Nie chodzi mi o to, że wszystko ma być publiczne, niech dziecko zadecyduje samo (oczywiście z pomocą rodziców). Jeśli chciałoby umieścić w drzewku RB i byłoby to dla niego ważne, to czemu miałoby tego nie robić. Zdaję sobie sprawę, że tu nie ma jednego wzorca postępowania, wszystko zależy od konkretnej sytuacji rodzinnej. Ale niezależnie od wszystkiego chyba nie powinniśmy dziecku sugerować, że umieszczenie kogoś ważnego dla niego będzie czymś niewłaściwym i może spowodować negatywne komentarze. Nie wiem jak pozostali, ale ja uczę moje dziecko tego, że nasza sytuacja rodzinna jest inna niż większości rodzin, ani lepsza, ani gorsza, jest normalna. I jeśli ono chce się ta wiedzą podzielić z innymi, to ma do tego prawo. A jak ludzie zareagują, cóż ludzie generalnie wyrażają za dużo opinii na tematy, o których nie mają pojęcia.
Nauczyciele niestety nie są przygotowani do przeprowadzania rozmów na tematy okołoadopcyjne. Moje doświadczenie z osobami mającymi wykształcenie pedagogiczne/psychologiczne w większości przypadków sprowadza się do tego, że na hasło adopcja reagują niemalże zawałem serca. Jakże to tak, jeszcze mówić o tym przy dziecku (mówić o tym, skąd się wzięło w naszej rodzinie). Niby ludzie mają wykształcenie kierunkowe, a kompletnie nie wiedzą jak się zachować.
|