Pockahontas pisze:
A co na to wasz mops? Rozumiem, że wnioskują o pozbawienie?
Nasz MOPS także zadziwiony, pani koordynator mówi, że sędzina zdaje się mieć wiele cierpliwości. MOPS wnioskuje o pozbawienie, ja podczas rozprawy również przychyliłam się do tego wniosku.
-- 09 maja 2017 09:41 --
krasnal76 pisze:
Tylko pytanie czy z tego skorzystają?
Na dwoje babka wróżyła. Jeśli skorzystają, mogą opowiadać te same bajki, które opowiadają od trzech lat. Niestety, tamten sędzia nie zna sprawy, nie zna innych spraw pobocznych (kontakty, alimenty, inne dziwne wnioski rodziców bio), więc myślę, że przepyta ich ogólnie, a oni będą mogli opowiadać cokolwiek.
Jeśli nie skorzystają, to nie skorzystają. Nie wiem, co wtedy zrobi pani sędzia, tak przychylna im dotychczas. Może wyznaczy następny termin? Od momentu złożenia wniosku z MOPS mija właśnie 7 miesięcy, odbyły się 2 sprawy, termin kolejnej zostanie wyznaczony dopiero, jak wrócą akta z miasta zamieszkania rodziców, u nas na termin czeka się kolejne 2-3 m-ce, więc rozumiem że kolejna sprawa po wakacjach, podczas tego czasu NIC się nie dzieje, bo rodzice nie kontaktują się i nie stawiają się. A czas leci.... Ale cóż, komu to przeszkadza, jak powiedziała pani sędzia, dziecku krzywda się przecież nie dzieje, jest dobrze zaopiekowane.
-- 09 maja 2017 09:46 --
Pikuś Incognito pisze:
asafavidan, myślałaś może o tym, aby nieco pomóc pani sędzi w podjęciu szybszej decyzji?
Jakie ewentualne kontrargumenty miałby sąd? Nawet magiczne 18 miesięcy już dawno minęło. W tej chwili (będąc rodzicami zastępczymi) nie jesteście stroną w sprawie. Składając wniosek o adopcję, wiele by się zmieniło.
Sędzia mnie już przepytywała, wie wszystko. Wie, że chciałabym, żeby dziecko zostało z nami w rodzinie, bo z niej pochodzi. Wie, że dziecko ma autyzm i wymaga terapii na kolejne lata, którą mu zapewniam. Wie, że alimenty są w postępowaniu komorniczym i nic się nie ściąga.
Pani koordynator z MOPS wie, że chcę dziecko adoptować, i twierdzi, że w obecnym stanie sprawy sędzia odrzuci mój wniosek, bo sytuacja prawna nie jest uregulowana. I tyle. Że trzeba być cierpliwym i poczekać.
Sprawy nie ułatwia fakt, że dotychczas każde postępowanie prowadziła inna sędzia, także nie ma jednej która zna sytuację dziecka. Na każdej sprawie tłumaczę od nowa to samo, sędziowie nie mają pojęcia o podstawach sprawy.