Powiem Ci, że teraz to dopiero można by się rozpisać bo życie z nastolatkami to jest dopiero kosmos

a bliźniaki w pakiecie polecam jak najbardziej.
A z niusów- Blondynka zrobiła szewską awanturę o bluzę adidasa za jedyne 270 zł polskich. Na ten niezbożny cel pożyczyła kasę od Brunetki. Jak zauważyła- od kogo człowiek może pożyczyć pieniądze jak rodzice nie chcą dać- tylko od rodzeństwa bo pozostałe opcje to tylko źli ludzie.
Nie spytałam czy źli ludzie to banki i szybkie pożyczki czy też może mafia, a teraz żałuję.
W każdym razie Brunetka pożyczyła, a teraz jej żal- kiedy ona odda mi moje pieniądze jęczy Brunetka, wybierając sobie na cel jęków mnie oczywiście.
Jak słusznie mówi przysłowie- pożyczka to problem, tego, kto pożycza.
Brunetka z kolei kisi kasę, którą dostanie od dziadków lub chrzestnych i tuli miłośnie zbierając na cel nieoznaczony.
Raz w tygodniu kupuje sobie colę ( niezdrowy napój, który zawiera trzydzieści łyżeczek cukru jak informuje ekspedientkę).
Czyli ma pewną słabość- ponieważ cały tydzień żywi się jak guru zdrowego jedzenia to jej na to pozwalam.
Brunetce nie minęła niestety skłonność do wdawania się w dyskusje publiczne. Ostatnio napastowała palacza w sklepie dlaczego kupuje papierosy, przecież jest na nich napisane jakie są szkodliwe.
Palacz migał się jak mógł od odpowiedzi, w końcu Brunetka powiedziała miłosiernie- stara się pan nie patrzeć na te napisy, ale nawet jak się nie patrzy to one tam są.
Przy okazji wygłosiła też mowę do osób sprzedających papierosy. Czekam tylko kiedy pojawi się na sklepie nasze zdjęcie z tekstem "tych klientów nie obsługujemy".
Muszę przyznać, że wszelkie wywrotowe akcje wykonuje z dużym poziomem uroku osobistego i to nas ratuje.
Życie religijne leży- Blondynka odmówiła chodzenia do kościoła, zgadzając się uczestniczyć w mszach w święta, ale określiła siebie jako osobę wierzącą acz leniwą.
Niestety pamiętam jeszcze okres nastoletni więc jej nie zmuszam, żeby nie był to obszar walki o niezależność. Zastanawiam się nad ruchem Taize, jeśli ktoś z was ma doświadczenia w tym temacie to piszcie. Brunetka chodzi chociaż niechętnie i czyni to raczej dla śpiewu kościelnego, któremu oddaje się z zapałem.
No i mogę napisać oficjalnie- przerosły mnie.
A były mniejsze niż rękawiczka.
I wzrusza mnie to okrutnie.
Dobrze się czuję jako mama dużych dzieci, nastoletnich i mających własne zdanie.
Blondynka dalej marzy o byciu weterynarzem i właścicielem najlepszej kliniki na świecie. Jak to się ma do jej ocen z przyrody przemilczę. Ale idzie swoją drogą, prowadzi zeszyt obserwacji zwierząt, zna budowę komórki obudzona nawet w nocy, a nawet dziwne rośliny typu dziewięćsił bezłodygowy.
Ja z kolei marzę, żeby z krainy gór i krain przeszli wreszcie do roślin bo wtedy odetchnę z ulgą.
I.