności, które dotknęło mnie i męża, czuję się totalne niezrozumiana przez społeczeństwo. Część osób uważa, że "to przecież żaden problem, w końcu będziecie mieć dziecko albo sobie adoptujecie", a druga część wiecznie zadręcza mnie jakimś durnymi radami. Ostatnio chciano mnie siłą rozpijać i zapisać na sporty ekstremalne, bo "muszę się wyluzować", a dziś dostałam od przyjaciółki linka do quizu, który ma sprawdzić czy nie mam zaburzenia psychicznego które sprawia, że za wszelką cenę nie chcę być w życiu szczęśliwa.
Ludzie wprost mówią mi, że niepłodność to żaden problem, że dramatyzuję, że inni mają gorsze problemy, że powinnam się cieszyć tym co mam i wydawanie takich pieniędzy na leczenie to fanaberia.
Już myślałam, że może faktycznie coś jest ze mną nie tak, ale totalnie załamana poszłam do psychologa i kobitka przyznała, że mam przerąbane będąc otoczoną przez takich ludzi. Nie mam absolutnie nikogo, kto traktowałby mój problem poważnie. Czy Wy też macie takie doświadczenia?
W całym tym nieszczęściu niepłodności, które dotknęło mnie i męża, czuję się totalne niezrozumiana przez społeczeństwo. Część osób uważa, że "to przecież żaden problem, w końcu będziecie mieć dziecko albo sobie adoptujecie", a druga część wiecznie zadręcza mnie jakimś durnymi radami. Ostatnio chciano mnie siłą rozpijać i zapisać na sporty ekstremalne, bo "muszę się wyluzować", a dziś dostałam od przyjaciółki linka do quizu, który ma sprawdzić czy nie mam zaburzenia psychicznego które sprawia, że za wszelką cenę nie chcę być w życiu szczęśliwa.
Ludzie wprost mówią mi, że niepłodność to żaden problem, że dramatyzuję, że inni mają gorsze problemy, że powinnam się cieszyć tym co mam i wydawanie takich pieniędzy na leczenie to fanaberia.
Już myślałam, że może faktycznie coś jest ze mną nie tak, ale totalnie załamana poszłam do psychologa i kobitka przyznała, że mam przerąbane będąc otoczoną przez takich ludzi. Nie mam absolutnie nikogo, kto traktowałby mój problem poważnie. Czy Wy też macie takie doświadczenia?