Witam serdecznie, Niedługo skończę 35 lat i mam jeszcze dziecka, którego bardzo pragnę. Staramy się z mężem już kilka lat, ale niestety bez skutku. Jam mam mięśniaki macicy, które według licznych konsultacji lekarskich nie przeszkadzają w zajściu i donoszeniu ciąży. Są to 2 mięśniaki śródścienne wielkości 3 i 3,5 cm oraz 3 podsuwnicowe wielkości 1 cm. Poza tym mam regularny okres i owulację potwierdzoną monitoringiem. Jama macicy jest w porządku. Hormony także są w normie. Sześć miesięcy temu okazało się, że mąż (wiek 41 lat) ma bardzo słabe nasienie - tylko 2% ruchliwych plemników i 4% prawidłowych plemników, koncentracja jest w normie. Niestety pomimo, licznych próśb od kilku lat dopiero 6 miesięcy temu mąż zdecydował się na badanie, którego wyniki jak stwierdzono, najprawdopodobniej są przyczyną naszych niepowodzeń w staraniach o dziecko. Co prawda w maju 2015 udało się nam zajść w ciążę naturalnie, która została niestety poroniona w 6 tygodniu. Postawiona diagnoza - najprawdopodobniej obumarcie zarodka. Mieliśmy już trzy inseminacje, niestety nieudane. Myślimy o in vitro, ale nasza sytuacja finansowa aczkolwiek jest stabilna, nie należy do najlepszych. Czy mając mięśniaki macicy, mogę zostać zakwalifikowana do programu refundującego in vitro czy jest to jednak niemożliwe. Jakie są szanse? Lekarz prowadzący - właściciel kliniki, w której się leczymy twierdzi, że zakwalifikuje mnie do programu dopiero jak usunę mięśniaki. Z kolei inny lekarz (pracownik) z tej samej kliniki mówi, że mogę zostać zakwalifikowana i mięśniaki w tym nie przeszkadzają. Komu mam wierzyć i co mam robić. Bardzo proszę o radę. Z poważaniem, Monika
|